Kim jest dla was Bóg ? Przyjacielem, ojcem, obcym, a może kimś, kto nie istnieje ? Tak naszło mnie na to pytanie, bo zawsze jak ksiądz mi mówił o tym stanięciu przed Bogiem po śmierci, to myślałam, że ustane przed jakimś nieznajomym i że się tego boję. Ale teraz uświadomiłam sobie, że przecież stanę przed kimś, kto zna mnie na wylot, z kim rozmawiam przez całe życie i on mnie najlepiej wysłuchuje. Wiec to dla mnie jest najlepszy przyjaciel, nawet lepszy od tych na ziemi. Sorry, jeśli pytanie się powtarza. ;p
Bóg jest dla mnie kims, kogo za bardzo wykorzystuje.. normalnie
moja modlitwa to tylko przeżegnanie sie, a kiedy mi cos
potrzebne, to wtedy do Niego.. wstyd mi za mnie..
jest niewidzialna istota duchowa o niezwyklej potedze i
inteligencji, stworzycielem wszyswiata. co do spotkania z Nim to
sie nie martwie bo nigdzie o tym nie pisze w biblii. co do osadu
w czasie armagedenu o ktorym mowi ksiega objawienia to na dzien
dzisiejszy mysle ze nie zasluguje na pobyt w krolestwie Bozym ale
nawet gdy i tak bedzie to nie bede mial do nikogo zalu.. On wie
lepiej niz czlowiek co jest dobre a co zle, wiec z pokora przyjme
jego osad..