Zastanawia mnie to. Czy pójść od razu do przyjaciela, który powie, doradzi, co zrobić, w którą stronę iść (oczywiście nie chodzi mi o drogę :P)? Czy może zdać się na siebie? W końcu przyjaciele nie są nieomylni, mogą wskazać zły kierunek. Lepiej zdać się na własną intuicję i popracować samemu nad sobą?
Tylko powiedzcie, jak to naprawdę by z Wami było, bo powszechnie uważa się, że z wszystkim do przyjaciela.. Ale chcę poznać Wasze zdanie, a nie jak ogólnie to powinno wyglądać.
Hmm myślę, że najlepiej pójść do przyjaciela przedstawić
problem, wysłuchać rady... potem zastanowić się co czujesz,co
myślisz i porównać to z radą przyjaciela, wybór należy do
ciebie.
Człowiek uczy się na własnych błędach...
Przyjaciel! masz problem- idź do przyjaciela [o ile go masz]! on
zawsze wie co dla Ciebie najlepsze bo patrzy na twoje życie z
boku, z innej perspektywy niż ty..
hmm ... Prawdziwy Przyjaciel to zajebiaszczy wyjątek w
dzisiejszych czasach. Ja osobiscie robie tak: mam problem - radze
sobie sam. Mam kumpli, którym moge sie wygadac, czasem chca
pomóc. Mam nażeczoną, którra ZAWSZE chce pomóc...ale przy na
prawde duzym problemie nie mówie nikomu i rozwiazuje go sam choć wiem, że tak nie jest za
dobrze ...
Fajnie jest jak potrafimy rozwiązać problem samemu ale nie
zawsze to się nam udaje i wtedy najlepiej jest się zwrócić
właśnie do przyjaciela , ale takiego prawdziwego któremu się
bezgranicznie ufa, jest szczery i nigdy cię nie zawiedzie ,
tylko że strasznie trudno o kogoś takiego ...
Jak się pogubisz odczekaj kilka dni i wtedy spojrzysz na to
trochę inaczej. Rozwiązywanie problemów na siłę tworzy nowe
problemy. Gdy ochłoniesz napewno cos wymyślisz i znajdziesz
jakąś dróżkę albo autostradę. A prawdziwy przyjaciel
postara się pomóc.
Ja nie mam prawdziwego przyjaciela, więc każdy problem
rozwiązuje sama Co prawda
rozmawiam z moją mamą czy siorką i radzę się ich, ale i tak
robię po swojemu..
tak... ktoś zawsze przedstawi swoją obiektywną ocenę,
pomoże doradzi... nie zawsze trzeba słuchać w 100% tego co nam
powie bliska osoba... ale rozważyć to można...
ja właśnie w tej chwili mam wielki problem i nie mam z kim
porozmawiać w tej chwili..tzn mam.. ale przez gg czy esy to nie
lubię tak...
warto zweryfikowac cale swoje zycie mniej wiecej od momentu kiedy
cos zaczelo dziac sie nie tak... nie oceniac przyczyny problemu
pohopnie, przeanalizowac wszystkie aspekty zycia ze
szczegolami... najlepiej dokonac tego w rozmowie z kims komu sie
ufa, najlepiej z kims, kto przez ten czas byl gdzies w otoczeniu,
w samotnosci nie wyjdzie... wiele mozna sobie uswiadomic, sam
niedawno przeszedlem taka rozmowe i wiele rzeczy sie wyjasnilo...
wtedy znajdujesz zrodla problemow ktore oceniasz z perspektywy
czasu... to trudne i ciezko sie na to zdobyc, ale naprawde
warto... w pierwszej chwili poczujesz jak kamien spada Ci z
serca, a w anstepnej wiesz juz co robic zeby naprawic
wczesniejsze błędy...
nie musisz robic tego, co przyjaciel kaze.. zawsze mozecie do
czegos dojsc wspolnie, na tym polega przyjazn.
Odpowiadasz użytkownikowi atomowka
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 26 kwietnia 2009, 23:55[#odpowiedz]
0
Ja jak mam problem to sama najpierw nad tym myślę, potem, nie
wiem czemu, idę do kilku ludzi, żeby pogadać.. Słucham co oni
o tym myślą i co radzą, dopiero potem, po wtórnym
przemyśleniu sprawy próbuję coś zrobić.. Lubię mieć
szerszy obraz na sprawę i więcej punktów widzenia.. Ale to
chyba rozwiązanie dla osób, które mają kilku ludzi, z
którymi mogą porozmawiać.. Że tak powiem - ja na szczęście
mam to szczęście
przyjaciele potrzebni, lecz z niektorymi sprawami trzeba samemu
dac rade.
Odpowiadasz użytkownikowi bambus
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 31 maja 2009, 14:30[#odpowiedz]
0
Przyjaciel nam powie to co chcemy usłyszeć... żeby nas
pocieszyć... a nie zawsze się to opłaca
Odpowiadasz użytkownikowi gość
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gość, 02 czerwca 2009, 15:28[#odpowiedz]
0
Zgodze się z wypowiedzią wyżej... a jesli naprawde się
pogubimy nie powinniśmy się tym nazbyt przejmować i o tym
myślec bo tylko to poglębimy trzeba żyć dalej zgodnie ze
swoim sumieniem a samo sie wszystko uloży nie można się
poddawać ani załamywać tylko udowodnic sobie SAMEMU że to nic
takiego że to zwykły kamyk na drodze nie pierwszy i pewnie nie
ostatni...; )
Jeśli coś Cię dręczy to polecam dobrego przyjaciela... W
takich sytuacjach przyjaciele są niezawodni, poza tym co dwie
głowy to nie jedna i zawsze może jakiś pomysł na rozwiązanie
problemu szybciej wpaść do głowy.
Odpowiadasz użytkownikowi Esme1234
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.