Od dawna zastanawia mnie dlaczego obchodzone święta straciły ten klimat. W gwiazdkę jemy kolację i bierzemy prezenty, bez zaskoczenia i radości. W urodziny dostajemy prezent i jemy coś słodkiego. W Sylwestra nie odpaliłem nawet połowy petard bo na dworze wg rodzinki "było tak jakoś zimno". Kiedy straciliśmy tę atmosferę i dlaczego?
zgadzam się z Tobą.... dawniej jakoś tak były zachowane
tradycje itd... teraz czuję że to wszystko zanika....
Smutne... bo to wszystko było takie fajne... - Była tradycja i
po prostu tak trzeba zrobić, a eraz masakra
Też to widzę, z roku na rok zmienia się niestety wszystko na
gorsze... A żeby zmienić coś na lepsze trzeba do tego więcej
niż jedną osobę, a że chętnych brak będzie jak jest albo i
gorzej :/
To wszystko nasza wina, bo ja np. wcale tego tak nie odczuwam,
święta, urodziny, sylwester, jakoś zawsze są takie same,
czyli pełne radości. Bo wtedy tak naprawdę cała rodzina się
zbiera w kupę i naprawdę parę razy do roku jest taka sytuacja
że trzeba to wykorzystać i się tym cieszyć.
Ale taka jest prawda, dzieciństwo przemineło i została szara
codziennośc, żadnych tajemnic, niewiele barier to wszystko, a
tekst tylko zapożyczyłem a na przyszłość go ładnie oprawie
w ,,"
Myslalam,ze tylko ja nie czulam magii swiat...
Ale wydaje mi sie,ze to przyszlo mi z wiekiem... jak czlowiek byl
mlodszy,to wszystko bylo inne - rodzice chcieli nam pokazac
tradycje itd... a teraz...kazdy odbebni wszystko i po
klopocie...
te całe swięta poprostu robią sie oklepane,zero nowości w
tradycjach tylko od wieków niezmiennie to samo :/ i ta rutyna
nas nudzi i nie jest juz tak jak było gdy bylismy mali i dopiero
rozkminialismy o co chodzi w tym wszystkim ...
Tyy no sama chciałabym wiedzieć.... U mnie chyba dlatego że
mam zbyt wiele problemów, nic mnie nie cieszy zresztą nie ma
mnie co cieszyć jak mi się wszystko wali...
moim zdaniem to kwestia tego jak kto sié przygotuje do takich
okazji i jak sié wczuje w klimat. my w te swiéta bylismy tylko
we dwoje a i tak bylo milo. Juz na kilka dni wczesniej
przygotowywalismy powoli wszystko do swiétowania wiéc atmosfera
narastala z kazdym dniem i byla mocno odczuwalna; wcale nie mniej
niz w Polsce gdy jestesmy z rodziná.
wcześniej ta radość z ubierania choinki i prezentów ! o jezu
co to było ! a teraz to tak jakoś wszyscy to zlewają. wydaje
mi się po prostu, że komercja nas przeżarła. xd
Odpowiadasz użytkownikowi listless
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.