Nie wiem, chyba nie.
A czy Ty, Gosiu masz coś takiego
A tak po przemyśleniu, np. rzuciłbym wszystko na podróż
dookoła świata, na pomaganie dzieciom w ubogich krajach(Polska
też się chyba zalicza w niektórych miejscach) Chciałbym ogólnie móc czynić
dobro, ale różnie bywa...
A co do pytania, czym można mnie skusić, to już parę
dziewczyn mnie rozgryzło
mnie chyba dobrze "doladowaná" kartá kredytowá
zart oczywiscie
to zalezy co postawimy na szali, ale chyba potrafilabym rzucic
wszystko za gwarancjé zycia w ciáglej adrenalinie i przyplywie
atrakcji na codzien, a co sié pod tym kryje to juz wachlarz
róznorodnych doswiadczen
Hmm... Musze skończyć obecna szkole, ale zastanawiam się czy
już z niej nie zrezygnować, aby móc iść do szkoły
ratowników, którzy jeżdżą w karetkach i ratują życie
ludziom.
A czym można mnie skusić...
oi! To niech zostanie tajemnicą
no tak, gdyż na przykład moje życie jest monotonne i nudne a
urozmaicają je tylko nowe sprawdziany w szkole i nowe
znajomości
ach, takie życie w ciągłej adrenalinie...
można sobie pomarzyć
ale niektóre rzeczy da się zrobić, np. skok ze
spadochronem(albo bez-taniej) skok
na bungee lub coś innego, albo najtańsza rozrywka,
rozzłościć jakiegoś ogromnego psa i uciekać z 2-kilogramową
szynką w spodniach
ja dokłądnie to co Gosiaczek no z wyjątkiem tej karty
kredytowej haha
Ale uwielbiam przygody i coś musi się w tym nudnym życiu
dziać
Puszek1245 jakbyś organizował podróż dookoła świata to daj
znać piszę się na to ale nie
jakąś normalną że jedziesz autem potem samolot i tyle z tego.
Rower na pieszo coś takiego, żeby było jak najwięcej przygód
Jeszcze takie jedno marzenie
małe, żeby zdobyć jakiś ośmiotysięcznik zimą ale to pewnie sporo kosztuje taka
wyprawa. Ale cóż pożyjemy zobaczymy a nóż się marzenai
spełnia
Odpowiadasz użytkownikowi comandante
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 12 grudnia 2009, 12:04
0
comndate jak skończę szkołę, kupuję wygodne buty i inne
wyposarzenie, odnajduję Cię i idziemy w podróż pieszo i na
stopa
Odpowiadasz użytkownikowi Puszek1245
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): comandante, 12 grudnia 2009, 12:40
0
ewentualnie bardziej przyziemne to planujemy ze znajomymi w
wakacje podróż dookoła Polski na rowerach (planujemy
miesiąć) to jak plan wypali to sie zgłoś to cie gdzies
odbierzemy z tym ze bedziemy
robic okolo 50-100km dziennie dasz rade ? a dookoła świata też planujemy po
szkole i niewykluczone ze też rowerem ale na to troche więcej
czasu potrzebne
Odpowiadasz użytkownikowi comandante
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 12 grudnia 2009, 13:04
0
Ja bym chętnie pojechał, ale rodzice się nie zgodzą
Piep*zyli by coś o bezpieczeńswie, że ktoś mógłby mnie
napaść i inne głupstwa
Ale jak będę dorosły to będę podróżował, o ile mnie
będzie stać
az tak ekstremalnie to bym chyba nie pojechala... choc nie
powiem, spadochron, bungee mnie kréci, ale ogólnie takie
zróznicowane zycie (gwiazdy
mnie rajcuje, dzis jakis koncert, jutro zakupy w Paryzu,
wieczorem opera, przyszly tydzien Maroko, kolacja naszczycie
wiezowaca... czerwony kabriolet i rozwiana hustka na glowie....
marzenia....
a ja bym zostawiła wszystko dla znalezienia się na bezludnej
wyspie z jakąś dobrą książką ew. muzyką. bez natręctw
otaczającego nas świata. aah.
albo zlaleźć się tak na ośnieżonej plaży. zawsze chciałam
to zobaczyć ..
Dla szczeniaczka rasy Siberian Husky Dla zespołu Apocalyptica, a w szczególności dla Perttu
Kivilaakso Dla Mustanga Shelby
GT 500 albo Chevroleta Corvette. Może jeszcze dla Josha
Hendersona
Na pewno jest taka jedna osoba
a co do rzeczy to nie mam pojęcia
oo właśnie skok na spadochronie to w zasadzie moje marzenie.
Żeby z dziewczynami skoczyć i zrobić kółeczko jak w reklamie
Odpowiadasz użytkownikowi edisooonik
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 12 grudnia 2009, 13:34
Pisząc "małą" miałem na myśli to, ze jak w pobliżu w domu
są jakieś słodycze, to po chwili już ich nie ma
Ale tak samo jak z przeklinaniem, już to ograniczyłem i nawet
mam w swojej szawce 3 czekolady od 2 miesięcy i nawet ich nie
ruszyłem
He he zachowałem je na specjalną okazję
rzuciłabym wszystko jeśli otrzymałabym telefon od
przyjaciela, ktory powiedzial mi, że mam przyjść bo jestem
potrzebna. nie mogę się oprzeć czarującemu uśmiechowi i
zadowolonej minie kogoś ważnego, w jednej chwili zapominam o
bożym świecie i mogę iść za nim na koniec świata jak
zahipnotyzowana
Nie potrafiłabym się oprzeć jedzeniu i spiewaniu szeptem jak
słyszę fajną piosenkę . A dla
kogo rzuciłabym wszystko ? Dla rodziny , dla osób które kocham
. I gdyby od tego zależalo życie dzieci np, w Afryce to też
mogłabym rzucić wszystko ....
szczerze mam taką naturę :/, że zawsze rzucam swoje sprawy, o
ile są nudne i ide tam komuś pomóc, o ile ktoś poprosi....
ale żeby tak przekupić, zahipnotyować to umią tylko 2
osoby......
Odpowiadasz użytkownikowi sakurcia
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.