nie czytałem lektur, więc nie miałem problemu. Moim zdaniem
powinno być tak np. 50 książek i to uczniowie na początku
roku wybierają co chcą czytać. Ja miałem takie coś w
gimnazjum że była książka "To lubię" (czy jakoś tak) i tam
było 25 książek i każdy miał sobie wybrać jaką lekturę
będzie omawiał w danym roku, człowiek przeczytał jedną
książkę a że uczniów było 26 to znał 26 książek nie
czytając ich tylko słuchając jak inni się produkują pod
tablicą.
Uważam, że wybieranie lektur, czy eee... taki system jaki
opisał Roy są złe.
Każdy powinien znać Sienkiewicza, czy Tuwima...
Osobiście, przyznaję się bez bicia że z braku czasu często
nie czytałam lektur... ale nadrabiałam.
a ja uważam, że to dobre . czy gdyby nie były obowiązkowe
miałabyś jakiekolwiek pojęcie o kulturze i ludziach którzy
mieli wpływ na "kształt" Polski ? wątpię.
ja czytam lektury. nawet jak mi się nie podobają . to też dla
mnie jakaś forma patriotyzmu - szacunek wobec polskiej kultury .
o wiele cenniejszy niż robienie cyrku na jakiś pochodach .
Tak, bezsensowne. W sumie zresztą i tak kto nie chce to nie
czyta
Powinno być tak, jak mówił Roy - że każdy wybiera co chce
czytać i potem opowia czy coś w tym stylu.
I naprawdę chcielibyście, by Wasze ulubione (lub bardzo
lubiane) książki były przerabiane na lekcjach? Ja na przykład
niektóre opowiadania Sapkowskiego znam prawie na pamięć, ale
nigdy nie chciałbym ich rozkładać na czynniki pierwsze,
doszukiwać się ukrytych nawiązań i analizować psychikę
bohatera. To zupełnie by mi je obrzydziło. Chyba bym się
wściekł, gdyby mi kazano napisać np. rozprawkę n.t.
"Przemiana wewnętrzna Reynevana w prozie Andrzeja Sapkowskiego.
Omów temat w kontekście całej trylogii." Albo "Rola
wulgaryzmów w polskiej literaturze fantasy. Omów temat,
odwołując się do sagi o wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego".
Czy też "Przedstawienie świata w dziełach A. Sapkowskiego.
Wymień nawiązania do wierzeń ludowych i zapożyczenia od
innych autorów literatury fantasy".
Czysta zgroza.
jak zwykle popieram Blue.
weźcie pod uwagę że teraz macie możliwość interpretowania
tych książek po swojemu. w oparciu o własne spostrzeżenia i
odczucia. a tak przerodziłoby się to w "co autor chciał
powiedzieć" i tak jak kolega wspomniał rozkładanie tego na
czynniki. co moim zdaniem sprawia że powieści Sapkowskiego
straciłyby na "magii".
Wg. mnie to jest ok, z tym że czesto omawiane lektury są za
wcześnie w poziomie edukacji i dzieciaki ich nie rozumieją,
uważają za nudne, tylko się z nimi męczą. Ale ogólnie
lektury to dobra sprawa, bo tak jak już wspomniała listless, te
książki są mądre, uczą nas czegoś, a sami byśmy po nie nie
sięgneli.
A ja ewenement czytałam wszystkie lektury jedne były nudne,inne mi się
podobały.Ogólnie lubię czytać,oczywiście jak lektura jest wg
mnie bezsensowna to mam takie myśli,ale generalnie hm
uważam,że obowiązek lektur powinien być.Uczą nas,czasem
kształtują,a dobrowolnie nie wiem czy cokolwiek co niektórzy
by przeczytali,a tak czasem nawet przeciwnik książek coś
skubnie
ja akurat nie mam z tym problemu
Lubię czytać książki , są to w większości lektury , nie
jestem wielką fanką lektur ale w większości tak jak już
ktoś powiedział są mądre
Uważam, że czytanie lektur nie jest bezsensu, bo pewne
książki my Polacy powinniśmy znać. Poza tym nie wszystkie są
nudne, nie wiem dlaczego dużo ludzi ma uprzedzenie do słowa
lektura, które kojarzy im się z nudą. Tak lubię czytać
lektury.
Niekture lektury są spoko, ale niekture całkiem do kitu.
Osobiście uważam, że wszystkie lektury powinny być takie jak
'pamiętnik narkomanki' bardzo dobrze czytało mi się tą
książkę