Pytanie zadał(a) Karmelek, 19 kwietnia 2011, 11:32
Na początku mówię, że pytanie dotyczy religii, więc jeżeli ktoś ma alergie na te tematy to w prawym górnym roku znajduje się czerwony krzyżyk :) Coraz częściej spotykam się ze sztucznym, pozowanym ateizmem wśród nastolatków. Najczęściej są to ludzie, którzy patrzą przez pryzmat ''będę inny-będę fajny'', nie czują tego. Co najśmieszniejsze-nie mają wiedzy, ani w dziedzinie swojej 'dawnej' religii, ani tym bardziej w dziedzinie ateizmu. A pytanie brzmi: Zauważyliście pojawienie się ''nowej mody'', mody na niewierzenie? Co o tym myślicie? Spotykacie się na co dzień z tego typu ludźmi? Od razu mówię, że NIE PYTAM jakiego Wy jesteście wyznania, ani co je warunkuje. Pytanie dotyczy czego innego:)
Tak, owszem nastała taka moda i dużo wokół mnie zaliczają
się do tego opisu. Może w jakimś stopniu ja też do tych osób
należę tyle, że ja mam trochę informacji o religiach oraz
powody, że nie chcę wierzyć.
bardzo wkurzają mnie osoby, które robią wszystko na pokaz jak
oni to nie wierzą, lans w szkole, a jak przychodzi co do czego
to lecą do kościoła bo rodzice każą.
Ja jakoś tego nie zanotowałam. Jedynie mogę powiedzieć że
baaardzo duży odsetek młodzieży nie chodzi po prostu do
kościoła. Być może z lenistwa albo też innych przyczyn. A to
może być powodem tego, że tłumaczą swoje lenistwo (lub coś
tam innego) ateizmem. Takie jest moje skromne zdanie i
oczywiście uprzedzam - mogę się mylić
tak. debilna moda, ktora zauwazam jakos od zeszlego roku
szkolnego. dokladnie jak mowisz - mysla, ze to takie fajne -.-
moze kiedys zrozumieja, ze to tylko ich sprawa co zrobia ze swoja
wiara i ze trzeba to przemyslec a nie "bo koledzy".
ja kiedyś na pytajni o tym mówiłem, że połowa pozerów to po
prostu im się nie chcę w niedziele iść a druga połowa nie
chodzi bo "znajomi też nie chodzą". Ale na pasterkę to w
pierwszych rzędach i pokazują jacy to są bogobojni a na św.
Krzysztofa grzecznie stoją przy samochodzikach.
Da się to zauważyć, jednakże w tej szkole, do której
chodzę, na szczęście nie ma zbyt dużo takich osób, które
'udają' .Jeśli już, to przeważnie są to osoby o hmm,
solidnych poglądach, tak to ujmę..
Poza tym nie wiem, co w tym modnego.. Podoba im się 'inność '?
Być może tak.. To jest głupie..
Przecież albo się wierzy, albo się nie wierzy i to raczej nic
bardzo odróżniającego od reszty ludzi,.. W sumie zależy to od
sposobu, w jaki patrzymy na osoby niewierzące..
I jeśli jeszcze chodzi o tą 'modę;, to jest to przecież nic
innego, jak oszukiwanie samego siebie w kwestii wiary.
Gdy byłem podczas rekolekcji w kościele[musiałem, cała klasa
szła, cała szkoła w sumie, ale nie za bardzo miałem ochotę
iść gdzie indziej] i znajomy dowiedział się, że po prostu
odrzuciłem wiarę w Boga, zaczął się 'popisywać' przede
mną..
Ja sobie siedziałem, nie przeszkadzając nikomu, a ten hmm, to
modlił się w jakiś durnowaty sposób, to się wygłupiał,
albo w ogóle usiadł tak, jak by siedział u siebie w domu na
kibelku. Wszystko było po to, aby się upodobać innym, a wtedy
sczególnie mi.
I w sumie [ tak, wiem, te moje ' w sumie ' sie juz ktorys raz
powtarza. ] to jest jedna z
głównych rzeczy uczestniczenia w tej ' modzie ' - chęć
dowartościowania się poprzez pokazywanie innym swojej właśnie
' inności', która tak naprawdę nie jest niczym na tyle
istotnym, aby się tym interesować bardzo. Przecież to jest
własna sprawa każdego z nas.
Przepraszam, że napisałem bez większego ładu, ale trochę
trudno mi się skupić i nie za bardzo potrafię yo ująć
inaczej.
