można czuć coś do dwóch osób,ale tylko jedną z nich kocha
się tak naprawdę mocno i do końca.czasem trudno poznać kto
jest tą osobą,ale trzeba w końcu przestać ulegać złudzeniom
i dawać innym nadzieję.najczęściej w takich sytuacjach jest
tak:jedną osobę kochamy,a drugą jesteśmy beznadziejnie
zauroczeni.tak myślę.
w sumie na podstawie przeczytanych książek S.Mayer pojawło
się moje pytanie. Bo na początku wydawało mi się to zupełnie
absurdalne ale z czasem nabierałam wątpliwości a potem już
nie byłam wogóle pewna...
Nie ma mowy. Miłosc to silne uczucie i w momencie kiedy
pomyslimy że z kims innym mogłoby być tak samo jak z tą
osobą z którą się jest to ono traci magię. Według mnie
kochać znaczy oddać się danej osobie, a oddając się dwóm
nie dajemy jednej całosci siebie co automatycznie według mnie
wyklucza to żeby to była miłosc. Musimy z czegos zrezygnować,
tak się nie da.
myslę ze to nie możliwe
ale jednoczesnie bywa tak czasem że możliwe że zdaje Ci sie
że ich kochasz bo np są zupełnie inni od siebie i się
wzajemnie uzupełniaja i tworza jedna calość