yyy normalnie ... ? chyba, że jest to jedynka wystawiona na
półrocze to masz problem tj. ktoś kto tak ma
Ale jeśli pojedyńczy przypadek to co za problem
"Uczeń bez jedynki jest jak żołnierz bez karabina"
jakbym slyszala moja przyjaciolke: no co ja jej powiem, czesc
dostalam jedynke! a ja jej mowie: a co to jedynka na polrocze czy
co? nauczysz sie i poprawisz...
Ja jestem w drugiej gimnazjum i mam już parę jedynek(a
chciałbym napisać, że w poprzednich latach nie miałem
żadnych jedynek, tylko jedną w V klasie, ale poprawiłem ją na
6 z -)... średnia mi się opuściła z 4.93 na 4.00 w tym roku i
jakoś nadal żyję więc,
nie bagatelizuj tak tej sprawy, bo to ja powinienem być
załamany, a nie Ty... ale jakoś
nie jestem do końca, bo to w końcu dopiero gimnazjum, a i tak
ważne jest to, nie jakie masz oceny, ale co z niej wyniesiesz...
potem na maturze będzie wszystko wiadomo, czy sprawiedliwie
dostawałeś/aś te szóstki lub jedynki... nie załamuj się i
powiedz wprost swojej mamie, bo ona tak czy siak się dowie
prędzej czy później i wtedy będzie kicha... nie wiem, jak Wy,
ale ja nie znoszę oszustawa i kłamstwa, a to podchodzi pod
kłamstwo, bo to ukrywanie prawdy...
jakoś wcześniej nie miałam jedynek doszłam do 2 gimnazjum i
mam chyba 4 ale to nie straszna rzecz a jak nie powiesz teraz
mamie o tej jedynce to dowie się z wywiadówki lub pójdzie z
nauczycielem się spotkać wtedy będzie jeszcze gorzej
Ja miesiąc temu będąc w II gimn. dostałam pierwszą w życiu
jedynkę. Rodzice mi wcale głowy nie urwali tylko kazali się
bardziej przyłożyć do tej mojej geometrii za którą nie
przepadam
Ja nie mówię. Na wywiadówce dostanie cały wykaz ocen... a
jeśli już mi przyjdzie to zaczynam tak :" ja wogóle tego nie
rozumiem taki głupi był ten
sprawdzian/kartkówka... dostałam z tego pałe achhh, muszę się nauczyć i
poprawić..." zazwyczaj działa...