Tato kupił Jasiowi kolejkę. Ojczulek zadowolony, że będzie
miał chwile spokoju poszedł oglądać tv, lecz nie za długo
nacieszył się owym spokojem, ponieważ co rusz słyszy:
"Wsiadać q*wa, wysiadać q*rwa" i tak kilka razy, aż się
wkurzył, poszedł do Jasia i mówi: "Jeśli jeszcze raz przez
najbliższą godzinę usłyszę, że przeklinasz, zabiorę
kolejkę i wyrzucę na śmietnik!". Jasiu się przejął, a
ojciec powrócił do tv. Mija 15min - cisza, 30min - cisza, 1h -
cisza. Ojciec już dumny, że ma takiego posłusznego synka, aż
nagle słyszy: "Wsiadać q*wa, bo przez tego ch*ja mamy godzinę
opóźnienia"
W poczekalni do Świętego Piotra siedzi dwóch facetów. Jeden
pyta: Jak umarłeś? - Zamarzłem. Wiesz, niska temperatura i
organizm nie wytrzymał. A ty? - Ja umarłem z zaskoczenia. - Jak
to z zaskoczenia? - Po prostu! Przyszedłem do domu, a żona naga
w łóżku. Zacząłem szukać kochanka. Szukałem wszędzie, pod
szafą, za łóżkiem, w łazience, no po prostu wszędzie! Nie
znalazłem go i ze zdziwienia serce mi wysiadło.
- Szkoda, że nie zajrzałeś do lodówki, wtedy obaj byśmy
żyli.
Pani nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by
się kończyć zdaniem "matka jest tylko jedna."
Na drugi dzień pani każe dzieciom przeczytać co napisały.
- Małgosiu przeczytaj co napisałaś!
- Mama jest kochana utula nas do snu wyprowadza nas na spacery
kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna
- Gosiu 5 siadaj!
W końcu pani przepytała już całą klasę został tylko
Jasiu.
- Jasiu przeczytaj co napisałeś!
- W domu balanga, wódka leje się litrami, goście rzygają na
dywan. Kiedy wódka się skończyła matka do mnie: Jasia idź do
kuchni i przynieś 2 wódki. Idę do kuchni otwieram lodówkę i
drę się z kuchni
- Matka, jest tylko jedna
Odpowiadasz użytkownikowi Depeszka
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): GosiaczekOsa, 19 września 2009, 00:06
Pani od historii prosi Jasia i pyta:
- W którym roku wybuchła druga wojna światowa?
- W 1939.
- Kto wywołał wojnę?
- Adolf Hitler.
- Ile ludzi zginęło?
- Naukowcy tego nie stwierdzili.
Jaś podchodzi do Krzysia i podpowiada mu:
- Na pierwsze pytanie w 1939, na drugie Adolf Hitler, a na
trzecie Naukowcy tego nie stwierdzili.
I teraz pani prosi Krzysia.
- W którym roku się urodziłeś ?
- W 1939.
- Jak nazywa się twój tata?
- Adolf Hitler.
- Czy ty masz mózg
- Naukowcy tego nie stwierdzili.
Wnuczek do babci:
- Nie widziałaś gdzieś moich tabletek, babciu..? Takie białe,
w plastikowej torebce...
- Ch** z Twoimi tabletkami, smok jest w kuchni!
Idzie facet ulicą, widzi tablicę: "Dom publiczny u sióstr
urszulanek". Myśli: No, tego jeszcze nie było. Trzeba
spróbować. Poszedł pod podany adres, wchodzi, przy końcu
korytarza siedzi stara zakonnica przy dębowym biurku. Facet
mówi:
- No, ja w sprawie usług...
Zakonnica przerywa:
- No no! Płaci 500zł i idzie w drzwi po lewej!
Facet zapłacił, poszedł. Dalej widzi już młodą zakonnicę
siedzącą przy zwykłym biurku. Mówi:
- No, ja w sprawie usług...
- Proszę zapłacić 300zł i w drzwi po prawej.
Facet płaci i idzie. Widzi nowicjuszkę przy stoliczku.
Mówi:
- No, ja chciałbym...
- Proszę zapłacić 100zł i drzwi przy końcu korytarza.
Facet myśli: tyle zapłaciłem, stówa mnie nie zbawi. Płaci i
idzie. Przechodzi przez drzwi, zamyka za sobą i... stoi na
dworze. Wokół pusto, wrócić nie może, bo z zewnątrz nie ma
klamki. Na drzwiach tabliczka:
"Właśnie zostałeś wy**chany przez siostry urszulanki".
