Pytanie zadał(a) agulka66623, 22 sierpnia 2009, 19:27
Czy zgodził(a)byś się by w wypadku nagłej śmierci Twoje tkanki i narządy zostały przekazane do transplantacji ratując życie innym?
A może już masz podpisane takie oświadczenie?
Wiadomo, że ideologicznie jest to piękna sprawa.
A jak wy się na to zapatrujecie?
Jaka byłaby reakcja Waszych najbliższych na takie oświadczenie woli z Waszej strony?
Osobiście głęboko się nad tym zastanawiam...
mój brat nosi ze sobą takie oświadczenie, będę musiał też
się w nie zaopatrzyć, bo jak by nie patrzeć śmierć jednego
człowieka powoduje że 5 osób może żyć.
To jest świetna sprawa skoro
ja już będę w takim stanie, że nic mi nie pomoże...
Zastanawiałam się już nad takim oświadczeniem, ale ktoś mi
kiedyś powiedział, że trzeba mieć ukończone 18 lat,. wiec
cierpliwie poczekam i wezmę sprawy w swoje ręce trzeba pamiętać, że my też
możemy w przyszłości potrzebować jakiegoś narządu...
Oczywiście!
A na co mi pod ziemią zdrowa nerka, czy serce? Żeby robaczki
więcej pokarmu miały? A tak, wiem, że mogę uratować życie
choćby jednej osobie, a kilku innym(jego/jej najbliższym)
przywrócić jego sens...
xxxx bardzo mi sie podoba twoja odpowiedz. to super argument dla
tych co nie chca.
czy chcesz aby czesc ciebie zyla nawet po twojej smierci zostan dawca organow.
ja bym się zgodziała, chociaż tak szczerze powiedziwaszy to
wątpie czy moje narządy się do tego nadają, może nerki i
oczy, bo reszta to nie bardzo
ale idea bardzo mi się podoba i ją popieram
Świetna sprawa !
Zgodziłabym się na transplantacje,a tak po za tym po co mi po
śmierci te wszystkie narządy ?! a tak mogę pomóc innym,
którym moje narządy bd służyć przez kupę lat
Podpiszę taki dokument, jak skończę 18 lat ..
Moja rodzina raczej byłaby ze mnie zadowolona, że zdecydowałam
się na taki gest
Gdyby moje tkanki się nadawały to oczywiście że tak, bez
wahania. Za życia jeśli będzie komuś potrzebny szpik kostny
to jak najbardziej też służę pomocą.