Pytanie zadał(a) juliadupa, 17 września 2010, 15:01
Nie chodzi mi tutaj o zazdrośc w stylu: on ma lepszy samochód, a mnie na taki nie stac. tylko o taką zazdrośc chłopaka o dziewczynę albo dziewczyny o chłopaka. Czy jak (np) chłopak jest zazdrosny o to, że (np)dziewczyna rozmawia z innym chłopakiem to ZAWSZE musi oznaczac, że ten zazdrosny chłopak coś do niej czuje? nie mówię, że od razu miłosc, ale że mu się podoba.
mysle, ze odrobina zdrowej zazdrosci zawsze nalezy do zwiazku.
platonicznego na poczatku majacej nastapic przyjazni czy potem
kiedy sie juz kochamy. ale zazdrosc ma podtrzymywac zwiazek a nie
zabijac go. przeciez o wszystkim i na kazdy temat mozna
porozmawiac. i to jest lepsze niz strojenie fochow.
Ee. nie zawsze.
Tylko zastanawiam się, czemu muszę Ci to pisać..
Po profilu, o ile to prawda, widze, że masz 14 lat..
Czy aż tak trudno dojść do takiego wniosku, że nie zawsze
trzeba czuć coś do kogoś, aby być o tą osobę zazdrosnym
?
Tzn nie o to chodzi, że się nic nie czuje, ale to nie miłość
w kązdym przypadku, tylko przykładowo zwykła sympatia
jeśli mówi, że to nie chodzi o zazdrość typu "on ma lepszy
samochód" czyli pewnie i nie o taką "on ma dziewczyne" tylko o
konkretną osobe. jeśli jesteśmy o kogoś zazdrośni to
poprostu na tej osobie na zależy, kochamy, kiedyś kochaliśmy
bądź podoba sie nam - może.. bedziemy kochac nie mówie tutaj o przyjaźni, bo na
przyjacielu też nam zależy ale nie jesteśmy o niego zazdrośni
Nom właśnie tak jak BOMBOLADA pisze...
Ja na przykład jestem chorobliwie zazdrosna...
I niekiedy to jest powodem wielu kłótni, ale przynajmniej mój
wie, że mi zależy
On też jest zazdrośnikiem