Przychodzi gej do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, niech mnie Pan wyleczy z gejowska.
- Na to lekarz: Jedz Pan do Meksyku, zjedz kaktusa następnie
dużo ostrego meksykańskiego żarcia i popij Tequilom.
- Co i to ma mnie niby wyleczyć
- Może nie wyleczy ale nauczy do czego służy d*pa.
Pewnego razu ojciec patrzy a krowa cała rozszarpana, rozerwana.
Tata nie wytrzymał bo tylko dzięki tej krowie się utrzymywali
i poszedł się powiesić. Matka zobaczyła nieżywą krowę,
znalazła ojca powieszonego i też nie wytrzymała i się
zabiła. Starszy syn też zobaczył krowe i rodziców i poszedł
nad staw, żeby się utopić, ale tam spotkała go złota rybka i
mówi: jak przelecisz mnie 10 razy to zwrócę życie twoim
rodzicom i krowie. Syn nie wytrzymał przy 5 razie i się
utopił. To samo średni syn nie wytrzymał przy 8 razie. Jasiu
(najmłodszy syn) też poszedł nad staw i też spotkał złotą
rybkę która dała mu taką samą propozycje, a Jasiu pyta czy
może przelecieć ją 20 razy, rybka się zgodziła, to pyta się
on czy może przelecieć ja 50 razy, rybka zaskoczona znowu się
zgodziła, a Jasiu na to: A nie pękniesz jak krówka ?
Odpowiadasz użytkownikowi jerzol
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 26 lutego 2009, 18:46[#odpowiedz]
2
Mąż poszedł z żoną do sklepu.A tam były majtki.
Żona prosi męża:Mężu kup mi te majtki.A mąż na to:Ty masz
taki tyłek jak kombajn, że nie wiem jak ci takie majtki
nałożyć.W nocy mąż chce się kochać.A żona na to:Co ty
myślisz że na jeden kłos będę kombajn zapuszczać
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 26 lutego 2009, 20:05[#odpowiedz]
0
przyhodzi bab do lekarza lekarz muwi mam 2 wiadomosci.Babanie
pytając sie o nic muwi:najpierw te dobrą.lekarz na to: zostal
pani mies. i 1 dz.z zycia.Baba muwi to dobrze mam tyle rzeczy do
zrobienia.Lekarz muwi a 2 jest take ze powinienem powiedziec to
pani mies.temu
Babcia poszła do wróżki a ta jej powiedziała, że przez nią
zginą miliony ludzi...
Babcia zmartwiła się i wyszła by wrócić do domu. Idąc
ulicą zobaczyła dziecko bawiące się na ulicy i pędzący na
nie samochód. Pomyślała sobie, że chociaż uratuje jedno
istnienie. po całym zdarzeniu pyta dziecko: jak jak się
nazywasz?
dzieciak odpowiedział: Adolf Hitler
Odpowiedział(a): gość, 27 lutego 2009, 15:56[#odpowiedz]
7
pani pyta sie na lekcji
-Kasi jakie znasz prehistoryczne zwierzęta
-mamuty
dobrze kasiu piatka
-witku to samo pytanie
-pterodaktyle
-dobrae dostajesz piatke
pani do jasia
- jasiu jakie znasz przehistoryczne zwierze
-tatuty
-a co to sa tatuty
a jasiu :
-ktos chyba musi pierdo**ć mamuty
Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie -
wpadnę. Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan
kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do działu następnego.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc:
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu na przeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi
rękawiczki i pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu
sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
- Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z
sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają
kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi
do lady i krzyczy:
- Taki mam sedes, taką glazurę, dupę wam wczoraj pokazałem,
dajcie mi do cholery ten papier toaletowy!
dą sobie Polak, Czech, Rus i diabeł. Diabeł mówi:
-Każdy z was ma założyć sklep, w którym będzie wszystko, to
zostanie zbawiony.
Przychodzi po miesiącu do Ruska i pyta:
-2 kilo nichuja poproszę.
-Nie mam!
-Idziesz do piekła.
Po tygodniu zadowolony przychodzi do Czecha:
-2 kilo nichuja poproszę.
-Nie mam.!
-Idziesz do piekła.
