Pytanie zadał(a) muminek1177, 14 grudnia 2009, 07:45
Czy kiedykolwiek zrobiliście komuś dowcip który nie wyszedł tak jak chcieliście i którego później żałowaliście??? jeśli tak proszę o krótkie historyjki:P
można powiedzieć ze wczoraj miałam taka akcje.
oczywiście te osoby którym zrobiliśmy dowcip śmiały sie i
nic sie nie stało ale my sie potwornie czuliśmy.... ; /
No parę razy coś takiego było...
Chciałem kiedyś przykleić napis "Kopnij mnie" mojej
koleżance, a jej psiapsióła przeczytała go i nie wiadomo
jakim cudem przeczytała "Kocham Cię" i potem ploty były...
A jeszcze kiedy indziej włożyłem do zeszytu mojej koleżanki
po kryjomu karteczkę, czy chce ze mną chodzić(oczywiście dla
żartów), a ona się zgodziła.... Kiedy powiedziałem, że
żartowałem, ta pobiegła do łazienki i się rozpłakał Głupio wyszło... Nie lubię, jak
ktoś gra na czyiś uczuciach, a sam tak postąpiłem... Ale to
już było dawno i już nikt tego nie pamięta
Prawie nikt
Odpowiadasz użytkownikowi Puszek1245
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): GosiaczekOsa, 14 grudnia 2009, 17:40
0
o czizas nie odezwalabym
sié do Ciebie do konca zycia za takie cos
Odpowiedział(a): czarnaowca, 14 grudnia 2009, 19:09
0
Puszek!
Ty jesteś samo ZUOOO!
Ja w takim przypadku chłopaka bym z liścia walnęła (oby
tylko).
Chyba tamta była jakoś łagodnie usposobiona...
Odpowiadasz użytkownikowi czarnaowca
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 14 grudnia 2009, 19:41
0
No wiem wiem, jestem zły, głupi i do nieczego się nie
nadaję....
Przerabiałem to już parę razy...
Ale ten etap mam już za sobą i ona też się na mnie parę razy
odgrywała, za co jej nie winię...
A poza tym, ja nie wiedziałem, że jej się podobam, a ona sama
się mi zwierzała, że podoba jej się taki jeden chłopak i w
ogóle...
Ale uwierzcie mi, los mi się podwójnie odpłacił i ja już nie
raz zostałem zraniony i to bardziej od niej, bo ja jej się
podobałem i może była jakaś mięta, a ja już kiedy kochałem
jakoś osobę i chciałem jej to powiedzieć prosto w oczy i jak
zaczęłem to mnie wyśmiała i były ploty na całą szkołę...
Cóż, szkoła jest jak dżungla...
czarnaowco nie jestem samo zuooo
bardzo się zmieniłem i teraz
jestem spokojny i zrównoważony i filozofuję (he he i biorę
specjalne tabletki-nie mogłem
się powstrzymać) i od tamtego
zdarzenia minęło już parę lat, bo to jeszcze podstawówka 6
klasa była
A tam, ja tu się Wam wszystkim zwierzyłem, a Wy tylko na mnie
naskoczyliście( ach, chyba się potnę...-znowu nie mogłem się
powstrzymać) a sami o swoich przygodach nic nie
opowiedzieliście
Przepraszam za moje wygłupy, ale coś mam dzisiaj fazę bo
Gripeksie, Rutinoscorbinie i Strepsils Intensive
Odpowiadasz użytkownikowi Puszek1245
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): czarnaowca, 14 grudnia 2009, 19:52
0
No ja myślę, że się poprawiłeś
Udzielam ci rozgrzeszenia
No to ja powiem tylko, że pewien kumpel nadepnął mi na odcisk
i byłam wytrącona z równowagi. Więc gdy kumpel2 stanął w
obronie kumpla1 wydarłam się na całą salę " Ja wiem, że ty
na mnie skaczesz, bo ci się podoba ta Milenka!"
Z tą Milenką się kłócę, a oni wyraźnie się do siebie
kleili, no to palnęłam. To było miesiąc temu, ale inni
rozpamiętują to do tej pory i mimo że ta Milenka z tym
kumplem2 już nie kręci, to ploty krążą nadal. Okropnie
głupio się czuje ze świadomością,że kumpel2 wpadł w to
bagno plotek przeze mnie...
