Jestem już z moim narzeczonym 1 rok i 9 miesięcy mamy 5 miesięcznego synka. Wszystko było dobrze ale do czasu...
Od miesiąca on sie dziwnie zachowuje, ciągle nie ma czasu żeby przyjechać bo mówi że musi coś w domu u siebie zrobić (no bo my jeszcze nie mieszkamy razem, za rok sie ma do mnie wprowadzić), że jest strasznie zmęczony po pracy itp. Jak chce porozmawiać przez tel to on albo nie odbiera albo jak już odbierze to jest dla mnie nie miły.
Jak do mnie przyjedzie i zostaje na noc to nie chce mu sie wstawać do dziecka i mi pomóc (wcześniej wstawiliśmy na zmianę).
W ogóle jak sie zapytam co sie z nim dzieje, czemu sie tak zachowuje to on mówi że przecież ciągle jest tak samo i nic sie nie zmieniło.
Co ja mam zrobić? Kocham go strasznie i chce jakoś ten związek naprawić. Ale jak? ;((
Może po prostu przerasta go "tacierzyństwo" ? Porozmawiaj z nim
o dziecku. Nie chce być niegrzeczna ale pamiętaj, że sprawy
łóżkowe dla faceta są niezmiernie ważne...
Próbowałam z nim rozmawiać ale zawsze jak tak że po prostu
mnie olewa. A co do spraw łóżkowych to jest tak: Mówi do mnie
normalnie, robi to o co go proszę i po jakiś 20-30 min chce
uprawiać seks jak dostanie to czego chciał to jakieś 5-10 min
nadal jest wszystko okej ale później znowu jest taki sam czyli
nie miły itd...