Po tygodniu następnym przychodzi pora na Polaka. Wybiera się
więc diabeł do niego i mówi:
-2 kilo nichuja poproszę.
-Dobra, ale chodź do piwnicy.
W piwnicy ciemno jak ch.uj. Polak mówi:
-Widzisz coś?
-Ni ch.uja!
-To bierz 2 kilo i sp.ier.dalaj.
Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć
w parafii
wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- Oj, jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem, co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby
zaraz przy księdzu takie epitety wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - to jest nazwa tej ryby, tak samo jak
płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go
na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem, co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa - tak jak inne,
płoć czy szczupak.
- Aaaa. to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na
kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwiel, prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka.
A siostra, że ta ryba się nazywa skurwiel- tak jak inne się
nazywają, karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem.
Wieczorem
przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnicą.
Kucharka wnosi
główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz:
To ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A ja tego skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i
mówi:
- widzę, że tu sami swoi!
Niemiecka mysz
Z norki wychyla łeb niemiecka mysz, looka na boki, kota nie
ma
wyskakuje, biegiem ile sił do barku, nalewa sobie browara
wychyla i spierd* czym prędzej do nory.
Francuska mysz
Za chwilę wychyla łeb francuska mysz, looka na boki, nie ma
kota,
biegiem do baru, winko
i z powrotem do norki.
Ruska mysz
Za moment mysz ruska, looka na boki, kota nie ma,
biegiem do baru, wali spirytus
i ucieka do dziury
Polska mysz
Następna mysz polska, looka na boki, nie ma kota,
biegiem do baru, wali setę, rozgląda się na boki, sierściucha
nie ma, wali drugą setę, patrzy dookoła, nie ma kota, wali
trzecią setę, potem czwartą i piątą.
Po piątej siada, rozgląda się dookoła, kota nie ma i mruczy-
No to k* poczekamy!
Przychodzi jasio do domu i mówi: dostałem piątkę i w mordę.
Za co dostałeś piątkę pyta tata. Bo pani się mnie pytała
ile te jest 6 razy 5 to powiedziałem jej że to jest 30. A za co
dostałeś w mordę pyta tata. Bo pani się mnie spytała ile to
jest 5 razy 6. Tu zdziwiony ojciec: no przecież to jeden chu*.
No też jej tak powiedziałem mówi jasio
Odpowiadasz użytkownikowi Markop12
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 14 marca 2009, 00:19[#odpowiedz]
0
Mąż z żoną oglądają horror w telewizji. Na ekranie pojawia
się wampir ociekający krwią.
-O matko!-krzyczy żona
-Teściowa? Faktycznie trochę podobna...
Po długiej upojnej nocy on zauważył na jej stoliku przy nocnej
lampie zdjęcie faceta. Zaczął się niepokoić.
- Czy to jest twój mąż? - nerwowo zapytał.
- Nie głuptasie - odpowiedziała przytulając się do niego.
- Czy to twój chłopak? - kontynuował.
- Nie, coś ty - odpowiedziała.
- Czy to twój ojciec lub brat? - pytał.
- Nie, nie, nie - odpowiedziała delikatnie gryząc go w ucho.
- A więc kto to jest? - nalegał.
- To ja przed zabiegiem chirurgicznym.
Facet-rolnik miał problemy z erekcją. Postanowił pójść do
miejscowego zielarza po poradę. Ten mu mówi:
- Ja panu pożyczę trolla, takiego magicznego. Dopóki on
będzie pracował, u pana wszystko będzie w najlepszym
porządku. Tylko niech pan pamięta: jest bardzo pracowity i
szybki.
Facet wziął trolla, wrócił do domu, puścił go i mówi:
- Masz tu łyżkę. Zaoraj mi nią pole. 4 razy.
Troll pobiegł, facet poszedł do żonki - ze 'sprzętem'
wszystko OK. Ale nawet nie zdążył zacząć, a troll już
skończył. Facet wyznacza kolejną robotę:
- Wybuduj mi stajnię z zapałek na 30 000 koni.
Troll pobiegł, facet poszedł do żonki. I znów to samo: troll
skończył pracę w kilka minut. Facet, wkurzony, nie wie, co mu
rozkazać. Żona woła trolla, szepcze mu coś do ucha. Troll
wybiega. Facet bierze się za żonkę - jeden raz, drugi,
trzeci.. Jeden dzień, drugi, trzeci.. W końcu, całkiem
wyczerpany, pyta się żony:
- Coś ty mu kazała zrobić?!
