Zdarza wam się czasami wyklicać albo bardzo obrażać swoje rodzeństwo ( w nerwach ) , a potem tego żałować ??
jeśli tak to co robicie ??
uważacie, że samo "przepraszam" wystarczy ??
Nie jestem az taka nerwowa,a jak juz sie wkurze,to nie obrazam
nikogo Tzn. przynajmniej sie
staram Jestem moze wtedy
niemila,ale nie mszcze sie na nikim
ja też się często kłócę i to porządnie, ale nigdy nie
przepraszam i nie jest mi żal, nic nie mam na sumieniu.
Oczywiście wolałbym, żeby było miło i normalnie, ale jak nie
może tak być... to trudno.
Kiedyś byłam strasznie kłótliwa, teraz jestem raczej
spokojna, i to mnie obrażają, a ja nie daje satysfakcji i
siedzę cicho. Jak pamiętam to nigdy nie zdarzało mi się
przepraszać mojego rodzeństwa, oni zresztą też nigdy nie
wyciągnęli do mnie ręki na zgodę
Coraz rzadziej ale ze starszą siostrą potrafimy się jeszcze
ostro pożreć. Generalnie rzadko tego żałuję i nie zawsze
się przepraszamy, bywa tak, że po jakiś 2, 3 godz. normalnie
ze sobą rozmawiamy.,
Nie kłócę się z rodzeństwem. Może dlatego, że nie
mieszkamy razem..i jak się widzimy to szkoda nam czasu na
kłótnie. A zamiast się z nimi bić to wolę się do nich
przytulić.
teraz się nie zdarza, bo już jestem w wieku kiedy potrafię
prowadzić rozmowy na stonowanym poziomie i emocje mnie nie
ponoszą. ale kiedy byłam młodsza zdarzyło mi się kilka razy
podnieść głos, nie mówię tutaj o żadnym wyzywaniu czy
czymś takim bo na to nigdy bym się nie odważyła.
Najśmieszniejsze jest to, że z bartem z którym zawsze
najbardziej się kłóciłam teraz mam najlepszy kontakt.
na początku czekam, aż przejdzie mojej siostrze, aż się
uspokoi. później mówię "przepraszam, wiesz jaka jestem. tak
naprawdę tak nie myślę...". zazwyczaj ona nie chce mnie
słuchać, ale po tych kilku słowach stopniowo wszystko wraca do
normy.
Odpowiadasz użytkownikowi fable
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.