miałem raz stłuczkę jak jechałem ze szwagrem , było ślisko,
2 koleś zjechał na nasz pas i walnął , ale nikomu się nic
nie stało ale byłem
świadkiem jak mężczyzna rozbija się swoim o drzewo i umiera
na miejscu .....
haha czy ty masz zamiar robić ze mnie idiote ? czytam sobie
komentarze czytam czytam i tu nagle to xD chichram się przed
ekranem a matka patrzy jak na idiote
nie, ale kiedyś o mały włos nie spadlismy z urwiska jadąc
autem, bo mój dziadek za wcześnie skręcił ale porę
zauważył że coś nie tak i zjechał na ulicę ..
Jak czytam odpowiedzi to poprostu myśle sobie że wy nie wiecie
co to wypadek. Z kumplem jechaliśmy moim autem (on prowadzil bo
ja byłem lekko "podchmielony " ) i jakiś koleś w nas wjechał
.W ten sposób wylądowałem na wózku a moj Kolega zmarł
Odpowiadasz użytkownikowi Nicholas
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): gentelmanpaul, 02 marca 2010, 18:57
0
ale wyzdrowiales juz? czy musisz jezdzic na wozku?
strasznie przykra sprawa. wspolczuje Ci.
mialem. pojechalem z bratem kupic zonie porsche i robilismy jazde
probna. brat (zawodowy kierowca i wlasciciel firmy taxi) mowi ze
on jedzie. ja na to nie ja ci pokaze jak sie jezdzi ! i przy 220
wyjechal nam ciezarowy, ja hamulec i... jedno przednie kolo sie
zablokowalo.... przekoziolkowalismy i pokrecilismy sie po lesie.
drzewa wykosilismy. z samochodu nie zostalo nic ! a my
wysiedlismy i nic. tylko sie przez tydzien nie moglismy smiac, bo
brzuchy i klatka bolaly od pasow bezpieczenstwa. porsche to
jednak bezpieczne samochody. tyle ze jakis mechanik zle hamulce
zamontowal. oprocz tego nigdy nie mialem wypadku.
Raz jak jechałam do innej miejscowości na wakacjach z rodzicami
to wtedy wpadliśmy w poślizg i gdyby nie kamienie to może
byśmy leżeli na boku....
Niedawno mój brat miał wypadek, czołówka z tirem...
Jak rozmawiał z policjantem to mu powiedział, że ma się
cieszyć, że żyje i, że wyszedł z tego tylko z lekkimi
zadraśnięciami na głowie... Przeżywałam ten wypadek jakbym
to ja w nim uczestniczyła...
Też to znam. Połowa rówieśników umie jeździć ciągnikiem
od najmłodszych lat, bo rodzice wymagali od nich pomocy w polu
I tak nikt nie mógłby się
opiekować dzieckiem, ponieważ wszyscy w "pracy" na roli
w sumie to nie ale kiedyś jak ćwiczyłem Poldkiem poślizgi
kontrolowane w zakręcie to przesadziłem z prędkością i się
wje.bałem w zaspę, zero uszkodzeń zewnętrznych ale kilka
wewnętrznych autka.
Raz już byłam bliska wypadkowi, bo okazało się, że koło
jest źle przykręcone. Na szczęście szybko zajechałam do
najbliższego warsztatu samochodowego. Był to ten mechnik z
Bieżanowa: http://autoserwiskrakow24.pl/, który naprawił
usterkę.