Czy bylibyście w stanie poświęcić 2 lata swojego życia rezygnując z luksusu jakim jest bieżąca woda, kontakt ze światem (np. telefon, internet, tv)itp itd i pracować za darmo mając zapewnione tylko podstawowe potrzeby takie jak jedzenie czy dach nad głową pomagając najbardziej potrzebującym w np. Afryce??? Proszę o szczere i dobrze przemyślane odpowiedzi.
to o czym napisałaś to raczej powołanie niż poświęcenie.
Tekst do połowy to poświęcenie i to jest tak że różnie to
bywa w życiu i człowiek z czasem by się przyzwyczaił. Lecz
napisałaś o Afryce a to już człowiek sam od siebie decyduje
się na taki krok który jest niesłychanie szczodry.
więc tak, czy zrezygnować z dobrodziejstw cywilizacji? tak.
Natomiast nie wiem czy bym dał radę pracować jako wolontariat
w Afryce i nie przez brak dóbr ale że warunki "pracy" są
czasem ekstremalne i wtedy robi się nie ciekawie.
Jest wiele sytuacji, których wydaje mi się, że bym nie dała
rady przetrwać, a kiedy mnie spotykają to często okazuje się,
że nie jest tak źle, czasami nawet się w to wkręcam i widzę
sens, aby dalej w to brnąć... więc musiałabym spróbować..
Myślę, że dałabym radę, jeśli potraktowałabym to jako
przygodę, naukę życia z wieloma wyrzeczeniami, szansę na
zmianę wewnętrzną na lepsze... Ale na pewno nie mogłabym być
tam sama, tylko z osobą, którą kocham i z którą by mi się
nie nudziło, bo w sumie niczego więcej do życia nie potrzeba
gdybym nie obowiazki takie jak praca, rodzina to bym sie
zdecydowala. jak mialam nascie lat chcialam zostac uwaga!
zakonnica i wyjechac na misje do afryki
Myślę, że dałabym radę. Jestem uparta, jak coś postanowię,
to tkwię w tym do końca. Lubię pomagać innym. A czym są 2
lata bez Internetu w porównaniu z późniejszymi efektami?
Uśmiech na twarzach tych ludzi? To wynagrodziłoby mi cały ten
trud.
Odpowiadasz użytkownikowi InMyEyes
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): niuniaSko, 23 sierpnia 2012, 22:54
0
wiem ze trudno w to uwierzyc ale w tamtych czasach bylam innym
czlowiekiem
To nie są tylko 2 lata bez internetu, to jest porzucenie
wszystkiego... znajomych, rodziny, miasta, cywilizacji. Dla
ludzkiej psychiki może to być nie do przejścia.
Żeby nie było, oczywiście nie twierdzę, że nie dałabyś
rady.
ja nie skupiałem się na braku mediów ale na tym że to Afryka,
gdzie są prześladowania i różnego rodzaju niebezpieczeństwa.
Dlatego trzeba mieć wielkie jaja by tam pomagać.
Niunia zakonnicą albo za dużo
alko albo za dużo Simsów
Odpowiadasz użytkownikowi roy3000
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): niuniaSko, 25 sierpnia 2012, 00:18
0
alko nie pije, w simsy juz nie gram tak trudno uwierzyc ze kiedys bylam grzeczna dziewczynka?
Myślę, że dałbym radę. Nawet kiedyś o tym rozmyslałem.
Lubię wyzwania i przygody, a to byłoby coś. Plus mozliwośc
pomagania innym. Takie coś kształtuje charakter i ma się o
czym wspominać i opowiadać. I nic, żaden pieniądz, cena
złota czy luksus nie zastapią nam prawdziwego życia i
wspomnień.
Myślę, że dałbym radę. Nawet kiedyś o tym rozmyslałem.
Lubię wyzwania i przygody, a to byłoby coś. Plus mozliwośc
pomagania innym. Takie coś kształtuje charakter i ma się o
czym wspominać i opowiadać. I nic, żaden pieniądz, cena
złota http://www.rynekzlota24.pl/tag/ceny-zlota czy
luksus nie zastapią nam prawdziwego życia i wspomnień.
Wydaje mnie się, że zdecydowałabym się na takie
POŚWIĘCENIE.
Lubię pomagać ludziom i gdy patrzę na programy w tv ukazujące
sytuację np. w Afryce.. Zastanawiam się, w jaki sposób
mogłabym pomóc tym biednym ludziom...? Bo przecież każdy z
nas mógłby znaleźć się w tej samej sytuacji co tamci ludzie.
2 lata bez luksusów, internetu, telefonu jest naprawdę niczym,
w porównaniu do uśmiechu, łez wdzięczności ludzi, którym
pomagamy.