Czasem tak mam że nie mogę powstrzymać lecących łez..;/ czy to z bólu, smutku lub bez powodu nieważne.. chodzi mi o to czy znacie może jakiś sposób na powstrzymanie łez? Albo sposób na to aby być na odpornym na takie sytuacje w których chce się płakać?;] Z góry dzięki za odpowiedzi;* ;)
Jak bedziesz caly czas plakac i siedziec sama w domu to wykopiesz
sobie wiekszy dol.. Nie siedz w domu, bo to bardziej dobija. A
jak masz siedziec, to niech ktos oprzy Tobie bedzie. Nawet jesli
tego nie chcesz. Idz gdzies z przyjaciomi
zgadzam się, jednak człowiek czasem potrzebuje samotności aby
porozmyślać nad sprawą, z której się płacze, jeśli
naprawde nie chcesz płakać przy kimś to przymruż oczy i
trzymaj tak przez chwilę myśląc o czymś pozytywnym
Odpowiadasz użytkownikowi sakurcia
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 20 maja 2009, 19:24[#odpowiedz]
2
mrużenie oczu nie zawsze dale efekt, ja mam to samo, co chwilę
się upokarzam przed ludźmi, płacząc z takich błahostek. i
łatwo się mówi: płacz, nie powstrzymuj emocji. to nie jest
takie proste! to na prawdę przeszkadza w życiu. też nie mam na
to sposobu, a kiedy mrużę oczy jest jeszcze gorzej, bo powieka
spycha łzy na dolną powiekę, i wszystko widać. mam tak od
zawsze i na prawdę mnie to denerwuje, nie umiem sobie z tym
poradzić. nienawidzę tego. i samoocena przez to mi się
zaniża.
Chciałabym Ci pomóc, bo wie co to znaczy, ale nie wiem jak,
sama też nie mogę sobie z tym poradzić. i nie piszcie nam,
żeby się z tym pogodzić, bo ja się nigdy nie pogodzę, nie
dam rady. wystarczy byle głupota i już. nie wiem czy da się to
"wyleczyć".
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 22 maja 2009, 10:37[#odpowiedz]
0
widze wielkie podobienstwo miedzy mna a gosciem (20 maj 2009) Ja
tez jestem nadwrazliwa i placz poprostu mi bardzo przeszkadza w
moim zyciu, pomimo tego ze rodzina i znajomi juz sie do tego
przyzwyczaili ja tego nie moge scierpieć! Szukam jakiegos
wyjscia z tej sytuacji ale nadal nie znalazlam czegos co by mi
pomogło. Piszecie aby np: pomyslec o czyms śmiesznym, zacisnac
wargi, nawet zaczelam bic sie po twarzy tak dla otrzezwienia ale
niestety nie zdalo egzaminu. Za 4 miesiace czeka mnie moj wlasny
ślub i juz dzisiaj wiem ze przeplacze caly dzien. Teraz tak
sobie mysle ze chyba nawet nie ma sensu isc do kosmetyczki na
makijaz bo i tak mi wszystko splynie zanim dojade do kosciola. A
co najsmieszniejsze nie mam powodu jako takiego do placzu jedynie
silne wzruszenie i stres. Dlatego juz teraz szukam jakiegos
rozwiazania zeby jakos wesoło przezyc ten dzien. Ostatnio
zaczelam mowic do siebie w momentach wzruszenia cos typu: "nie
bede plakac...itp" Boze zyczcie mi powodzenia.....a jak ktos ma
jakas dobra metode na pozbycie sie nadmiernej płaczliwosci
prosze napiszcie mi na maila agad_27@o2.pl
Wiesz coo.... Ja mam ataki histerycznego płaczu i nawet nie
chodzi o to, że lecą mi łzy, ale zanoszę się wręcz od
łkania, ryczę jak bóbr i chociażbym się zesrała, to nie
mogę przestać To jest
dopiero masakra :/
ja nie płaczę... niestety nie stać mnie na to... jestem za
bardzo zamknięty w sobie, a łzy i tak niczego nie zmienią....
teraz mam takiego doła, że szok.... ale nie płaczę, bo te
cholerne łzy i tak nic nie zmienią...
ja tez kiedyś tak miałam... np. jak rodzice się na mnie darli
xdd ale jakoś mi przeszło od takk. ludzie z wiekiem się
zmieniają i rozumieją że są czasami gorsze żeczy niż to co
nas za zwyczaj doprowadzało do ,łezz..
Mam dokładnie to samo...płaczę praktycznie codziennie..i
szczerze, nie wiem czy to pomaga-bo nie znam tej drugiej strony
'bez płaczu'. Nie znam sposobu