co mam zrobić z moim starszym,głupszym i pop...dolonym bratem??
Pytanie zadał(a) justyna19990213, 26 października 2012, 15:29
mam 13 lat a mój brat ma 31 lat i jest alkoholikiem i często jak wracam ze szkoły to on leży w miom pokoju pijany i śpi przy włączonym telewizorze. Mówie mu żeby poszedł spać ale ten mnie nie słucha. Albo jak wracam ze szkoły i go nie ma to ok. 16 przychodzi do domu (oczywiście pijany) i zaczyna sie na mnie dżeć o byle co.
Ostatnio była u mnie moja przyjaciółka. Jego nie było w domu więc odetchnęłam z ulgą. Po ok. 35 min przyszedł do domu(oczywiście mocno pijany). My oglądałyśmy TV a ten wszedł do mojego pokoju jak gdyby nigdy nic wzioł pilota i bez względu na to że my oglądałyśmy to sb przełączył na inny program. Zwróciłam mu uwage że my oglądałyśmy program który przełączył a ten z ryjem do mnie wyjechał:
-guwniaro zamknij sie nie masz prawa mi mówić co mam robić!!!!
to obydwie z moją przyjaciółką postanowiłyśmy iść do niej do domu. Gdy wychodziłyśmy to usłyszałam jeszcze na swój temat że jestem guwniarom pierdolonom i coś jeszcze powiedział ale go nie zrozumiałam.Poszłyśmy do Kingi.
Wieczorem koło 19 wróciłam i jego nie było w domu.Mamy zresztom też. Koło godz. 20 przyszedł jeszcze bardziej narombany a ja już leżałam w swoim łóżku i oglądałam seriale.
Wszedł do mojego pokoju i zaczoł sie drzeć że jestem za smarkata i nie mam prawa mu pyskować.Powiedziałam mu że z pijakami nie będe gadać to zaczoł do mnie skakać że nie jest wcale pijany i tu zaczoł sie powtarzać że jestem za smarkata żeby mu kazania głosić,że jeszcze dam mamie popalić ,że mama jeszcze sie będzie na mnie skarżyła.Nie zdążył dokończyć zdania gdy do domu weszła mama i "ugryzł się w język" i poszedł do swojego pokoju. I znów wyszedł ze swojego pokoju i powiedział mi jeszcze raz że nie będe mu mówiła co ma robić bo jestem tylko guwniarzem niedorobionym i mama to usłyszała i powiedziała mu że on nie jest smarkaczem ale sie zachowuje gorzej niż smarkacz!!! to do mamy też zaczoł siepać no i kłócili sie cały wieczór!!!!! a ja nie wiedziałam co miałam robić!! Nie mogłam liczyć na pomoc rodzeństwa bo wszyscy są za granicą. Dawniej przecież nie darł sie na mnie!!
to dlaczego teraz sie wyżywa na mnie??
Chciałabym mu trutki na myszy dosypać do jedzenia albo sb samej żyła podciąć bo już sama nie wiem co mam robić!!!
wiem że jakbym mu dosypała tej trutki to bym poszła do poprawczaka ale to by było już o wiele lepsze niż urzeranie sie z tym h...m pomóżcie mi!!
nie wiem co mam robić!!!!
Nie rób żadnych głupstw. Od razu zaglądnij na stronę http://www.niebieskalinia.pl/
Nie może być tak, że we własnym domu jako osoba małoletnia
nie masz spokoju np. do odrabiania lekcji. Porozmawiaj z mamą
jak brata nie będzie - problem możesz zgłosić do ośrodka
pomocy społecznej z mamą przy których działają zespoły
związane z leczeniem alkoholizmu. Zastanawiam się dlaczego
rodzeństwo wyemigrowało zostawiając Was same z agresywnym
bratem. Porozmawiaj z mamą bo można podjąć kroki prawne
zajrzyj jeszcze na forum prawne i zapytaj http://forumprawne.org Ale pamiętaj Ty
zachowaj rozsądęk (o jakichś trutkach i podcinaniu żył nawet
nie myśl). Od pomocy są instytucje państwowe i to jest ich
obowiązek pomóc Wam.
A co brat robi? Pracuje?
Nie możesz porozmawiać o tym z mamą?
Ta trutka na myszy to głupi pomysł. Wyrzuty sumienia mogłyby
być tak duże, że byś sobie nie poradziła, a poprawczak wcale
nie jest fajny.
Szkoda dziecka, bo przez barta same przykrości.
Tak jak tu mówiono, musisz pogadać z mamą, Ty raczej sama do
niczego nie dojdziesz, obawiam się ze Twój brat ani troszkę
nie traktuje poważnie Twoich słów.
