Ja akurat nie, bo w każdej szkole, w jakiej byłem i jestem
miała i takich nauczycieli, którzy tłumaczyli dobrze i wgl aż
się chciało słuchać, ale także takich, którzy po prostu
byli wredni
powiem tak, na przykładzie chemii, nigdy jej nie rozumiałem,
zdawałem byle tylko była dwója na koniec, ale na studiach
była fajna nauczycielka no i to że za studia płace sam więc
musiałem się uczyć, w 3 miechy powtórzyłem materiał z
całej swojej edukacji na temat chemii.
Ale co do pytania to nie ma wyjątku, jak mówi Nyga są lepsi i
gorsi i nie ważne na jakim są etapie, bo tu chodzi o
pasje/powołanie.
Niekoniecznie. Ja np w gimnazjum miałam o milion razy lepszą
nauczycielkę niż w szkole średniej. Bo jak pan "sor" zaczął
rozwiązywać jakieś zadanie na tablicy, i nie umiał go
skończyć, to je ścierał i przechodził do następnego. To,
że lepsi nauczyciele sa na wyższych etapach edukacji wcale nie
jest regułą...
Jezeli chodzi o poziom wiedzy,to tak... W podstawowce czy
gimnazjum moga uczyc juz osoby po licencjacie... A zeby uczyc w
szkole sredniej trzeba miec przynajmniej magistra.
...wiec jezeli chodzi o wiedze,to im wyzej,tym lepiej...