surokatki to znam. sliczne zwierzatka - tak zwane pieski
preriowe. a o matkach zastepczych nic nie wiem. chocby jak to
wyglada od strony prawnej. ale tez by mi sie przydala bo zona nie
chce wiecej dzieci mi rodzic, a ja bardzo lubie dzieci.
Odpowiadasz użytkownikowi gentelmanpaul
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): klaudag, 19 listopada 2009, 15:10
Nigdy nie powinno być takiej sytuacji kiedy kobieta zachodzi w
ciąże po to by urodzić dziecko oczywiście za pieniądze parze
która nie może mieć dzieci,to naprawdę straszne do czego
posuwają się kobiety kierowane chęcią zysku i co dzieje się
póżniej gdy ta zrzeknie się praw do dziecka i gdy musi oddać
dziecko a odezwał się choć późno instynkt macierzyński.
Mało to jest dzieci w domach dziecka, lub chociażby tych
zostawianych w łóżeczkach nadzieji.........
Co powinna zrobić owa surogatka, powinna iść do lekarza i
szczegółowo zbadać co dzieje się z jej mózgiem,bo
podejrzewam że są poważne ubytki
Dziećmi,ciałem,miłością,przyjażnią itp się nie
handluje
Lub przynajmniej nie robią tego noromalni ludzie
Nie surogatka to matka zastępcza która ma tylko urodzić dzieko
drugiej parze,owszem zazwyczj ojcem jest mąż tej która nie
może mieć dziecka, a odbywa się to trochę inaczej bez
bara-bara
I jak Ci ludzie później z tym żyją
Problem polega na tym, że ludzie szukają nie tam gdzie
trzeba...
Niech się dogadają z tymi matkami które zaszły w ciążę, a
wogóle nie chcą tych dzieci...
Nie wiem co mogłoby być takim pośrednikiem ale to szczegół
A wtedy i wilk syty i owca cała
nie wiem jak można coś takiego zrobić... to jest
bezduszne....... muminek napisał "zazwyczj ojcem jest mąż tej
która nie może mieć dziecka, a odbywa się to trochę inaczej
bez bara-bara" a co przez in vitro mimo wszystko wydaje mi się to trochę dziwne........
Bynajmniej jedno z ciekawszych, ostatnio dodanych pytań tu nie tyle chodzio o religie a o
mentalnoć ludzką.ą Ty zgodziłabyś się zostać taką matką
zastępczą i dlaczego
a coz to za przejaw serdecznosci z twojej strony? paul nie
poznaje..
jesli nie moglabym miec dzieci wolalabym adopcje. przynajmniej
uszczesliwilabym sierotke. a brzucha nie wynajelabym za zadne
skarby swiata. nie moglabym oddac dziecka ktore nosilam 9 mies w
brzuchu! dlatego nie dziwie sie tej kobiecie ze nie chce... gdyby
jednak zdolala zatrzymac to dziecko(nie wiem jak to sie dalej
potoczylo) to jak ten ojciec bedzie zyl ze swiadomoscia ze gdzies
w swiecie jest jego potomek? jakby nie bylo jego dziecko.. wiec
zgadzam sie z muminkiem.
Jestem temu przeciwna, takiej metodzie posiadania dziecka. Nie
wyobrażam sobie co musi czuc matka, kiedy musi oddac obcej
osobie własne dziecko. Są przecież inne metody, np. adopcja,
czy chociaż in vitro...
Odpowiadasz użytkownikowi Zuzia1805
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.