Jeżeli ktoś jest tuż przed chęcią popełnienia zabójstwa i jakiś człowiek (bliski bądź nie dla tej osoby) krzyżuje mu plany. Czy jest to wg. was szlachetne zachowanie?
jakby Bóg chciał kogoś zabrać to miałby na to inne sposoby,
nie byłby tak okrutny, by człowiek musiał sam to zrobić.
w niektórych książkach jest napisane, że dusze
samobójców muszą przeegzystować na świecie do czasu, w
którym miały z niego zejść. stąd anomalie w miejscach
samobójstw a o takich chyba wszyscy słyszeli.
Jeśli zakładasz, że każda śmierć, oprócz samobójczej, czy
powiedzmy, z rąk innego człowieka jest dziełem Boga, to jak
odpowiesz na to, że są ludzie, którzy umierają śmiercią
powolną, wegetując przez miesiące, a nawet lata po czym
umierają? Co okrutniejsze, samobójstwo, czy to co opisałem?
Książki to opinie pojedynczych ludzi, a te które przytaczasz
to tylko jakieś mrzonki o tym, o czym wiedzieć nie możemy.
jeżeli myślisz, że "o jej uratuję samobójcę, szlachetnie
się zachowam i wg. ahh ohh" lub "jakie ja mam szlachetne
zachowanie bo uratowałem samobójcę" to NIE ! Szlachetne może
być wtedy gdy uratujesz go i nikomu tego nie powiesz, nie
wspomnisz, nie będziesz się chwalić. To jest moje zdanie.
Nie, to nie jest szlachetne.. To jest rozsadne, ale jesli osoba
tak bardzo pragnie smierci i uwaza, ze dzieki temu bedzie
lepiej... - droga wolna. Nie chcialbym kogos zmuszac do zycia.
Nie wiem czy to jest szlachetne, ale na pewno tak należy
postąpić. Ktoś temu człowiekowi dał jeść i pić, ktoś sie
opiekował, dlaczego ma się zabijać? Bo mu w życiu nie
wyszło? To śmieszne i takie proste...
Masz rację to proste rozwiązanie problemów, ale nikt nie
zabija się z powodów błahych... To, że komuś np cała
rodzina razem z dorobkiem życia zginęła w pożarze, albo
brutalnie zgwałcono i okaleczono to wcale nie są życiowe
porażki, ale wielkie tragedie, po których niektórzy nie mają
dość siły by się pozbierać...
A czy to jest szlachetne? Z jednej strony to może być
'niedźwiedzia przysługa', a z drugiej może ta osoba ma jeszcze
jakaś misję do spełnienia tu na ziemi?
Tak, jest szlachetne, każdy ma prawo żyć, a nie wolno zabijać
nikogo ani siebie samego. Ten, który pokrzyżował plany
zabójcy, pokrzyżował je też samemu złu. Odpowiedź na zło w
postaci dobra..... Jest dobra
samobojca to zalosny tchorz, ktory mysli, ze w ten sposob
rozwiaze wszystkie problemy jakie go przesladuja. ale mimo to nie
ma prawa danego mu przez Boga zycia samemu sobie odebrac. nie
wiem czy to szlachetne pokrzyzowac mu plany. ale chyba jednak
lepsze niz dac mu sie zabic. no i oddac go na leczenie
psychiatryczne tez by bylo wskazane.
myślę że mimo wszystko Taak. zawsze jest szansa ze człowiek
się podreperuje, jakos uloży sobie życie , później moze zyc
pełen wdzięczności dla takiego czynu, a jak popełni to
samobójstwo..nie ma już NIC
Czy szlachetne? Zależy, czy osoba robi to dla korzyści jakie
będzie potem z tego miała i dla poklasku, czy dlatego bo bardzo
jej na życiu danej osoby zależy. Mnie uratowała raz pewna
osoba...i do dziś są chwile kiedy jestem mu za to
wdzięczna..ale są też takie, kiedy strasznie żałuje, że
mnie uratowano..kiedy jestem na to wręcz zła.
Wg. mnie nie. Jeśli samobójca jest już w momencie próby
samobójczej to znaczy że jego życie już totalnie legło w
gruzach.. To jego wybór i jego droga...
Tak, ale można tej osobie przeszkodzić i pokazać inną
drogę...
W niedzielę tydzień temu, 4 razy ściągałem koleżankę z
barierki - 8 piętro :/
Not fucking funny...
W ogóle wiele osób odchodzi od tematu. To czy ktoś robi coś
dla poklasku, czy nie, nie zmienia istoty tego zachowania, tylko
zmienia nastawienie do robienia czegoś, czyli jakby cel w jakim
upatruje osoba pomagająca.
Ja pytam o zachowanie, a nie intencje.
więc tak, jak byśmy nie pomogli takiej osobie to by się nam to
przewijało przez całe życie, a sądząc po problemach naszych
pytajników i to że z błahych powodów robią tragedie to nie
wytrzymali by tego że komuś nie pomogli, sami stali by się
tymi którym trzeba pomóc.
rodzina wie to nie znaczy ze zgadza sie z tym. eutanazja
=samobojstwo. przynajmniej dla mnie. w jednym i drugim chodzi o
dobrowolna smierc.
ps.kontrolowane a jednak samobojstwo
Eutanazja to samobójstwo, ale z decyzji bardziej przemyślanej,
nie emocjonalnej, no i decyzji która jest spowodowana prawie
zawsze chorobą, więc powiesić się, a przerwać życie z
przyczyn wiadomo jakich w szpitalu to co innego i to prawda, że
trzeba rozróżnić.