Swoją drogą, nie lubię jak ktoś pije alko a potem mu się
włącza agresor. Nie umiesz pić to nie pij, a nie rujnujesz
życie całej reszcie dookoła.
a mama mnie wogóle nie rozumie mówi tylko że musze to jakoś
znieść a jak zaczyna sie dżeć na mnie to żebym przeszła
obok niego i nic nie mówiła. Żebym nie zwracała uwagi na jego
zaczepki ale ja tak nie umiem
teraz stałam sie bardziej nerwowa i łatwo mnie wyprowadzić z
równowagi
A może Twoja mama się go boi? Dokłada sie on na utrzymanie -
bo powinien... (swoją drogą na dzieciach i rodzicach ciąży
obowiązek alimentacyjny). Najlepiej porozmawiaj z kimś z
rodzeństwa, poinformuj. Jeżeli nie mama to niech oni Ci
pomogą. Swoją drogą się dziwie, że sobie wyjechali
zostawiając Was z agresywnym domownikiem. Alkoholizm to choroba,
której wyleczenia musi chcieć sam uzależniony. Musisz jakoś
działać do pełnoletności jeszcze kilka lat a chyba chcesz
mieć normalne wspomnienia z dzieciństwa...?
mama sie go nie boi i mówi mu że jak nie przestanie pić to
poda go na leczenie i mówie mamie żeby to zrobiła ale on
następnego dnia nie pije 2 dni później też ale za 3-4 dni
cała sytuacja powtarza sie od początku i tego właśnie nie
moge znieść
no dobra mogłabym iść z tym do kogoś dorosłego ale później
co z tego że pójdzie na leczenie jak później będzie to
samo.Już 3 razy był na leczeniu ale co z tego jak za każdym
razem wracał do domu pare dni był spokój a później jak sie
znów opił to wine zwalił na mame że to przez nią nie może
już znaleść pracy. Wprawdzie było tak że mama pare razy
poszła do jego pracodawcy i powiedziała mu żeby marka nie
rozpijał . Bo marek zarabiał ale zamiast wypłacać mu
pieniądze to jego pracodawca wolał go opić i mieć spokój i
przy okazji wlepi mu zepsuty ser albo zkiśnięte mleko a
później marek przynosi to do domu i wkłada do lodówki a
później śmierdzi w niej a jak mama chce wywalić to co
śmierdzi to znowu marek ma do niej "ALE".
Tak jak wyżej ktoś napisał NIEBIESKALINIA to raz, dwa że tez
musisz się czasami postawić ... nie mówię tutaj o stawianiu
się jak facet facetowi, powiedz mu coś do słuchu ... jeżeli
wszyscy w domu nie będą reagować na problem to będzie on
coraz gorszy ... może jak nie Mama to Tata ... lub ktokolwiek z
rodziny. Ja uważam że powinno mu się postawić, a nie dawać
sobą pomiatać mimo że brat jest starszy .... ale człowiek
który nic nie robi ... jest bez użyteczny nie mówiąc już o
przeszkadzaniu innym.
ale ja mu sie coraz częściej stawiam i najgorzej na tym
wychodze
coraz częściej jak sie zdenerwuje to od razu cała sie trzęse
i nie mogę tego opanować i to nie ważne czym i jak bardzo się
zdenerwuje
Chłopak ma ewidentny problem ze sobą. A tak w ogóle to nie
powinien już sam mieszkać i się utrzymywać, tylko umila
jeszcze czas swojej mamie. Może jeśli musiał by się sam
zająć wszystkim (swoim życiem i resztą) nie szedł by na
łatwiznę było by inaczej tak wie że może liczyć na mamę a
wszystko przepić. A ty jako młodsza, mądrzejsza siostra może
powinnaś kiedyś kiedy będziesz na to gotowa podejść do niego
jak do brata a nie jak do wroga i pogadać z nim na spokojnie i
po trzeźwemu tak poważnie i w tedy mu powiedzieć, że sprawia
ci przykrość a ty nie chcesz się kłócić i zależy ci na tym
by wyszedł z nałogu i ułożył sobie życie. Wie, że to nie
jest łatwe ale warto spróbować.
ale z nim sie nie da na spokojnie bo zaraz sie drze że jestem za
młoda i żebym sie lepiej swoimi sprawami zajęła a nie jemu
truła że ma ze sb problemy i na tym sie każda rozmowa kończy
Warto by brat po prostu poszedł na terapię. Ośrodki typu http://osrodeknowezycie.pl/ świadczą
tego rodzaju leczenie. jednak nikt go do tego nie zmusi, więc
pierwszym krokiem (tak jak pisze jedna z przedmówczyń) powinno
być zgłoszenie sprawy na niebieską linię, aby prawnie i
legalnie można było przymusić go do pewnych działań.
Twój brat powinien udać się na terapię, ale domyślam się,
że on nie widzi żadnego problemu w swoim postępowaniu więc
nie będzie łatwo go namówić. Nie rób sobie ani jemu nic
złego, jeżeli nie potrafisz sobie poradzić z tym wszystkim to
udaj się na rozmowę ze specjalistą. Taka osoba doradzi Ci co
robić w takiej sytuacji i jak podchodzić do brata i tego
wszystkiego. Jeżeli masz możliwość to polecam klinikę https://psychomedic.pl/psychiatra-warszawa/ gdzie
na pewno znajdziesz pomoc. Trzymaj się!
Odpowiadasz użytkownikowi zosiasamosia12
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.