Mężczyzna się wstydzi! Duma mu
na to nie pozwala, bo co by sobie koledzy pomyśleli?...że jak
żona go bije to widocznie jakaś cio ta z niego
Odpowiadasz użytkownikowi dominiczka
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): niuniaSko, 06 września 2009, 20:26
0
jak zona bije a maz nie to jest ciota a jak jest na odwrot to
skur wysynem? ja znam taka pare. ona kilka razy go ''pobila" a on
nie podniosl na nia reki. i za to go szanuje ze mimo iz mial
powod zeby jej oddac nie zrobil tego bo po 1 kochal ja a po 2
takich jak on to ze swieca szukac ale nie bede sie rozpisywala bo
odbiegne od tematu.
Meżczyzna się nie przyzna do tego , bo się po prostu wstydzi .
Co , pójdzie na policję i powie że żona go pobiła? Niestety
, ale go wyśmieją . Teraz ten problem jest coraz bardziej
popularny . Kiedyś było o tym w Rozmowach w toku . Ci
mężczyźni na prawdę się boją, są szantażowani . Taki jest
przyjęty stereotyp że tylko mężczyzna potrafi urządzić
kobiecie takie piekło , ale tak na prawdę coraz częściej
spotyka się przypadki że to kobieta jest katem.
W takich małżeństwach kobieta to hetera a facet du pa.
Pozwolił sobie wejść babie na głowę, a ta to wykorzystała.
Dla mnie to chore jak ludzie ślubujący sobie miłość się
tłuką. Tak jak Muminek powiedział; co to za małżeństwo.
Takich powinno sie izolować skoro nie potrafią żyć z innymi
ludźmi. Jeszcze gorsza tragedia jak na taką przemoc w domu
patrzą dzieci...
Jak facet bije kobietę,taką bezbronną,bezsilną,słabą to
wszystko jest ok
A jak kobieta nie da sobie w kaszę dmuchać to już wielkie
halo.
Oczywiście bez przesady,NIE CHODZI MI TUTAJ O KATOWANIE CZY
SADYZM facet wszystko wytrzyma to
niech nie płacze jak dostanie klapsa sorry
to bez znaczenia czy mąż bije żonę czy żona bije męża..
przemoc w rodzinie wg mnie to czysta patologia.. I taki kat
powinien się leczyć w psychiatryku..
ale musi być z niego maminsynynek...... facet jakiś
niezdecydowany życiowo, czego chce od niego, jaki jest, taki
jest..... ale mógł sobie spokojniejszą kobietę wybrać za
żonę.......
to nie jest takie łatwe. Jak wiadomo przed ślubem wszystko
ładnie, pięknie i idealnie a po ślubie wychodzi szydło z
worka.. i facet wcale nie musi być maminsynkiem.. po prostu
może ma honor i nawet jeśli żona go bije to on ma zasadę że
nie uderzy kobiety.. łatwo tak gadać każdemu jeśli nie jest w
takiej sytuacji..
Odpowiadasz użytkownikowi killme
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): agulka66623, 06 września 2009, 18:42
wydawalo mi sie ze mam najspokojniejsza zone na swiecie bylo jak
w bajce zawsze dostala wszystko o co prosila po slubie pokazala
swoje prawdziwe oblicze .. mija 3 rok mamy 3 miesieczna corke a
ona kiedy uslyszy nie urzadza mi pieklo na ziemi. Zaczyna sie od
opisu mojej nieudacznosci zyciowej poprzez szantaz emocjonalny a
konczy na prowokowaniu mnie zaczepianiu i biciu. Kiedy odganiam
ja reka gdy chce mnie uderzyc poprostu sie broniac (zawsze robi
to bardzo niepewnie bo silny i postawny ze mnie czlowiek) nakreca
sie i zaczyna mnie okladac a mnie malo nie rozszadzi w srodku
dostaje takiej agresji że ze scianą bym wyszedl z domu na
szczescie poki co potrafie to kontrolowac i zadaje jej w tym
czasie jedno zdanie ... co chce w ten sposob osiagnac i czy
zastanawia sie co robi ? ... ona zazwyczaj wtedy jest jak w amoku
nie wie co sie dzieje i sprawa sie nakreca boje sie ze ktoregos
razu jak przesadzi poprostu strace kontrole chociaz nigdy w zyciu
nie chcialbym jej skrzywdzic .. nie jestem damskim bokserem nie
umialbym sobie wtedy spojrzec w twarz kocham ja i corke nie
umialbym zyc bez nich ale takie akcje rozwalaja mnie totalnie
psychicznie i nie wiem jak temu zaradzic - zalezy mi na tym aby
moje dziecko nie bylo swiadkiem tak marnego przedstawienia. Dodam
tez bo to ma znaczenie ze nie jestem karkiem z silowni tylko
wyksztalconym facetem realizujacym sie zawodowo z ulozonym zyciem
osobistym i spolecznym w ktorym postrzegany jestem jak wzor meza
...
A czy ten mąż lubi być bity?
A co jak zasłużył?
Albo taki "co go ino loć".
Bo jeżeli żadne z powyższych to zawsze można wziąć rozwód
i przeżyć wspaniałe chwile, resztę życia z inną osobą.
poślubiłem wspaniałą kobietę, która była spełnieniem
moich nawet niewypowiedzianych życzeń. Po kilku miesiącach
jednak zaczęło coś się psuć. na pewno mam w tym swój
udział, gdyż nie dbałem o nią tak bardzo, nie sprawiałem, by
poczuła się kobietą, teraz to rozumiem. NIe zabrałem jej na
kawę, kolację, kino itp. Ale czy jest to powód do drwiny,
poniżania i obelg?
