Najlepszym lekarstwem na zło jest rozmowa. Dlaczego tak mała
część ludzi ją praktykuje? Teraz jest tak że coś się
dzieje to ludzie lecą na google i wygooglują to lub napiszą na
portalu a przecież łatwiej zapytać żony o to co się stało.
Jak będziecie sami, zapytaj czy coś się stało, że martwi
Cię jej płacz i żeby się zastanowiła nad odpowiedzią bo NA
KŁAMSTWIE ZWIĄZKU SIĘ NIE ZBUDUJE. Trzymam kciuki za to żeby
była to błahostka
Mało ludzi praktykuje rozmowę jako środek na całe zło bo to
nie ma żadnego sensu baby kłamią, kręcą, w oczy wciskają
takie kity że tylko kilkuletnie dziecko mogłoby uwierzyć,
warto dodać że uczą się tego od najmłodszych lat
żadne z nas nie zna Twojej żony, a odpowiedzi ludzi na forum,
którzy kompletnie nie wiedzą jakimi jesteście ludźmi i nie
znają waszego stylu życia mogą tylko wpłynąć negatywnie i
spotęgować Twój lęk, który niekoniecznie jest uzasadniony
ja radzę po prostu z nią porozmawiać. od nikogo innego nie
dowiesz się o co chodzi
Może zdradziła, może nie. Może to były łzy szczęścia że
znów jesteście przy sobie i się kochacie ? Może jej tego tak
bardzo brakowało i Ciebie ? Trzeba było spytać od razu co się
stało i skąd te łzy.
Może ja jestem jakoś optymistycznie do tej sprawy nastawiona
ale ja nie wierzę że Cię zdradziła. Nie sądzę że zwykła
delegacja czy jakiś tam wyjazd zmusza do zdrady. Oczywiście to
jest tylko moje zdanie.
jest wiele możliwości dlaczego mogła płakać. być może z
powodu zdrady. skoro Ty nie wiesz to my tym bardziej. tu
rozwiązaniem jest rozmowa. odczekaj trochę i wróć do sprawy
na spokojnie po pewnym czasie.
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Żona "wróciła do normy" więc kwestia przestała mieć dla
mnie większe znaczenie. Jest taka jaką kocham więc nawet jak
by miała jakiś wybryk i tak bym pewnie jej wybaczył
Wydaje mi się, że zdradę można wybaczyć samemu nie będąc
świętym. Musisz też mieć coś za uszami skoro jesteś taki
skory do wybaczenia. Chodź w sumie nie wiadomo do końca, czy
zostałeś oszukany.
Widać, że nie potrafisz szczerze rozmawiać z żoną...,
zresztą po co masz się o to jej pytać - czy to coś zmieni...
Jak chcesz się z nią rozstać to przecież nie potrzebujesz
argumentu w stylu "zdradziłaś mnie, więc z nami koniec". Jak
dla mnie to zapomnij o sprawie i ciesz się wspólnym z nią
przebywaniem