wole prowadzić, zwłaszcza wieczorem, puste ulice, przyjemna
muzyka, prędkość 70-90 km/h dwupasmówka, centrum miasta, coś
niesamowitego, oczywiście moim Poldkiem
Nicholas, co Ci nie pasuje
Prędkość wg mnie to bardzo
dobrze, ze jest to 70-90km/h, a nie wiecej, bo wtedy nie jest sie
jakims szpanerem, tylko zerem... No i pewnie ten samochod osiaga
tylko9albo nawet aż taką) prędkość, bo nie jest to najnowsza
marka Ale, najprawdopodobniej roy
sam zarobił na ten samochod i jest z niego bardzo dumny Tak samo ja jestem z czegos dumny,
jezeli wiem, ze zarobilem na to wlasna praca(i nie zawsze chodzi
o rzeczy materialne)
Puszek dokładnie tak, kupiony za swoje i puki koła nie odpadną
nadal będę nim jeździł A co
do prędkości to w tej granicy jest po pierwsze cicho w środku,
zbytnio nie tamujemy ruchu, na piątym biegu i 2500 tyś obr. to
jest ekonomicznie i co najważniejsze przy tej prędkości
doskonale czujemy auto, delektujemy się (jakiego by nie było)
pracą silnika, czujemy jak po lekkim naciśnięciu pedału gazu
paliwo zostaje wtryśnięte do komory spalania, wał przenosi
siłę na koła itp
Kiedys mog£am podrózowac ca£ymi dniami... ale teraz po tym jak
kilkakrotnie przejecha£am samochodem pó£ Europy "w te i we
wte" to jak tylko wsiadam do samochodu to usypiam. Co nie zmienia
faktu, ze jezdzic lubié i ogólnie podrózowac. Gorzej jest juz
z prowadzeniem samochodu, mam wrazenie, ze wszédzie cos na mnie
czyha i chce mi zrobic krzywdé, strasznie chaotycznie przez to
jezdzé.
ja w twoim wieku wiedziałem że kupie sobie Ferrari F50 i będę
jeździć po południu Francji, teraz mam Poloneza, tobie wróże
Corse drugiej generacji 1.1 Town
O ! A ja przeoczy£am czésc pytania o typ samochodu No to ja uwielbiam sportowce tylko nie
takie wiestuning tylko fabryczne bardziej, zresztá Subaru i
Lancer pokazuje ca£á tá klasé... a w przysz£osci Mustang to
bédzie TO
nierealne sportowe (bo super sportowe to Pagani Zonda ) to Lancer
EVO ostatniej generacji (słabość do EVO) a takie w miarę
osiągalne to Nissan Skyline R34 (Nismo) lub Nissan Sylvia
Ja lubię być wożony
Szczególnie lubię jeździć nocami, nie wiem dlaczego Co do marki pojazdu to aby był
komfortowy nie znam się za bardzo na markach i modelach
Odpowiadasz użytkownikowi proszek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): PolkowniK, 06 czerwca 2018, 03:32
kierując samochodem nie odczuwasz choroby lokomocyjnej, jesteś
tak zajęta i skoncentrowana jazdą że to co się dzieje w uchu
środkowym schodzi na drugi plan.
model/marka samochodu nie maja znaczenia ważne aby szybka jazda,z dobra muzą
i zaje*bistymi basami to jest
to
sama niestety jeszcze nie prowadze ale niedługo to zmienie
Narazie nie prowadzę, A jak mój tato prowadzi to aż mi oczy
się wywracają. Boję się z nim jeździć, jeszcze do tego
starym autem, któremu zawsze coś dolega. Nie lubię szybkiej
jazdy, za bardzo się boję. Zwykle na rozluźnienie słucham
muzyki n asłuchawkach, do tego zapas cukierasów i jakoś
przeżyję.
Motorem kilka razy jeździłam, to było super
Lubię, chociaż mam chorobę lokomocyjną, i muszą mnie wozić,
bo prowadzić nie umiem Najlepiej
jakimś sportowym I nienawidzę
jeździć nocami...taka jakby fobia, bo zawsze jak długo jadę i
się ściemnia, to czy chcę, czy nie, od razu mam takie dziwne
uczucie strachu. To jest bardzo dziwne, bo ciemności się nie
boję, nawet ją lubię.
Uwielbiam, wręcz kocham prowadzić Oczywiście najbardziej sportowym
autem bo lubię poszaleć Ale
normalnym też Często wolę być
kierowcą niż pić na imprezie
:| to jest sportowe auto? na światłach z moim poldkiem nie ma
szans, fizyka się kłania. Sportowe auto to tył napęd, silnik
conajmniej 2.0 i 200 km i musi być rodowite, a nie byle co.
gdybym tylko mogła legalnie jeździć, to pewnie wolałabym
prowadzić. Ale w ogóle uwielbiam jeździć samochodem.
Dłuższe podróze zawsze mi sie dobrze kojarzą. Poza tym mozna
sporo spraw przemyśleć jak się tak jedzie i jedzie i jedzie...
no to cię zmartwię bo jak się jedzie i jedzie to nie jest tak
fajnie, jechałem nad morze ponad 14 godzin zero czasu na
przemyślenia.
Odpowiadasz użytkownikowi roy3000
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): GosiaczekOsa, 10 marca 2010, 06:25
0
roy'u my za pierwszym razem jak jechalismy do Anglii (jeszcze z
mapá ) to mielismy takiego
nerwa, ze przemierzylismy trasé w 18 godzin bez zmruzenia oka
To sié nazywa zaciécie
Na początku, jak zaczyna się jeździć samochodem, ale wiadomo,
najpierw trzeba zrobić prawko, a to takie proste nie jest. Warto
wybrać dobra szkołę jazdy, najlepiej taką, która będzie
prowadziła naukę w mieście, w którym się zdaje. Znajomy
mówił mi o Adrena-l-inie krakowskiej - podobno mają tanio i do
tego dobrze uczą. A może wy znacie jakieś sprawdzone szkoły
jazdy?
Odpowiadasz użytkownikowi tuc
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.