Pytanie zadał(a) evelina02565, 02 września 2011, 16:58
Dziś był mój 2 dzień w I gimn.chodzi z nami do klasy taki jeden chłopak.Jest strasznie blady,ma wory pod oczami,i jest najmniejszy w klasie.Dowiedziałam się od koleżanek,że zmarło mu rodzeństwo i ojciec,kiedy był w III klasie.Przez to jego matka,nie pozwala mu chodzić do kolegów,a na początku roku jego matka,kiedy szedł do autobusu stała za drzewem i przyglądała się,czy szczęśliwie doszedł.A do autobusu ma tylko 10 m.Składa litery,chłopcy z naszej kl.się z niego śmieją..Szkoda mi tego chłopaka....
czujecie, zmarło wam rodzeństwo, nie m ojca, nie dziwie się
matce że tak go pilnuje. Jak ja bym miał taką traumę to bym
nawet liter nie składał.
Jak wyżej, skoro znasz jego sytuacje to zagadajcie do niego.
Myślę że klasa, albo przynajmniej jej część powinna się
spróbować z nim zaprzyjaźnić.... Ja miałam w swojej obecnej
klasie kolegę z którego się większość naśmiewała, to taka
trochę podobna sytuacja.
Nie każdy się na przyjaciela nadaje, a sztuczna przyjaźń jest
gorsza, niż brak przyjaźni. Mam pytanie: podeszłabyś do
Niego, zainteresowałabyś się Nim, nawet wtedy gdybyś nie
wiedziała o tej tragedii, która Go spotkała?
Odpowiadasz użytkownikowi Aorta
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Miiriiam, 04 września 2011, 09:33
0
Tak, masz 100% rację.
Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią.
Ciężko jest z kimś zaprzyjaźnić, potencjalnie go nie
znając. Zresztą nie wiadomo czy się dogadają. Gdyby tak było
wszyscy by przyjaciółmi a przecież przyjaciel to ktoś
wyjątkowy.