Pytanie zadał(a) Pysssia, 28 listopada 2014, 22:54
Byłam z chłopakiem pół roku. Układało nam się, nie kłóciliśmy się. Jedynym problemem były u nas rzadkie spotkania. Chciałam to zmienić, ale mój chłopak jakoś średnio się do tego garnął. W końcu pod wpływem złości i kolejnego przełożenia przez niego spotkania zerwałam z nim. Uznałam, że skoro nie potrzebuje się ze mną spotykać to nie zależy mu na mnie i nie ma co tego ciągnąć. On bardzo to przeżył, chciał o mnie walczyć, ale po trzech dniach powiedział mi wprost, że chyba miałam rację, że mnie nigdy nie kochał, że to raczej przywiązanie, przyjaźń, nie potrafi być w związku. Próbowałam jakoś na niego wpłynąć, ale wiadomo, nie zmuszę nikogo do miłości. Przestaliśmy gadać, a on po 3 dniach odezwał się, że się mylił, że wszystko zrozumiał. I wszystko byłoby super gdyby nie fakt, że kilka godzin po tym znowu zaczął śpiewkę, że jest zagubiony, że coś w nim pękło, że nie wie co robić. Z jednej strony chce ze mną być, z drugiej nie. Myślicie, że coś z tego będzie? Aktualnie umówiliśmy sie, że zrobimy sobie kilku dniową przerwę w rozmowach, by on mógł się wyciszyć, sprawdzić czy będzie mu mnie brakowało. Dodam, że on nigdy nie miał dziewczyny i myślę, że ten fakt może go usprawiedliwiać, gdyż pierwszy raz musi sobie radzić z takimi emocjami. Z góry dzięki za odpowiedzi :)
Może po prostu jest takim typem samotnika i nie odpowiada mu
spędzanie z kimś czasu 24h/dobę, nawet jeśli bardzo Cię
lubi. Może też być tak, że rzeczywiście to tylko przyjaźń
i właśnie - przywiązanie, dlatego się z Tobą kontaktuje.
Oczywiście opcji może być milion dwieście. Przerwa to według
mnie dobry pomysł.
Miałam podobnie, widywaliśmy się rzadko, mieszkaliśmy daleko,
ale nikt nigdy nie przekładał spotkania, a jeśli tak, to żeby
zobaczyć się jeszcze szybciej. Chłopak nie wie czego chce.. a
pewnie zdecyduje się jak Ty już ułożysz sobie życie bez
niego
Chłopak nie umie podejmować decyzji, postawić wszystkiego na
jedną kartę. Szkoda go, ale czy Ty jesteś na tym świecie po
to, by ciągle ciągnąć go za uszy?