zostawilam ponad 2 miesiace temu chlopaka - z poczatku sie wcale z nim nie widywalam.potem zaczelismy troche. pierwszy okres byl straszny , ciagle plakalam, bylo tak trudno.opotem zaczelam go widywac -bylo lepiej,chcialam do niego wrocic ale zrobil cos co pomoglo mi zrozumiec ze nie moge,zranil tak, ze od tego czasu moje uczucie do niego tylko malalo...
spotykalam sie z nim po przyjacielsku.widzialam ze sie stara itd.
pare razy spalam u niego(przyjaznie sie z jego siostra) ale po prozyjacielsku.
czasem sie przytulalismy jeszcze itd.. ale tez po przyjacielsku bardziej.
i w sumie caly czas go kochalam, ale pare dni temu wstalam nie myslac o nim.czy w jeden dzien moglo to nastapic,jedna noc? tak po prostu? po dlugim zwiazku? dzien przed tym jeszcze myslalam o nim ,tesknilam.. ale kolejnego dnia obudzilam sie jakby obojetna. normalne? czy wmawiam sobei? a moze to przejsciowe?
Tia wiesz co, w Twoim przypadku to raczej nie jest miłość,
wystarczy zobaczyć inne Twoje pytania żeby to wiedzieć. Nie
zrozum mnie źle, że nabijam się z Ciebie czy coś ale daj
sobie na razie spokój bo widać po prostu, że nie dojrzałaś
do takiego uczucia jakim jest prawdziwa miłość.
Rozmowa pejper1 ze swoim dzieckiem za parę naście lat:
-Mamo, jak poznać że to jest prawdziwa miłość
-No wiesz dziecko, np. jak kolega z klasy kradnie ci piórnik lub
rysuje kutasy w zeszycie.
-Ale mamo, robi mi tak każdy chłopak w klasie, więc którego
wybrać
-Tego co się najbardziej stara, jest o krok dalej od innych
itp.
-Dlaczego wybrałaś tatę
-Bo wbił mi cyrkiel w plecy i poczułam że to jest to jest
miłość.