Jak wy byliście uświadamiani do spraw natury erotycznej? Czy o tym, skąd się biorą dzieci dowiedzieliście się od rodziców czy od kogoś innego? Jak uświadomicie/uświadomiliście - jeśli macie - swoje dzieci? W jakim wieku jest to dobry moment?
Ja wgl. nie byłem uświadamiany przez rodziców...
I w sumie to źle, bo w szkole się dużo nie dowiedziałem...
jak mi koleżanka zaczęła opowiadać, że tam jej koleżanka
spanikowała, że jest w ciąży... to szczerze 1/4 tego co ona
powiedziała to nie zrozumiałem...
Mnie też nie uświadamiali rodzice. Nawet nie pamiętam, skąd
dowiedziałam się o tych sprawach, chyba z czasopism (ciągle
zabierałam babci Claudię ),
dopiero później w szkole.
Mam wyjątkowo zboczonę kuzynkę i wiadomo, uświadamiała mnie
jak miałam 6 lat :/ . Oczywiście wiele koloryzowała ale i tak
mniej więcej wiedziałam o co chodzi. Pokazywała mi na MOICH
lalkach barbie o.O . Mniejsza z tym . Potem trochę o niej
zapomniałam i myslałam że zachodzi się w ciążę od
całowania . Nigdy się nie pytałam o to rodziców , więc nie
wiem co by odpowiedzieli, ale chyba raz napomknęłam na temat to
mnie wysłali do encyklopedii ("Bo ty tak dużo czytasz,i
lubisz...") . A tak dokładniej jak to wygląda dowiedziałam
się w szkole . Gdzieś w piątej klasie. W czwartej uczyli nas z
grubsza, ale w piątej pamiętam się zaczęłam domyślać
bardziej szczegółowych rzeczy ... Po za tym szkoła, koleżanki
i koledzy, czasem wpadały do rąk gazety BRAVO
Moja matka to mnie nigdy nie uświadamiała. Zawsze mnie zbywała
bocianem i tyle. Sama rozmawiałam ze znajomymi o tym, a że
często kręciłam się w trochę starszym towarzystwie niż ja
to to nie był jakiś problem.
Sądzę, że najlepiej zacząć uświadamiać dzieci gdzieś w
wieku 10-12 lat.
wszystkiego dowiedziałam się z książek dzięki temu nie wystraszyłam się
1-go okresu i nie zaszłam w ciąże jako 12 latka... i takze teraz cieszę się z tej
wiedzy
dobry moment jest wtedy kiedy "dziecko" dojrzewa uświadomić powinni najlepiej
rodzice.. ale ja się dowiedziałem o tych sprawach dość
wcześnie i to od znajomych xD
jakoś szczególnie to nie wyglądało. nie było "ważnej"
rozmowy z mamą ani nic takiego. Oglądałam jeszcze jako mała
dziewczynka w 5-10-15 taką bajkę o życiu, nie pamiętam
tytułu (Skad się wzięło życie albo coś w tym stylu). potem
jak haha20 czytałam Bravo, tak się wszystko zaczęło układać
w główce. nie miałam problemu z łączeniem faktów. Potem
były filmy, gazetki itp... No a jak już o coś zapytałam to
nigdy Rodzice nie owijali w bawełnę albo używali pszczółek i
motylków do interpretacji. Nigdy też nie kazali mi odwracać
głowy albo wychodzić z pokoju jak w tv były sceny erotyczne.