Pytanie zadał(a) sakurcia, 19 listopada 2009, 18:58
Macie jakiś nietypowych nauczycieli? Np. mnie angielskiego uczy punk. Serio. W szkole wygląda normalnie, bo w pracy ludzie powinni wyglądać normalnie. Może ktoś nietypowy uczy was?
Hmm... rok temu miałem zajebistego księdza jeździ na harley'u, słucha heavy
metalu, zabiera nas na koncerty i jeździ na woodstock Szkoda, że już nas nie uczy
ja mam zajebistą babe od angielskiego (zajęcia pozalekcyjne)
słucha metalu, gotyku np. Nightwish'a rammstain'a system of a
down itd.
ale normalnie się ubiera
Tak, facetowi od historii latają gałki oczne, anglistka słucha
rocka (nie ubiera się kompletnie jak rockmen, ale tak trochę
podkreśla tą swoją "niezwykłość"), a anglista ma tendencje
do patrzenia dziewczynom w dekolt.
Yhm... moj apolonistka ubiera się tylko na niebiesko i żółto,
serio nigdy inaczej, i ciągle pieprzy o seksie. Polonistka mojej
koleżanki jest metalówą, ubiera się pod ten styl i zawsze po
szkole chodzi słuchając muzyki. Matematyczka mówi do wszystki
'myszko, kochanie, córeczko, złotko Ty moje, skarbie'. Ksiądz
zawsze śpi na lekcjach. Pan od historii kiedy się zdenerwuje
może kopnąć w ławkę, raz się nawet już złamała, i zawsze
patrzy się w dekolty. Miruś natomiast, mój 'ulubiony'
nauczyciel od fizyki, jest po prostu głupi. Jeśli dziewczyna ma
krótką spódniczkę z odpowiedzi (chociaz nie wiem jak głupio
by mówiła) dostaje najmniej 4-. Ma też bardzo słabą
pamięć, zrobi coś, nie pamięta i sam na siebie gada, że
"jakiś debil to położył brudną gąbkę na biurko",
oczywiście sam położył ją tam jakieś 10 minut wcześniej.
No to tyle
Mój nauczyciel fizyki jest gitarzystą rockowym, myślę że
zalicza się to do waszej owej "niezwykłości" . Jeśli chodzi o resztę mojego
grona pedagogicznego to są raczej uczciwymi pracownikami
oświaty i niczym specjalnym się nie udzielają, jednakże
pamiętajmy, że każdy człowiek ma swoje unikalne życie i
tajemnice o których nam się nie śni, skąd mam wiedzieć, że
np. moja polonistka nie przeżyła czegoś ważnego w życiu(
zawsze jest taka ułożona i elokwentna), a ponadto każdy kto
pracuje publicznie jest doskonałym aktorem i sprytnie ukrywa
swoje życie. Odpowiedź jest jedna: każdy nauczyciel i nie
nauczyciel jest unikalny i nietypowy.
mo jest taka w szkole panie od historii (mnie nie uczy) co jest
bardzo krotko scieta (prawie na lyso) i ma tatuaze i wogole, a
jak sie okazalo jest harcerka bo jak bylam na biwaku to byla
Ja mialam kolesia od angielskiego zoboczonego Jak przyszlo sie z dekoldem to
sie mialo 5 za glupie przeczytanie czegos. Jeszcze do tego
zamiast nas uczyc to puszczal nam filmy albo sluchalismy
piosenek:/!
Mialam tez poschizowanego nauczyciela od fizyki.... Mial swoje
teorie, pomimo ze powiedzialo sie tak on twierdzil to zawsze bylo
zle. Rzadko kto mial racje.
Najlepsze bylo jak przychodzil do niego nauczyciel od matmy.
Zawsze byla taka wymowka: 'bo oni musza cos naprawic na
zapleczu...' Ehe, jasne. A walilo od nich alko jak 150 i tak przez 3lata.
Fajnego tez ksiedza mielismy. sluchal rock, metal punk itede.
Gadal z nami normalnie, na luzie, nawet sie wtracal do rozmowy.
