Nigdy nie sądziłem że zarejestruję się na podobnej stronie,tym bardziej że aby zadać pytanie a nie na jakieś odpowiedzieć.. A gdyby ktoś jeszcze miesiąc wcześniej powiedział by mi że będzie ono dotyczyło dziewczyny to wybuchłbym śmiechem ;) Ale do rzeczy
Do niedawna byłem przeciwny ''związkom'' (nie umiałem dobrać innego słowa ;) z dziewczynami z jendej klasy ale coś się zmieniło...Mówiąc nie skromnie mam dosyć duże powodzenie u dziewczyn ale jestem dosyć wybredny,nie tyle co do urody a do charakteru dziewczyn.
A teraz o moim celu - nazwę ją ''panią De'' z tylko mi znanych powodów (nie pytaj się dlaczego,nie powiem). Dotychczas nie zwracałem większej uwagi na ''panią De'',nie rozmawiałem z nią zbyt często a czasem mogłem być i ciut nie miły,bo taki czasem jestem. Ale gdzieś w połowie tego roku szkolnego gdy już trochę lepiej ją znałem wydała się być podobna do mnie. Podobna osobowość,podobne pasje, ten sam gust muzyczny i podobny styl ubioru, szczerze mówiąc nie wiem czemu tak nagle wydała się być dla mnie atrakcyjna,jakby rzuciła na mnie urok ;) Pomału zastanawiałem się jak ją zdobyć żeby się nie zdradzić od razu, nie chciałem by ewentualne odrzucenie miało miejsce na oczach szkoły,klasy. Uznałem że na początek dobrze było by zakumplować się z jej przyjaciółką. Mając o mnie dobre zdanie mogła by kiedyś wspomnieć ''pani De'' o mej zajebistości ;P I umożliwyło by to np. wspólne wyjście w trójkę. W tym samym czasie zauważyłem że podczas lekcji ''pani De'' zaczęła czasem zerkać w stronę mej ławki,jednak nie miałem pewności czy patrzyła na mnie czy na kumpla.. Akcja z zakumplowaniem się szła zgodnie z planem natomiast nie udało się jeszcze w jakikolwiek sposób zbliżyć się do ''De'' pomijając zwykłe ''cześć''. Wszystko miało się zmienić ponieważ spotkałem De i ''przyjaciółkę poza szkołą. Zaczęliśmy gadać ale to przyjaciółka ''De'' wydawała się być bardziej mną zainteresowana niż ona sama. Całe spotkanie wyglądało tak że przyjaciółka mówiła bez przerwy,a podczas rozmowy nieraz musnęła moje,udo,ramię,dłoń. Ja tymczasem starałem się o kontakt z ''De'',niestety zdążyłem wymienić z nią tylko kilka zdań bo ''przyjaciółka'' była tak natarczywa. Oczywiście z zewnątrz sytuacja nie wyglądała tak dramatycznie (przycjaciółka mnie gwałci,ja się wyrywam by coś powiedzieć De która mnie olewa) ale mówię jak to wyglądało z mojej perspektywy. Po tym przypadkowym spotkaniu wydało mi się oczywistym że muszę zmienić plan. Ale następnego dnia,kolejnego i kolejnego (no prawie codziennie w czasie niecałych 2 tyg) dzięki natarczywości ''przyjaciółki'' miałem coraz częstszy kontakt z ''De'', zacząłem więc podczas tych tym razem mniej przypadkowych spotkań być trochę bardziej szorstki dla ''przyjaciółki'' a śmiały i bardziej otwarty na ''De''. Dawało to efekty,przyjaciółka była już mniej natarczywa a ''De'' bardziej śmiała do mnie,dostało mi się nawet kilka uśmiechów podczas tych rozmów . Ale był mały problem - ''de'' była taka wyłącznie w towarzystwie ''przyjaciółki'' która wyraźnie dodawała jej pewności siebie,natomiast w klasie już taka nie była. Na całe szczęście ostatnio ( w tym tygodniu) zaczęło się to powoli zmieniać - ''dostałem'' kilka uśmiechów już bez towarzystwa ''przyjaciółki;) Oraz podczas lekcji wymieniliśmy kilka znaczących spojrzeń,więc uznałem to za znak i po lekcji podszedłem do niej by ''pogadać o niczym''. Byłem pewien że tym razem będzie otwarta jak zawsze to miało tylko i wyłącznie miejsce przy przyjaciółce ale myliłem się, pogadaliśmy chwile o szkole (jak to zwykle miało miejsce gdy nie było obok niej jej przyjaciółki) a ja poszedłem zawiedziony.
A moje pytanie jest następujące - co radzicie mi zrobić? Ponieważ umówienie się np. na pizze,kino czy spacer w szkole przy innych osobach z klasy odpada, chciałem ją zaprosić na koncert ale jest to możliwe tylko przy przyjaciółce a musiałbym wtedy zaprosić również ją czego nie chcę ,sami domyślacie sie dlaczego ;P
Hahaha ciekawie kto to przeczyta w całości
Zaproś ją na ten koncert nawet przy całej szkole, i nie
wyobrażaj sobie że każdy uśmiech lub spojrzenie to jakiś
znak, one po prostu tak mają lub czasem robią to nieświadomie,
nie nakręcaj się za bardzo i podchodź do życia na luzie,
chyba nie chcesz się za bardzo rozczarować Nigdy nie zrozumiesz kobiet i im
prędzej się z tym pogodzisz tym lepiej
eee. po pierwsze to jesteś łajdakiem, że wykorzystujesz tę
'przyjaciółkę'. Zagadaj do niej
na gg czy na nk czy gdzie tam jeszcze chcesz. Rozmowy nie muszą
się ograniczać do szkoły. Możecie sobie przecież pogadać
na privie. I wtedy ją możesz zaprosić do kina. Ale pierwsze
musisz z nią utrzymywać rozmowy.
