Pytanie zadał(a) aduchna, 02 października 2009, 09:44
Z facetami jest ciężko... Kiedyś poznałam naprawdę czarującego, namiętnego, inteligentnego i przystojengo gościa. Spotkaliśmy się kilka razy. Każde z nas chciało czegoś więcej, ale w między czasie okazało się, że jestem bezpłodna... gdzie dla tego faceta liczy się to, że będzie w przyszłości miał własne dzieci... wiem, że on mnie kocha i chce ze mną być... Ale gdzie jest granica kiedy powinniśmy przestać wchodzić w cudze życie, jeśli drugiej osobie nie możemy dac szczęścia? Co zrobić? Czy pozbawianie go własnych dzieci nie jest samolubne? Myślę, że facet choćby nawet moco kochał zasługuje na więcej od kobiety i powinien póki czas znaleźć inną... Ale co ze mną? Czy dać mu odejść?
Przykro mi bardzo... Zasluguje, ale Ty tez zaslugujesz na
szczescie! Nie jest samolubne! Przeciez nie mialas zadnego wplywu
na to! Chce odejsc z tego powodu? Kocha sie przeciez mimo
wszystko! Milosc przeciez nigdy nie umiera...
Odpowiadasz użytkownikowi czyczek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): maria666avaria, 02 października 2009, 11:23
0
Dokladnie tak...
Ja rozumiem,ze ten facet chce miec wlasne dzieci - a co za
problem zaadoptowac?
Tyle dzieci czeka na rodzicow...
Odpowiadasz użytkownikowi maria666avaria
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Depeszka, 02 października 2009, 16:50
0
hym...zaadoptowanego dziecka nie kocha się tak samo, jak tego,
które powstaje z naszego, własnego ciała. Ta miłość nie
zawsze jest gorsza, jednakże trzeba bardzo do niej dojrzeć,
gdyż dziecko może być po pewnym czasie nawet odtrącone, albo
będzie się źle czuło z tym faktem. Oczywiście życie nie
musi pisać takiego scenariusza, jednak trzeba mieć to na
uwadze.
Problem jest tu, że on powiedział jeszcze przed "tą prawdą",
że nie pokocha nie swoich dzieci... Nie mogę zabierać mu tego czego
pragnie. Myślę, że jeszcze nie spojrzał na temat trzeźwo.. I
dlatego chce być ze mną... =(
Przykro mi. Skoro on Ciebie kocha i Ty jego też to możecie
żyć na razie bez dzieci. Może później zmieni zdanie.
A próbowałaś sie leczyć czy coś?
Próbuj go przekonywać do adopcji. Może kiedyś zechce mieć i
pokocha jak swoje...?
bardzo mi przykro bo widze ze jestes przyzwoita i uczciwa
kobieta. no i nie jestes egoistka ktora tylko o wlasnym szczesciu
mysli. wspaniala kobieta z ciebie i zaslugujesz na szczescie i
milosc. moze porozmawiajcie szczerze z partnerem. sa rozne inne
mozliwosci. moze zaplodnienie pozaustrojowe in vitro, moze jednak
adopcja, moze matka zastepcza? bylabys napewno wspaniala matka
dla dziecka twojego partnera, ktore stalo by sie rowniez twoim
dzieckiem. czesciowo jestem cie w stanie zrozumiec bo sam bardzo
kocham swoje corki ale syna zona nie chce mi urodzic wiec wiem
jak to mogloby byc z twoim partnerem. ale nawet bezdzietne
malzenstwa potrafia byc razem szczesliwe i obchodzic wspolnie
zlote gody (50).
zycze ci osiagniecia satysfakcjonujacego was oboje kompromisu
widac ze ci na nim zalezy ale dlaczego ma szukac innej? a jesli
to ty jestes ta ktorej wlasnie szukal? moze z czasem pomyslicie
nad dzieckiem. moze adopcja? myslac w ten sposob(chociaz chyle
czolo!) skazujesz sie na samotnosc. nawet jak sie rozstaniecie i
spotkasz innego tez bedziesz miala dylemat wiec to do niczego nie
prowadzi. a jezeli z tym mezczyzna jest ci dobrze i wiesz ze to
wlasnie ten nie rezygnuj! skoro on wie o problemie(wie?) to daj
wam szanse.
Odpowiadasz użytkownikowi niuniaSko
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.