Glownie gadalismy o anarchi, punku, koncertach, ale bylo spoko
Nie ponizal tych co mieli inne
zdanie o bogu itepe.
a no i mamy smieszną babke od biologii która chce być surowa
ale ogólnie jest fajna. Tylko, że ona pyta na plusy (
zpodręcznikiem). Wiecie ona zadaje pytanie i ty z podręcznika
możesz to przeczytać. I jak było 5 odpowiedzi na ti samo
pytanie złych to się popłakała
Hmm zabrzmi absurdalnie ale kiedyś kiedyś w odległej
przeszłości miałem nauczycielkę j.angielskiego, która
praktycznie nie mówiła po polsku także wyobraźcie sobie
lekcje angielskiego nie zbyt
długo pracowała, ponieważ dyrekcja uznała, że nie jest to
dobry pomysł po tym gdy babka pochwaliła się w pokoju
nauczycielskim jak opanowała "polską łacinę" którą nauczyli
ją uczniowie
Odpowiadasz użytkownikowi proszek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): zbuntowana666, 20 listopada 2009, 18:07
0
yhyym. moja pani od
angielskiego jest ukrainką, w tamtym roku bardzo mało umiała
po polsku, w tym jest już coraz lepiej ale ma ten akcent, co troszku
wkurza.
Ja mam od chemii(a przy okazji moja wychowawczyni ) Na każdej lekcji gadamy z początku
jakieś 5 min, a potem to już tylko czasami, a on na początku
lekcji zaczyna swoje przemówienie że jak my się zachowujemy,
to skandla itp. i traci na to gadanie pol godziny i potem zamiast
godziny wychowawczej nam robi chemie
Albo wczoraj od niemieckiego nas nagrywała telefonem, żeby
potem to pokazać dyrektorowi czy wychowawczy
mnie Historii uczy metalówa ma
ok 23 lat widziałem ją kilka
razy na mieście w glanach, cała na czarno i mówi do mnie
"cześć" no to odpowiadam ale
w szkole zawsze grzecznie "dzień dobry" xD
Ja mam z chemii nauczycielkę która ma swój własny styl,nie
jest śmieszny albo coś takiego ale jest zupełnie inny i nawet
fajny. Już kilkanaście razy wygrała basztara na najlepszego
nauczyciela.
Moja polonistka gada z nami na innych nauczycieli. Jakie ona na
opowieściii xD, bo sama chodziła do mojej szkoły. matematyczka
drze sie za byle co, opowiada takie rzeczy że chyba nikt by
takich głupot nie wymyślił. a reszta to debile .
u mnie w szkole byl taki n-ciel ktory cytowal jakis fragment
(oczywiscie z lacina podworkowa) i pytal uczniow z jakiego to
filmu. byl tez ksiadz bokser...
Odpowiadasz użytkownikowi niuniaSko
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): niuniaSko, 20 listopada 2009, 18:23
0
ach! i jeszcze...ten pan od cytatow chodzil w czapce z pomponem i
teraz siedzi bo znaleziono u niego na kompie zdj z pornografia
dziecieca...milo:/
mój nauczyciel od PO cały czas gada o sexie i wszystko mu się
z tym kojarzy nie ważne czy to
tylko przy uczniach na lekcji, na korytarzu czy przy innych
nauczycielach
a babka od historii ma jadowicie różową torebkę i na lekcji
siedzi sobie, coś mówi czy pisze i w pewnym momencie nagle
zaczyna energicznie kręcić głową w lewo i prawo i tak samo
nagle przestaje
tak ja mam. Katecheta.
doslownie aniol chodzacy po ziemi. kocham go normalnie.
zawsze gdy mam jakis problem typu zawody milosne itd zawsze ide
do niego po rade.
cudowny czlowiek.
