Pytanie zadał(a) GosiaczekOsa, 15 lutego 2010, 21:05
Jaki macie stosunek do przyjmowania nazwiska méza po slubie ?? Czy to nie jest rodzaj zg£aszania automatycznej przynaleznosci do niego ?? Taki rodzaj ubezw£asnowolnienia, odciécia sié od dawnego zycia i oddanie honorów swojemu Panu ? W koncu jest mozliwosc pozostawienia swojego nazwiska lub stworzenia dwuczlonowego. Dlaczego wiéc tak niewiele kobiet korzysta z tego przywileju ??
hmm... trudno powiedzieć co bym zrobiła. W moim przypadku
używanie imienia+ nazwiska dwuczłonowego[chyba, że to 2 było
by bardzo krótkie] było by trochę męczące, bo moje imię i
nazwisko nie należą do najkrótszych a mam jeszcze i 2 imię
wydaje mi się, że wzięłabym nazwisko po mężu.
Może i jest to pewna forma przynależności do niego, ale jest
to też rodzaj pewnej jedności, jednolitości. I to nie jest
odcięcie się od swojej przeszłości, przecież jest się dalej
tą samą osobą, a nie kimś innym, obcym, "nowym".
Sama nie wiem jak bym zrobiła. Jestem ogólnie za 2 członowym
nazwiskiem. Fajnie to nawet wygląda, jednak z drugiej strony
przy tym jest dużo zamętu, nie tylko przy dokumentach w
urzędzie, ale ogólnie w życiu. Czasem mogą z tego wyjść
jakieś niedomówienia, jeśli ktoś nie jest w temacie i ciągle
trzeba byłoby potwierdzać, że jest się mężem/ żoną
drugiej osoby. A najgorsze są właśnie w tym błędy urzędowe.
jak wiekszość chyba jestem za dwuczłonowym nazwiskiem. nie
twierdze jednak że przyjmowanie nazwiska męża jest formą
przynależności do niego,moim zdaniem poprostu tak sie kiedyś
przyjeło i tak pozostało
nie wiem. . . Tak już jest i
raczej się nie zmieni. . . Trochę to dziwne moje nazwisko nie
podoba mi się, więc z przyjemnością przyjęłabym nazwisko
męża jak dla mnie byłaby to
frajda
moja mama ma 2 nazwiska i się kiedyś w banku podpisała jednym
i była później buba
co do mnie jak się face będzie przyzwoicie nazywał to może i
tak ale jak będzie miał jakieś beznadziejne nazwisko to nie
już mi imię wystarczy
wg mnie to nie jest nic strasznego przyjac nazwisko po mezu
wlasnie mysle, ze jest to takie fajne
dwuczlonowe moze byc, ale jeszcze niech do siebie pasuje w miare,
bo moze smiesznie brzmiec lub dziwnie no i w tym przypadku preferowane sa
krotkie nazwiska.
Chyba przyjęłabym nazwisko męża, przyznam się, że nigdy nie
myślałam o tym, jako o przynależności czy
ubezwłasnowolnieniu. W większości związków małżeńskich,
jakie znam to jest oczywiste, że żona nosi po ślubie nazwisko
męża i nie ma z tym problemu.
W sumie mam bardzo fajne, szlacheckie nazwisko, które mi się
podoba. Ale będzie mi ono zawsze przypominało o przeszłości.
Dlatego najpewniej o ile w ogóle kiedyś wyjdę za mąż
przyjmę nowe nazwisko, żeby zacząć nowe życie i odciąć
się od przeszłości.
Odpowiadasz użytkownikowi Karmelek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.