Huh, podobnie jak roy zauważam, że technikum to wcale nie jest
niższy poziom.
Do 18. roku życia musisz się uczyć, inaczej będziesz nawet
mogła płacić karę za nie uczęszczanie do szkoły.
Ja akurat miałem taką sytuację, że w gminie zrobili błąd i
komuś zginęły papiery dotyczące tego, że jestem uczniem
danej szkoły i przyszło mi pismo z karą i kwotą do
zapłacenia, podpisane przez burmistrza. Oczywiście sprawę
wyjaśniono, bo papiery były wysyłane, tylko ktoś jest gapa i
ich widocznie nie zauważył, albo nie chciał zauważyć w tej
gminie i mieć zysk
Uwierz, nawet jeśli jest ciężko, to warto chodzić do szkoły.
Jak pobędziesz tutaj dłużej albo nawet Cię natchnie i
zabierzesz się za przeglądanie różnych, starszych pytań, to
możesz się dowiedzieć tego, że naprawdę wielu Pytajniaków
także miało albo dalej ma ciężko w życiu, ale pomimo tego
nie rzucają szkoły w celu uspokojenia emocjonalnego. Bo taki
krok Ci nie pomoże.
Rzuciłabyś szkołe, powiedzmy, że nawet już po ukończeniu 18
lat. I co później ? Wątpię, żeby Ci się zachciało po
takiej swawoli wrócić znowu do nauki.
Rozumiem, rodzice się rozwiedli, to nie jest wina
dziecka/dzieci, wiadomo, jest ciężko, przecież znam to z
własnych przeżyć, jednakże nie ma co samemu sobie dodatkowo
psuć życia, np rezygnacją ze szkoły albo jakieś używki.
Rozwód rodziców może być w pewnym sensie motywacją dla
Ciebie:
wiesz, jak się czułaś podczas rozwodu i jak teraz się
czujesz. Wiesz, jacy są Twoi rodzice. Nie wiem dokładnie, kto
zawinił, mama, tata, czy oboje, ale to powinno Cię motywować
do tego, aby nie być jak ten rodzic, przez którego
cierpiałaś.
Aby być takim rodzicem, jakich Ty byś chciała mieć, aby było
dobrze.
No i jeszcze raz: rezygnacja ze szkoły to głupota - w taki
sposób marnujesz sobie życie, a masz je tylko jedno. Jesteś
młoda, wykorzystaj je jak najrozsądniej !
Trzymaj się