od kilku miesiecy praktycznie wszystko robie nocami a w dzien
spie. przez to nie moge zasnac teraz wieczorem nawet jak chce.
nauka noca to moim zdaniem swietny pomysl. ja ucze sie tylko tak
i efekty sa ekstra ale ostatnio
sie robi coraz ladniejsza pogoda to chyba bede musial to
odwrocic. jesli chodzi o lunatykowanie to mnie to nie dotyczy,
ale przez sen gadam - ostatnio ludzie mi powiedzieli ze wydaje
jakies komendy
ogólnie nocny marek ze mnie
zabawa i życie zaczyna się wieczorem zawsze tak było ale od pewnego
czasu ostatnio trzeba było się przestawić trochę... a nie
lunatykuję ani nic ewentualnie
chrapię czasami xD
Ja podobno koło 2/3 w nocy zaczynam się rzucać po łóżku,
mruczeć i mówić jakieś niezrozumiałe rzeczy (tak twierdzi
moja współlokatorka) - trwa to jakieś 3 minuty. Co do
lunatykowania to miałam kiedyś dość dziwną sytuację: byłam
u wiekowej już cioci i spałam na piętrze. Poszłyśmy spać
bardzo późno, ostatnie co zapamiętałam z tego wieczora, to
jak kładzie ona swój telefon komórkowy na kredensie, a ja
wchodze po krętych schodach do góry i mówimy sobie "dobranoc"
Rano obudziłam się w poprzek
łóżka z jej telefonem przy uchu... Do dziś nie wiem co się
stało tamtej nocy, nikogo więcej w domu nie było, a raczej 60
ciocia nie wpadłaby na pomysł położenia swojego telefonu w
mojej ręce tuż przy uchu...
W nocy najczęściej siedzę w necie.
Obejrzę sobie jakiś film, pogram w grę: http://dogry.pl/gierestrojka albo
pogadam z kimś znajomym. Zawsze znajdę sobie coś do roboty.
Tak fajnie cihco jest wtedy w domu, że w ogóle nie che mi się
spać.