ja kiedys miałam taka od matmy zaqwsze wymalowana i kolorowymi
torebkami. Na ferie zdała 35 zadań. i zawsez na lekcjach
podawała zadania do zrobienia i zaczynała z nami gadać i takim
sposobem każdy w klasie musiał powiedzieć co lubi jesc albo co
ogólnie uwielbia
a teraz jest taka od religii też wymalowana obgaduje innych
nauczycieli. Jak jej ktos hałasuje to wrzeszczy do niego
"morda"
i mamy takiego zboka-troche jakałe od historii. u niego na
lekcjach wszyscy spią
a gościo od techniki kopie nasze plecaki
a nauczycielka od anglika ma ruski akcent
Odpowiadasz użytkownikowi 9xamfetaminax9
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): 9xamfetaminax9, 30 listopada 2009, 21:49
0
i jeszcze taki jeden niepozorny typek na lekcji nam powiedział
że metalu słucha
a od infy to jest taki roztrzepaniec co żywi się słodkimi
bułkami i colą, a kiedyś na lekcji czegoś szukal, wsadził
rekę głeboko do szuflady i wyciągnął splesniałą kanapke
moja byla nauczycielka z matmy była po wariatkowie... jadla na
lekcji len, po czym puste słoiczki wyrzucała przez okno. Ubiera
się tak, że wygląda jak tęcza, włosy jakby ją prąd
pokopał, co tydzien inny kolor.
Do tego fest ostry makijarz, najczęściej różowy lub niebieski
cień do powiek no i perfumy takie ze nos wykręca..
Ja mam nauczyciela od polskiego z kosmosu. Rozmawia z
księżycem, pije wódkę na wieczorach literackich, nawija nam
ciągle o swoim życiu, swoją żonę nazywa swoją miłością,
hoduje pszczoły. Ale mamy także ciekawą panią od rysunku i
malarstwa. Uwielbia mazy Jacksona Pollocka, ma hardcorowy głos,
który słychać na całą szkołę, wiecznie robimy z nią
happeningi na rynku, przez co ludzie ciągle wstawiają to do
internetu mówiąc, że to jest parada feministek. Ale cudowny
jest również facet od fotografii (którego serdecznie
pozdrawiam ), kicha na cały
regulator w najmniej oczekiwanym momencie, zamieszcza w
internecie swoje własne akty robione w łazience, które
zdążyły być już rozpropagowane po całej szkole, ma też
cudownie ufryzowaną grzyweczkę, jakiej nawet ja nie potrafię
sobie zrobić. Kiedyś też
mieliśmy śmieszną nauczycielkę od historii sztuki, która
miała hardcorową ilość kolczyków w uchu, jeździła harleyem
do szkoły i nosiła całe mnóstwo ćwieków. Również
matematyczkę mamy unikatową .
Przeklina na lekcji, ma bardzo mocny charakter, obgaduje
wszystkich wokoło, nie da się z nią wygrać, widzi wszystko
nawet jak pisze coś na tablicy odwrócona do klasy plecami,
rzuca kredą, robi sobie jaja.
u nas jest taka trójka. najlepsi nauczyciele w szkole, ale
także najbardziej charakterystyczni. geograf, fizyk i polonista.
to są ludzie. najlepszy jest geograf. wchodzi na lekcje,
oczywiście 20 minut spóżnienia i mówi: słuchajcie, za 2 dni,
na tydzień, rosja. kto jedzie? i nie ze tak jest raz. tak jest
doslownie co 2 tygodnie. ja od poczatku roku szkolnego bylam z
nim na 5 wycieczkach. oczywiscie, poza tym gosc przeklina,
opowiada historie wgl nie zwiazane z lekcja, wali wódą i
twierdzi że podreczniki sa bezsensu i absolutnie nie mamy z nich
korzystac. a, no i zabrania robic notatki na lekcji. zreszta ci
trzej wszyscy tacy sa.
a, i jeszcze jest wicedyrektor, od niemca, ktory codziennie rano
jak przychodzi do szkoly to przerzuca teczuszke przez plot,
bierze rozbieg i przeskakuje. podkreslmy, ze on to robi w
garniturze, a plot ma dwa metry
Ja mialem nauczycielke od polskiego co mowila ze przez nauczanie
w szkole nabawi sie nerwicy.. i wolala by sprzatac ulice niz
uczyc takich niedorozwinietych ludzi jak my... pozatym kiedys
opowiadala jak to myla kabine prysznicowa szczoteczka do zebow z
nerwow gdy czytala wypracowania.. byla zdrowo walnieta