Generalnie zauważyłam na przykładzie mojej klasy,że są osoby
bardzo religijne albo właśnie nie chodzące do kościoła
prawie wcale.Nie wiem z jakich powodów,ale jak pisała Czarna
może to być lenistwo.Niektórzy i owszem niestety myślą,że
nie chodząc i obnosząc się z tym staną się fajniejsi i
bardziej dostrzegalni.Używają słowa ateizm,bo brzmi to
,,mądrze" a poza tym chyba sami nie wiedzą jak inaczej siebie
nazwać...,,bo czasem chodzę do kościoła,jak mnie
zmuszą,spowiadam się albo i nie,teoretycznie katolik,ale nie
czuje się nim..."Niemniej jednak nie lubię ludzi,którzy robią
cokolwiek na pokaz i dla upodobania się innym,to bezsensowne
niszczenie własnej osobowości.
Jak dla mnie to jest tak - oczywiście nastolatkom, nie chce się
chodzic do kościoła, nie chodzą i od razu wielcy z nich
ateiści. A tak naprawdę wiadomo, że w życiu nie myśleli nad
tym, jak się czują w tej sprawie .
Raczej nie spotykam deklarowanych ateistów "bo im się nie
chce". Mieszkam w takim rejonie, gdzie raczej większość woli
się nie wychylać z szeregu, bo jest to po prostu negowane.
Raczej spotykam tzw. "wierzących niepraktykujących" niby
wierzą, ale wstyd im o tym mówić, nie chodzą do kościoła,
chyba że mama im każe. Wierzcie mi - obecnie bardziej
wyróżniające się jest aktywne wierzenie (nie mówie tu o
takim na pokaz) niż ateizm. Strasznie dużo dzieciaków myśli,
że będą dzieki niewierzeniu fajne, a nie potrafią nawet
uzasadnić dlaczego nie wierzą.
Wiem, że jest coś takiego, ale osobiście nie miałem
"przyjemności" się z tym zetknąć. Ja na takich ludzi stawiam
"czerwony krzyżyk" bo nic mnie bardziej nie wkurwia jak
pozerstwo
SPotykam się z takim czymś. Najczęściej osoby te nie wiedzą
nawet w co nie wierzą
A wypadałoby się trochę na ten temat dowiedzieć, by zacząć
wątpić...
Są też osoby, które mają to poprostu gdzieś, ale to inna
sprawa.
Nie zauważyłam takiej mody. Na szczęście. Religia do której
należymy powinna być naszym świadomym wyborem i każdy ma do
tego prawo, jednak nazywanie się ateistą bo "tak jest fajnie i
modnie" jest żałosne.
w dzisiejszych czasach prawie wszystko jest wykorzystywane w taki
sposób by zwrócić na siebie uwagę, pokazać jakim to się
jest alternatywnym.. to żenujące no ale cóż. nic dziwnego,
że w końcu dosięgło to także wyznania religijnego .
zakładam, że gdyby nagle na fejsbuku pojawiła się gdzieś
informacja poparta przez odpowiednią liczbę osób, "islam jest
trendi i super ekstra" to też drastycznie wzrosłaby liczba
ludzi utożsamiając się z nim . wiadomo, że nie można
generalizować bo są ludzie którzy naprawdę wierzą, a są
też tacy którzy nie widzą w religii sensu i ateizm nie jest
dla nich formą lansu.
dla mnie każdy przejaw pozerstwa jest żałosny, a to nie
stanowi wyjątku
w moim otoczeniu jeśli są jacyś ateiści, to prawdziwi, nie
"pod publikę". chociaż przyznam, da się zauważyć takich
pozerów, którzy wszystko zrobią żeby tylko się komuś
przypodobać, zatem obejmuje to też strefę wiary, niestety. ale
takim to pozostaje tylko współczuć
90% osób, wyrażających poglądy ateistyczne, to właśnie
pozerzy, chcący pokazać, jacy to są fajni. I leniwi. Sęk w
tym, że gdy teraz np. powiem w towarzystwie, że jestem
wierzącym Katolikiem, to patrzą na mnie, jak gdybym z Atlantydy
pochodził.
Zauważyłem też, że tego ateizmu w ich światopoglądzie jest
góra 20% z całości. Pozostałe 80% lansuje raczej jeszcze
modniejszy antyklerykalizm, jakoby księża wyłudzali od ludzi
kasę i molestowali każde napotkanie dziecko.