Muminku, ja to przeczytałem, ale szczerze mogłoby być w
pięciu linijkach napisane xD
Chwała Ci za to, że za pierwszym przeczytaniem zrozumiałam
No więc ja uważam, że nie powinieneś z jej przyjaciółką
się bardziej kumplować.
Ona mogła uznać, że podoba Ci się jej przyjaciółka. No a
jak potem tę przyjaciółkę "odrzuciłeś" i zacząłeś z nią
rozmawiać, to ona mogła specjalnie tak się zachowywać. Nie
wiem czemu, ale bardzo prawdopodobne że ja bym też tak zrobiła
Rozmawiaj z nią często, esemesuj i zaproś na ten koncert.
ja nie zdałam, ale przeczytałam
a co do pytania, to widać , że ta dziewczyna jest trochę
nieśmiała, więc proponuje ci najprostsze rozwiązanie -
zadzwonić do niej, albo napisać, skoro nie chcesz jej
zapraszać przy wszystkich.
Piotrze, przede wszystkim chapeau bas dla Ciebie, że
poświęciłeś się by tak obrazowo opisać całą sytuację.
Świadczy to tylko o tym jak bardzo zależy Ci na uzyskaniu
trafnej odpowiedzi na Twoje pytanie i rozwiązaniu problemu.
Przyznam, że o początkowej fazie Twojego planu (zakumplowania
się z przyjaciółką, żeby zbliżyć się do De) nie mam
najlepszego zdania. W ten sposób zazwyczaj uzyskuje się
zupełnie odwrotny skutek od zamierzonego, czyli albo
zniechęcisz wybrankę bo będzie myślała, że jesteś
zakochany w jej koleżance, albo ta koleżanka zadurzy się w
Tobie i wtedy to masz dwa problemy do rozwikłania. Nie mniej
jednak myślę, że udało Ci się świetnie wybrnąć z sytuacji
w najlepszym dla tego momencie. Skoro koleżanka "odseparowała
się" od Ciebie znaczy się, że zrozumiała Twoje znaki i
przestanie być natarczywa, a od tej chwili traktować Cię
będzie tylko jako kumpla. Jak sam widzisz De dzięki temu jest
dużo śmielsza i otwarta na znajomość z Tobą. Myślę, że
nie masz się czym bardzo przejmować, ani nad czym dużo
rozmyślać, wszystko jest na dobrej drodze
Daj jej tylko trochę czasu i rób małe kroczki jeśli mogę tak
to ująć, bo z tego co widzę to De jest chyba deczko
nieśmiała i ciężko jej się zebrać na otwartość. Sam
wyczujesz, kiedy est dobry moment na kolejny krok. A reakcją
szkoły i klasy się nie przejmuj, ludzie zawsze będą szukać
sensacji ... Ja z moim obecnym mężem poznalam się w szkole i
już od II klasy byliśmy parą więc nie szczędzono nam
komentarzy... grunt to na nie nie reagować
Powodzenia
przeczytałam całe !.
ale hmm.. powiem szczerze, że nie wiem co powinieneś
zrobić.wydaje mi się, że podobasz jej się,a le nie chce tego
po sobie okazać bo ta koleżanka jest tobą zainteresowana.
piszę to co wywnioskowałam, ale nie mogę powiedzieć nic
więcej jako że nie znam ani ciebie ani ich.
może postaraj się dać jej jakiś znak, zę lubisz spędzać z
nią czas albo chcesz się do niej zbliżyć - tak żeby się
otworzyła. może ? no bo nie wiem co jeszcze możesz zrobić.
Bardzo mi się podobał tekst, który napisałeś opisałeś to tak dokładnie i plus
dla Ciebie...
Myślę, że "pani De" Cię lubi i peszy się w Twoim
towarzystwie, onieśmielasz ją, a gdy jest z przyjaciółką to
sprawa wygląda inaczej poza tym
jej przyjaciółka najwyraźniej czuje do Ciebie miętę, ale
tutaj akurat sam jesteś sobie winien życzę powodzenia może w końcu uda Ci się jakoś
zdobyć serce "pani De"
To proste (: Spójrz na to z tej strony: to są przyjaciółki
więc mają swoją solidarność. Ta przyjaciółka twojej 'Pani
De' zakochała się w tobie i powiedziała o tym De. Więc daj
sobie spokój bo jeżeli ich przyjaźń jest prawdziwa to nawet
jak podobasz się De, ona tego ci nie powie ani swojej kumpeli.
Kumpela powiedziała pierwsza że jej się podobasz i teraz
jesteś jej. Z tego już nie da się wyjść. Kiedyś podobał mi
się ten sam chłopak co mojej psiapsiółce, ale nigdy jej tego
nie powiedziałam bo ona powiedziała mi to pierwsza ):