Nigdy więcej nie spojrzę lalce prosto w oczy.. Buu.. :D

Pierwszy raz obejrzałam film, bez czytania książki, w kinie. Wszystko pięknie, fajne efektu, po prostu hit! Tyle, że potem przeczytałam książkę.. i znowu obejrzałam "Eragona". Różnica nie do opisania.. Po prostu zrobiło mi się żal reżysera..

Świetny xD Chociaż fakt, jak Amerykanie postrzegają Europę trochę mnie smuci. Typowy film Nowego Kontynentu. Najtrafniejsze określenie - do przesady głupi. I to jest w nim najśmieszniejsze :D

Książki - świetne, chociaż znalazłabym kilka "ale". Film - spełnił prawie wszystkie moje oczekiwania, aktorzy wyśmienici, nie wspominając o muzyce. Wracając do książek.. nie wiem, czy to efekt tłumaczenia, czy po prostu Meyer w taki sposób je pisała, ale czytając czuje czasami pewien...hm.. "dyskomfort". Za dużo tekstów rozpoczynających sie od: "Och, Edwardzie" tudzież "Och, Bello". Te 'och' jest bardzo nienaturalne. Najlepsza część to oczywiście Księżyc w nowiu, gdzie Doskonale Wspaniały I Jedyny Edward występuje w dawkach nie grożących zdrowiu :D

Paramore - Decode Matallica - One (po prostu nie do opisania) I jeszcze wiele innych, ale te dwie mają u mnie specjalne "chody".. (:

Jesse McCartney.. xd Może nie najprzystojniejszy, ale mi sie osobiście podoba-Aarton Stanford. Ale to moje osobiste typy, kazdy ma przcież swoje własne zdanie (: