Załamujecie się często, a może jesteście twardzi jak metal, można kopać ile wlezie i tak się nie załamiecie? Jak było takie pytanie, to do moderacji proszę ;)
Niee, nie jestem twardza ani trochę. Ponoć zawsze wyszukuję
sobie nowe problemy.. Prawi
zawsze się czymś przejmuję, ale nie często o tym komuś
mówię. Jak już się załamywac to rzadko, ale jednak.
Mimo że jestem młodym człowiekiem to życie nauczyło mnie
wiele.W życiu wiele złego mnie spotkało a o wiele za mało
dobrego i już ciężko mi to wszystko znosic .Ale nie chce się
lamac
Jeeezu ze mną to nawet twardy jak metal by się załamał Załamuję się średnio 2 razy w
tygodniu i to tak oporowo, że nie śpię i ryczę i nic nie da
się z tym zrobić
rzadko, a jeśli się załamuje to nie okazuje tego. jak raz
okażesz słabość, to ktoś będzie wiedział jak cię zranić
- będziesz dostawał po dupie za każdym razem xd
staram sié tego nie uskuteczniac, jednak czasem bywajá
sytuacje, które chocby nie wiem jak próbowac obejsc smiechem
czy ignorancjá i tak dobijá na amen. Ale wtedy to juz musi byc
zdecydowany i mocny cios zeby przysz£o za£amanie.
w sumie to kiedyś się załamywałam wszystkim..ale potem znów
było dobrze więc teraz ... idę na skróty...po porażce nie
użalam się nad sobą za długo bo wiem że kiedyś znów
zaświeci słońce...
rzadko się załamuję a jeżeli już mi się zdarzy to po
krótkim czasie mi przechodzi.
nawet nie daje tego po sobie poznać, wmawiam sobie na siłę że
zawsze mogło być gorzej i że nie mam prawa się załamywać i
jak do tej pory zawsze działa
ludzie zewnętrzni mogą kopać ile chcą, mało mnie obchodzą.
problemy mam niestety ze sobą, ale raczej załamywaniem bym tego
nie nazwała... bardziej wściekłość.
kiedyś często dopadała mnie typowa ,załamka' ale teraz...
ciężko jest mnie złamać,rzadko mam depreche,wole spotkac sie
z moją przyjaciółką jak juz czuję że jest coś nie tak i
wtedy juz wszystko znika,jest tylko śmiech i śmiech i jeszcze
raz śmiech
Gdy robię coś kolejny raz i nie widzę efektu mojej pracy i
moich starań, to wtedy załamuję ręce, siadam i ryczę. Niby
jestem odporna psychicznie, potrafię dużo znieść, ale czasem
tych złych rzeczy po prostu za dużo się uzbiera i jest jedno
wielkie jeeeb... :/