Na pewno patrzę na różne sprawy inaczej, niż kiedyś.
Błędy, które kiedyś popełniałam i doświadczenia, które
zdobyłam spowodowały, że postępuję teraz inaczej(wg mnie
lepiej). Mogę również powiedzieć, że na pewno nabrałam
pewności siebie i jestem bardziej stanowcza, niż kiedyś.
Stałam się bardziej asertywna, wiem czego chcę i nikt mi nie
wmówi, że jest inaczej.
Głupio to zabrzmi, bo sama zadałam pytanie, ale wstydzę się
napisać. To Wy byliście
zazwyczaj tacy otwarci, że wchodząc tu, czytając wasze posty
wiedziałam co u was, dlatego powstało to pytanie - z
ciekawości.
Przekonałam się że praca uszlachetnia.
Wiem też że ludzie potrafią być potworami. Wcześniej miałam
do tego inne podejście ale kiedy zaczęło dotyczyć to
bezpośrednio mnie zaczęło jakby to powiedzieć... podwójnie
boleć?
Nauczyłam się oszczędzać, lepiej gotuję.
Teraz dążę do celu, dręczę i męczę ale osiągnę.
Ja również nabrałam pewności siebie. I zdecydowanie
otworzyłam się na ludzi. Wcześniej byłam bardzo skromna,
skromność do potęgi. Teraz jest lepiej Hmm, to co najważniejsze - jeśli
coś mi nie pasuje, mówię to wprost, nie duszę tego w sobie i
nie owijam w bawełnę, jak dawniej.
skończyłem 18 lat , zdałem
maturę, zdałem prawo jazdy, zacząłem studia-oblałem,
rozpocząłem kolejne-teraz jest lepiej , podjąłem pracę, bolączki
sercowe i takie tam
Matura, zaczęłam studia, prawie zdałam prawo jazdy , zaczęłam sama się utrzymywać,
wygrałam walkę z nowotworem, zwiedziłam kilka państw,
zostałam Mistrzynią Polski w PP. Ale najważniejsze to chyba
pękło coś we mnie, przez co się otworzyłam - wybaczyłam
sobie
niby zmienilo sie duzo - koniec szkoly, studia, zamieszkanie w
innym miescie, no i zaczalem jarac. ale ja sam zmienilem sie w
bardzo malym stopiu... moze jestem troche bardziej zepsuty i
mniej wrazliwy
Hmm. Zmieniło się sporo, a jednocześnie nic. Nie ma
spektakularnych zmian dookoła mnie, bardziej wewnątrz. Mimo,
że dalej nie mam zbyt wysokiej samooceny, to na pewno bardziej
wierzę w siebie. Sprecyzowały mi się poglądy i potrafię
czytać/dyskutować o rzeczach, o których wcześniej bym nie
pomyślała. Bardziej poznałam życie, z tej lepszej i gorszej,
bardziej brutalnej strony. Jestem bogatsza o przeżycie wielu
pięknych chwil, poznanie cudownych ludzi, ale też tych gorszych
chwil i trochę zawodów, utrate ludzi. Banalnie zabrzmi, ale
poznałam co to miłość i co to znaczy stracić miłość.
No i oczywiście zmieniło się to, że teraz mam cudownego i
jakże złośliwego pieska oraz uroczą, niezależną kicię
To tak w skrócie
Zmieniłam miejsce pracy, miejsce zamieszkania. Chciałam też
napisać, że zmieniłam partnera życiowego, jednak myślę, że
by to źle zabrzmiało, co nie zmienia faktu, że jestem w innym
związku od roku. Myślę też że dojrzałam mimo wszystko,
przez ostatnie trzy lata. Przecież całe życie się uczymy i
doświadczamy czegoś nowego
3 lata dla mnie to cała epoka, trudno by było raczej
wypunktować zmiany a łatwiej wskazać miejsca i płaszczyzny
życia, w których zmiany nie zaszły żadne. Zmiany są zawsze
dobre, nawet jeśli czasem jawią się źle