Kiedy pierwszy raz mnie uderzyła, to nie ruszyłem się przez
kilkanaście sekund starając się zrozumieć co się stało.
Powoli tłumaczyłem sobie, że WŁAŚNIE MNIE UDERZYŁA! Taka
przemoc zaczęła się nasilać i przy różnych okazjach, kiedy
miała do mnie pretensje. Nie reagowałem na to, odsuwłaem się,
czułem się winny. Ale po prawie dwóch latach już nie miałem
ochoty być bitym i zacząłem się bronić, chociażby przez
odepchnięcie jej ode mnie. To ją tylko nakręcało. To
straszne.
Nie potrafiła nad sobą zapanować , a i ja zacząłem tracić
cierpliwość - zacząłem odpowiadać w podobny sposób - na
zasadzie "ty też jesteś ..." albo , to nie ja jestem "X" tylko
Ty skoro zachowujesz się w ten sposób" potem już nawet kilka
razy jej oddałem, ale nie pięściami jak ona mi, ale płaską
ręką w głowę. Zrobiłem tak po raz pierwszy kiedy uderzyła
mnie wieńcem, takim wieszanym na drzwi, w twarz. Mało nie
straciłem oka, bo wieniec miał kolce. Moja twarz zalała się
krwią i od razu pojechałem do szycia. Lekarz powiedział mi,
że 1 mm i miałbym trwałe uszkodzenie oka. W takich sytuacjach
masz dość, sam o sobie źle myślisz. PO jakimś czasie
przechodzi i znowu myślisz, że macie szansę. Ale sytuacja się
powtarzała i nasilała.
Dodam, że rozumiem to że można być w amoku i kompletnie nie
widzieć innych okoliczności, otoczenia lub miejsca, gdzie się
wszczyna awanturę. Mamy dwuletniego wspaniałego synka, który
już niestety wiele razy widział jak żona się na mnie rzuca,
jak wyzywa, jak przeklina, jak czasem rzuca we mnie przedmiotami.
Nie myśli wtedy o nim, o niczym o nikim - jest w amoku. I co
można zrobić? Po tym wszystkim mówi mi że powinienem ją
uspokoić, a nie nakręcać. Nakręcam odpowiadając, nakręcam
odsuwając się, nakręcam próbując coś wytłumaczyć,
nakręcam kiedy zaczynam mówić podniesionym głosem, kiedy
również krzyknę "nie krzycz na mnie!", nakręcam podnosząc
ręce w geście obrony. Po takich przypadkach mówi mi, że
gdybym ją przytulił, to by było dobrze. Ale ja już nie mogę
się na takie rzeczy zdobyć. Czy ktoś z Was próbował
utrzymać wodę w dłoni? Trudne, prawda, zwłaszcza w biegu. I
tak samo jest z własnymi emocjami, kiedy jeszcze je trzymasz na
wodzy, ale zaczynasz biec. Wtedy sam się możesz nakręcić. To
smutne, że ślubujesz sobie nadzieje, kulturę, wsparcie, a nie
dostajesz go i nie jesteś zdolny już go dać. Już dojrzałem
do decyzji by się rozstać.
Dodam jedynie, że oboje jesteśmy po studiach mamy dom, dwa
samochody, w miarę dostatnie życie i "średnio" kilka średnich
krajowych. Oboje raczej jesteśmy uznawani za spełniających
się zawodowo i rodzinnie. Ale już nie możemy ze sobą
wytrzymać. I nie warto, żeby dziecko płakało kiedy widzi was
krzyczących na siebie. nie warto by patrzyło na rozrywane
rzeczy, na rzucane przedmioty i brak szacunku. Na zakończenie
dopiszę tylko, że zniknęła między nami prawda. Jeśli ona
zaczęła mnie okłamywać, to już równa pochyła. Chyba
wszystko co dobre zaczyna się od szczerości, bo to prowadzi do
oczyszczenia. Tylko jak się oczyścisz to masz fundament, aby
budować. Lepsza najgorsza prawda, niż najlepsze kłamstwo.
Mędrzec powiedział "prawda Cię wyzwoli" - warto zadać sobie
kilka prawdziwych pytań i posłuchać prawdziwych odpowiedzi z
serca.
hej muminek1177 tak się tylko mówi, że trudniej się
wyplątać z układów rodzinnych, zobowiązań, teściów,
planów, rodziców, itp. Możesz komuś "dać w twarz" kiedy
dopuszczasz takie metody i kiedy niczym nie jesteś związany.
Kiedy jesteś- nie jest tak łatwo, bo już jesteśMY
odpowiedzialni za naszego synka. A to bardzo dużo.
Ja polecam przeczytać jeszcze ten artykuł: http://lifestyle7.pl/najczestsze-powody-rozwodow-malz
enskich/
Opisuje najczęstsze powody rozwodów.
Co do tematu - myślę, że przemoc w dwie strony jest po prostu
zła i to nie ważne czy mąż bije żonę czy na odwrót.
Agresja rodzi agresję.
Odpowiadasz użytkownikowi kamilajablonska
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.