- Wyjrzyj za okno.
Facet wygląda, a tam troll pierze w misce jego gacie i mruczy
pod nosem:
- Kur.wa, ciągle żółte na du.pie...!
Rolnik miał 500 kur i ani jednego koguta. Bardzo chciał te kury
rozmnożyć, więc pomyślał o kupnie kilku kogutów. Poszedł
do znajomego, mówi o co chodzi. Znajomy radzi:
- Ja ci pożyczę Miecia. Mieciu to taki kogut-jebaka, że
wszystkie te kury ci w jeden dzień obsłuży.
Facet wziął więc Miecia. U siebie wypuszcza go z klatki i
mówi:
- No, Mieciu, bierz się za kurki! Tylko nie wszystko naraz!
SRRUU Mieciu skoczył na
kury, tak że pierze się sypało. Wszystkie załatwił w 1,5
godziny. Chwilę odpoczął i SRRRU! Na kaczki. Wyru.chał 100
kaczek w pół godziny. Odpoczął chwilę i SRRRU! Na gołębie.
50 gołębi w 10 minut. Potem pobiegł gdzieś i zniknął
rolnikowi z oczu. Facet pomyślał: "No, już po nim... Za.rucha
się na śmierć". Następnego dnia facet patrzy - Mieciu leży
jak nieżywy na podwórku, nad nim kołują padlinożerne ptaki.
Facet podchodzi i mówi głośno:
- Oj, Mieciu, mówiłem! Nie wszystko naraz!
A Mieciu otwiera oczy i syczy:
- Spier.dalaj! Sępy mi płoszysz...!
Odpowiadasz użytkownikowi Blue
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 30 czerwca 2009, 19:15[#odpowiedz]
0
dzie facet drogą i zauważa, że jakaś blondynka leży w rowie
i pyta się jej:
-Jest pani ranna?
-Nie, całodobowa
Lis, niedźwiedź, zając i wilk grają w karty. Lis oszukuje. W
końcu niedźwiedź nie wytrzymuję, wstaje i mówi:
-Ktoś tu oszukuje! Nie będę pokazywał palcem, ale jak strzele
w ten rudy pysk...
Odpowiadasz użytkownikowi Izzy15
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 12 lipca 2009, 21:19[#odpowiedz]
4
Pewne małżeństwo żyło bardzo skromnie. Pewnego dnia żona
proponuje, że zacznie pracować jako prostytutka. Mąż się
zgadza, żona poszła do 'pracy'. Wieczorem, po pierwszym dniu,
mąż przelicza zapłatę żony, ona odpoczywa. Mąż zdziwiony
pyta:
- Tylko 400zł?
- Oj, Stasiek, daj spokój. Oni różnie dawali.. Po 2, po 5
złotych...
Gosciu do kolegi-Miałem dziś w nocy straszny sen.Teściowa
ścigała mnie z krokodylem,wyobraż sobie te straszne żółte
zębiska,cuchnący oddech.
-Na co kolega-To okropne.
-No tez się przestraszyłem,ale wyobraż sobie,teściowa
wyglądała jeszcze gorzej.
Rozmawiaja dwie koleżanki,o tym jaka pozycja jest najlepsza.
Jedna mówi,że lubi na rodeo ,druga pyta jak to wygląda.
-"Dosiadam" jakiegoś gościa po czym mówię że mam HiV, facet
rzuca się jak ujeżdzany byk a mój rekord to 8 sekund zanim
mnie zrzucił.
Narkoman trafił do piekła. Diabeł prowadzi go na miejsce
wiecznej kary. Ćpun patrzy, a tam kilkuhektarowe pole najlepszej
gatunkowo marihuany. Podbiega do krzaków, rwie całe garście
liści, upycha po kieszeniach. Diabeł mówi:
- Po cholerę to rwiesz, jak tam masz już narwane!
Ćpun patrzy, a tam rzeczywiście - cała góra narwanych liści.
Podbiega, zaczyna przerzucać, żeby podeschło. Diabeł
mówi:
- Po cholerę przerzucasz, jak tam masz już wysuszone! I nawet z
bibułkami!
Faktycznie, w innym miejscu cała sterta idealnie przygotowanych
liści i bibułek. Szybko zaczyna skręcać skręty, z radochy
trzęsą mu się ręce. Diabeł flegmatycznie mówi:
- Po cholerę skręcasz, jak tam masz już gotowe!
