Czy jest pytanie, które chcieliście zadać osobie, która odeszła od Was np kończąc związek albo ogólnie odeszła na tamten świat, ale nie zdążyliście...? Jeśli mieliście taką sytuację, to jakie pytanie by to było i do kogo skierowane?
łoo z milion pytań do dziadka... mimo, że odszedł gdy miałam
niewiele ponad 2 latka to pamiętam go doskonale i tyle bym
chciała się od niego dowiedzieć..
kiedyś spotkałem dziewczyne przy barze, dłógo rozmawialiśmy
i piliśmy piwko wtedy ona zapytała sie mnie czy mam auto na
parkingu, odpowiedziałem ze nie, a ona w pewnym momencie
przechyliła kufel (w którym było jeszcze pół piwa) i
opróżniła jego zwartość, po czym bez słowa odeszła. A ja
nawet niezdążyłem jej powiedziec że mój samochód nie stoi
na parkingu tylko na chodniku przed klubem. Naprawde miłem taką sytuacje.
Esterko teraz to zaszalałaś jeśli chodzi o pytanie, no i
miało być tylko pół godzinki, czekałem na deszczu Owszem zadaje bardzo wiele pytań ale
na te najważniejsze nie dostałem jednoznacznej odpowiedzi,
tylko coś co wyglądało jak odpowiedź ale wogóle nie
związane z pytaniem, wykręty i ściema, zazwyczaj się obrażam
Nie ma pytań które chciałbym
zadać, na większość znam odpowiedź
Tak, mam takie jedno pytanie... Pod warunkiem że odpowiedź
byłaby szczera. Mogę je z zasadzie zadać ale nie wiem czy on
odpowiedziałby szczerze... Więc nie ma to sensu...
Zapytałabym moją przyjaciółkę, o czym chciała mi
powiedzieć w ostatniej naszej rozmowie, gdy powiedziałam jej,
że nie mam czasu i że zadzwonię później, a nie
zadzwoniłam.... a na drugi dzień dowiedziałam się o jej
śmierci...
mam i to nawet kilkanaście. ale to nie tak, że nie zdążyłam
ich zadać, tylko pojawiły się znacznie później - są raczej
efektem przeprowadzania w głowie "nieistniejących dialogów" i
analizowania rozmowy .
ale szczerze powiedziawszy to boję się tego co mogłabym
usłyszeć w odpowiedzi na nie .