Odpowiadasz użytkownikowi czarnaowca
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): czarnaowca, 14 grudnia 2009, 19:56
0
No dobra, to nie był nieudany żart, ale mam nadzieje, że mnie
za to nie wrzucicie na stos
Odpowiadasz użytkownikowi czarnaowca
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 14 grudnia 2009, 20:45
0
Nie no, czarnaowco, każdy popełnia jakieś błędy i zrobiłaś
duży krok, przyznając się do tego Ja tam, mimo iż jestem chłopakiem, lubię się zwierzać ze
swoich kłopotów swoim przyjaciółkom i przyjaciołom ale tylko
tym najbliższym, którzy by niczego nie wygadali. Od razu jest
ulga i lepiej się z tym czuję...
Odpowiadasz użytkownikowi Puszek1245
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): ciasteczko, 14 grudnia 2009, 22:08
0
oj Puszek nieladnie tak grac na czyichs uczuciach...
Odpowiadasz użytkownikowi ciasteczko
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 15 grudnia 2009, 17:12
Dawno dawno jeszcze w podstawówce mieszkałem u babki która
zawsze robiła mi jakieś remamenty w pokoju więc postanowiłem
ją trochę uspokoić i napisałem list pożegnalny no że mam
już dość życia i idę się powiesić, położyłem list na
stole i schowałem się do szafy, miałem ze sobą gierke z rynku
więc mi się nie nudziło, słyszałem jak babka wchodzi do
pokoju i później jak krząta się po kuchni gdy miałem już
dość szafy wyszedłem do kuchni, babka zapłakana, zapuchnięta
ubrana miała już iść na policje
ale gdy mnie zobaczyła wrzasneła ty skur..synu i złapała
garnek z kuchni, nie trafiła mnie darłem z domu jak oszalały,
wróciłem późną nocą i skąd mi przyszło do głowy że to
będzie śmieszne
Różne rzeczy się robi, myśląc, że będą śmieszne, ale
ważne jest to, że potrafimy się przyznać do błędu,
powiedzieć przepraszam, to wtedy nie naprawia, lecz poprawia
sytuację...
Włożyłąm kolesiowi kość dla psa do śniadaniówki... On nie
zauważył co je i... Hmmm... Potem miał dość poważne
problemy z żołądkiem... W szkole... (chociaż zdziwiło mnie
to. Sama jak mam fazy to wcinam psie żarcie i nic mi nie
jest...xD)
Odpowiadasz użytkownikowi Yachi
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 15 grudnia 2009, 19:14
0
Nie no psie żarcie nie szkodzi-jest to udowodnione naukowo.
Koleś może miał w kanapce coś przeterminowanego i dlatego
może go brzuch bolał
He he i ja muszę kiedyś spróbować tego jedzenia
w sumie nie wiem czy to zart mial byc, i tak kiepsko bylo na
koniec, wiec powiem. Jak jeszcze randkowalam z Moim Slubnym,
przychodzil do mnie do domu i zawsze kiedy wychodzil to chcialam
byc strasznie troskliwa i dosuwalam mu kurtké, zeby nie zmarzl.
On tego strasznie nie lubil. I zawsze sié odsuwal suwak
spowrotem. Wiec potem to juz bylo takie draznienie sié, i
któregos dnia tak mu zasunélam kurtké, ze wkrécilo Mu
biednemu wargé Cierpial kilka
minut zanim udalo sié oswobodzic ALe mi niewesolo bylo
AAAaaa i jeszcze mi sie przypomnialo cos innego. Na poczátku
naszej znajomosci (jeszcze takie gówniarskie chodzenie)
wstydzilam mu sié napisac cos wprost wiec dalam mu wiadomosc
zapisaná morsem. Nie mial w domu zadnego tlumacza i poszedl do
piwnicy po jakas stará ksiázké, jak próbowal já wyciágnac z
jakichs czelusci to gruchnéla mu szyba na réké. Do dzisiaj ma
blizné :/
Odpowiadasz użytkownikowi GosiaczekOsa
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): Puszek1245, 17 grudnia 2009, 21:17
0
niezłe przygody...
ale jak widać, bardzo mu na Tobie zależało i pewnie nadal
zależy, skoro chciało mu się szukać jakiejś książki
Odpowiadasz użytkownikowi Puszek1245
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): GosiaczekOsa, 17 grudnia 2009, 21:19
0
hahaha
czasem sié zastanawiam czy nie zostal ze mná tylko dlatego,
zebym jeszcze wiékszego nieszczéscia na niego nie spédzila
gdyby mnie zostawil