I rzeczywiście - obok cała góra skrętów. Ćpun na wpół
oszalały ze szczęścia wybiera największego skręta. Nagle
wpada w panikę: nigdzie nie ma zapalniczki. Pyta diabła:
- Ej, masz ogień?!
Diabeł szczerzy zęby:
- Kur.wa, gdyby był ogień, to tu by był raj!
* * *
Facet trafił do piekła. Diabeł mówi:
- Czasy się zmieniają, teraz można sobie wybrać karę.
Przejdziemy się, pooglądasz, wybierzesz.
Idą, mijają pomieszczenie gdzie innego gościa diabły dźgają
widłami, przypalają ogniem. Facet szybko mówi:
- Nie, tego na pewno nie chcę!
Dalej innego gościa kilku diabłów biczuje, tłucze kijami.
Facet:
- Nie, tego też nie chcę!
W następnym pomieszczeniu stoi koleś, któremu seksowna
blondynka robi laskę. Facet, zachwycony, mówi:
- O, to chcę! Na pewno to!
Diabeł:
- Jesteś pewien? To będzie trwało całą wieczność!
- Tak, jestem absolutnie pewien!
Diabeł wzdycha i mówi:
- No dobra, jak chcesz. Blondi, możesz już kończyć, ten pan
cię zmieni...
* * *
Lekarz stwierdza, że znany piłkarz wkrótce prawie całkowicie
straci wzrok. Zrozpaczony sportowiec pyta:
- To znaczy, że już nigdy nie będę mógł być na boisku?
- Nie, skądże! Zawsze może pan zostać sędzią...
Zatrzymuje drogówka młodego kolesia i pyta się:
- Piłeś cos chłopcze? Bo coś mi wyglądasz podejrzanie!
- Nie!
- Hmm alkomat mamy zepsuty więc nie możemy sprawdzić czy
czegoś nie dziabnąłeś, więc zadam ci pytanie jako test. Jak
odpowiesz prawidłowo to cie puścimy.
- Spoko.
- Pierwsze pytanie. Jedziesz droga i widzisz dwa swiatła z
naprzeciwka, co to może być?
- No samochód, nie?
- No tak, ale jaki? Audi, mercedes czy seat? No widzę ze chyba
oblejesz test młodzieńcze! Dam ci szansę i zadam jeszcze jedno
pytanie.
- Jedziesz drogą i widzisz jedno światło z naprzeciwka, co to
jest?
- No wiadomo że motor!
- Eee, ale jaki? Suzuki, honda, czy kawasaki? No nic chłopcze
oblałeś test.
Koleś wkur.wił sie nieziemsko, pomyślał chwile i nawija do
gliniarza:
- Panie władzo, a czy ja moge zadać pytanie?
- A no wal śmiało młody człowieku.
- Na poboczu drogi stoi blondynka w miniówce, z dekoltem aż jej
cycki widać i zatrzymuje TIR-a. Kto to jest?
- No wiadomo, że k**wa!
- No tak. Ale kto? Twoja matka, żona, czy córka?
II wojna światowa. Do ruskiego obozu trafia nowy telegrafista.
Po zameldowaniu się u dowódcy idzie zapoznać się z
żołnierzami. Dopytuje się:
- Jedzenie macie?
- Mamy!
- Amunicję macie?
- Mamy!
- Panienki macie?
- No.. mamy jedną, Nataszę.
- Jedną? Na cały obóz? I wy ją wszyscy..?
- No tak.
- No.. a ta Natasza.. Ona laskę zrobi?
- Nie, nie zrobi.
- A czemu?
- Bo pięć dni temu dostała granatem i jej łeb urwało.
Obóz amerykański w Iraku. Przydzielony zostaje nowy dowódca.
Pierwszego dnia robi obchód i dopytuje się:
- Amunicja jest?
- Jest!
- Prowiant jest?
- Jest!
Konspiracyjnie pyta:
- No a jak z seksem?
Zmieszany żołnierz mówi:
- No.. od tego to mamy tę wielbłądzicę stojącą koło
namiotu.
Następnego dnia dowódca 'skorzystał' z wielbłądzicy. Zapina
rozporek i mówi do żołnierzy:
- Kurde, trochę stara ta wielbłądzica!
- No, stara. Ale do najbliższego burdelu jeszcze się na niej
dojedzie.
Odpowiadasz użytkownikowi Blue
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.