Ja bym chciała, żeby uczeń mógł wybierać sobie przedmioty,
których chce się uczyć. Bo np. jeśli wiem, że po ukończeniu
szkoły idę na takie studia, że bedę się uczyć na
weterynarza, to po co mi np wodorotlenki czy kwasy z chemi?
To bym chciała zmienić. Dodatkowo, żeby moznabyło nosić
kolczyki [nie tylko wkrętki] bez chowania się przed
dyrektorem.
Pewnie jeszcze wiele bym znalazła, ale to od razu przyszło mi
na myśl.
pfff, jeśli chemia nie ma nic wspólnego z weterynarią to
życzę powodzenia i pozdro&poćwicz....
Odpowiadasz użytkownikowi pepej94
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): ogniczulka, 03 września 2009, 08:47
0
hmm.. Z jednej strony fajnie by było gdyby uczniowie sami sobie
wybierali przedmioty, których chca się uczyć, ale to tyczy
się tylko tych osób które wiedzą co chcą robić.. A co z
tymi, którzy nie są jeszcze zdecydowani? i nie wiedzą jakie
przedmioty powinni wybrać, aby zyskać wiedzę potrzebną do
zawodu?..
Odpowiadasz użytkownikowi ogniczulka
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Depeszka, 03 września 2009, 17:14
0
Z tego co się orientuję, taki system szkolnictwa obowiązuję w
Irlandii, w szkołach ponadgimnazjalnych. Moja znajoma, która
wyjechała tam kilka lat temu jest bardzo zadowolona i nie
żałuje.
Jak dla mnie najważniejszymi sprawami byłoby:
- Żeby odizolowywano debili od ludzi inteligentnych =)
- Żeby obiady były lepsze i można było przebierać w
potrawach
Oprócz tego zgadzam się z powyższymi opiniami
Odpowiadasz użytkownikowi czarnaowca
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): sakurcia, 03 września 2009, 06:31
0
popieram z tym odizolowaniem w 100%.... oraz nacpanalizkami też
za stroje, tzn. jaki kto chce kolor, albo jakiś fason, a także
wzór....etc, tej 2 wypowiedzi już nie za bardzo......oraz to
żeby normalnie można by przynosić komórki, nie żeby na
lekcjach, czy filmować, ale tak na przerwach, sprawdzić np.
godzinę, czy doszedł sms..... a tak to wolno tylko po ostatnim
dzwonku, kiedy wszyscy do autobusu targną się......
A czy ja napisałam że chemia nie ma nic wspólnego z
weterynarią?
Napisałam, że kwasy i wodorotlenki nic z tym nie mają.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania
podwyzszyl znacznie poziom nauczania by wzorem
zachodnioeuropejskim nie produkowac debili. tylko angielski i
angielski a gdzie wiedza?
a ubior? byle bez przesady niech kazdy chodzi jak chce.
nauka? najwazniejsza. w koncu nie kazdy musi wybierac smiecie lub
jezdzic szambiarka czy budowac ulice.
Ja mam wytyczne co do mojej szkoły, która jest nieco inna. Jest
to szkoła sześcioletnia, o kierunku artystycznym
(Ogólnokształcąca Szkoła Sztuk Pięknych). Tak więc oprócz
przedmiotów ogólnych jest też bardzo dużo przedmiotów
plastycznych i to nie na niskim poziomie. Przez co uczniowie są
praktycznie uziemieni. Mówię tu o 11 godzinach lekcyjnych
codziennie (przynajmniej moja klasa), brak stołówki
(głodujemy, bo w naszym sklepiku są na stanie głownie
materiały do twórczości artystycznej, lecz zakres produktów
żywieniowych jest zawężony), może zabrzmi to śmiesznie, ale
w zimie w ogóle słońca nie widzimy, bo mamy lekcje o świcie
(od godziny 7:10 do 17:20), do tego jest dłuższy rok szkolny
(25 czerwiec). Tak więc przydałoby się w mojej szkole i
szkołach takich jak moja dopełnić pewnych obowiązków i
reform, moja mowa tu o tym, by: znieść obowiązkową maturę z
matematyki (Wy na prawdę nie wiecie, że mając dużo więcej
przedmiotów niż inni nie dajemy po prostu rady i to już nie
jest kwestia tego, iż gorzej się uczymy czy coś),
zorganizować stołówkę (by były przynajmniej wartościowe i
cieple posiłki, bo na zupkach chińskich długo się nie
przehula), niższy poziom przedmiotów ogólnych (to jest szkoła
artystyczna, a nie ścisła, więc jeżeli ktoś chce iść na
politechnikę, niech idzie po prostu do innej szkoły i się nie
marnuje), krótszy roku szkolny (tu już chyba nie muszę
wyjaśniać). Pomimo to, że moja szkoła podlega bardziej pod
ministerstwo kultury, niż ministerstwo edukacji to i tak te
durne reformy zawsze będą nas dotyczyć .
Przed końcem w szkole załapałem się na gadanie do radia i
właśnie to powiedziałem , chętnie bym to sobie odsłuchał
nie wiem jak a trudno może
minister edukacji coś zmieni szkoda że się już nie załapie
Nie chodzę do zwykłej szkoły, tylko do szkoły sportowej. 98%
uczniów to osoby trenujące. Co bym zmieniła? Na pewno
dyrektorkę, która zwalnia personel szkolny bez powodu.
Zniesienie obowiązku odnoszenia okrycia wierzchniego do szatni w
czasie gdy na prawdę jest strasznie zimno. Włączanie
grzejników przed 15 października, w wypadku gdy jest zimno.
Zniesienie systemu punktowego. Zamontowanie jakiś
ławek(chociaż po 1 na każde piętro), by było gdzie usiąść
i np. zjeść śniadanie. Czystość w łazienkach, naprawa
popękanych klap sedesowych i montaż zepsutych wylewek do
kranów. I pomalowanie holi na jakieś inne kolory, bo te są
okopne-musztardowe
Odpowiadasz użytkownikowi Karmelek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.