Witam wszystkich i bardzo proszę o pomoc. Każda podpowiedź w tej kwestii będzie dla mnie bardzo cenna, potrzebuję opinii ludzi z zewnątrz, którzy spojrzą na mój problem krytycznym okiem. Dla jasności - nie jestem nastolatką i ten problem jest wbrew pozorom dla mnie dość poważny.Michała poznałam kilka miesięcy temu. Spodobał mi się - taki słodki chłopak z "błyskiem w oku", zupełnie inny od facetów, których poznałam dotychczas. Nie od razu wykazałam zaintetesowanie choć zauważyłam, że już na pierwszym spotkaniu to on starał się zwrócić na siebie moją uwagę. Nie myślalam wtedy o tym w kategorii podrywu. Przy okazji kolejnych wspólnych wyjść coraz trudniej było mi udawać, że mnie do niego nie ciągnie. Zwłaszcza, że znaleźliśmy wspólny język, fajnie się czułam w jego towarzystwie. Wcześniej nie miałam szczęścia w miłości i szczerze mówiac, spodobało mi się to, że ktoś o mnie zabiega. W końcu uległam. Zaczęłam się z nim spotykać. Spacery, pocałunki, długie rozmowy... Sam wszystko inicjował, ja mimo wszystko starałam się zachować ten lekki dystans. Było naprawdę dobrze ale w pewnym momencie przestał się odzywać. Dopiero wtedy zrozumiałam, jak bardzo mi na nim zależy. Cierpiałam, nie potrafiłam zrozumieć, czemu zniknął tak bez słowa wyjaśnienia. Kiedy już się spotkaliśmy, tłumaczył się problemami (któe faktycznie miał), tym że czasem porzebuje pobyć sam. Zrozumiałam, znów się zaczęliśmy widywać. Było tak jak wcześniej, a nasze rozmowy stały się poważniejsze, zahaczały o trudne kwestie, dużo mi się zwierzał... Poczułam, że mi ufa, że nasza znajomość weszła na wyższy poziom. Doszło między nami również do zbliżeń fizycznych. Czułam się naprawdę szczęśliwa, chociaż nie rozmawialiśmy nigdy o tym, co tak naprawdę nas łączy. Nie jestem w tej kwestii wylewna, wiele razy się sparzyłam i tym razem po prostu bałam się odrzucenia. Wierzyłam, że i on nie lubi mówić o swoich uczuciach. Dopiero kiedy znów coś zaczynało się psuć, kiedy znów przestał się ze mną kontaktować, postanowiłam wprost powiedzieć mu co czuję. Nie był zaskoczony. Gdy poprosiłam, żeby dał nam szansę powiedział, że jestem dla niego ważna, że chce żeby to co jest między nami się rozwijało... Ale aktualnie pracuje cale dnie i w tym natłoku zajęć jest mu trudno znaleźć czas dla siebie, że żyje tylko pracą... Kiedy poprosiłam żeby w takim razie powiedział mi, że nic do mnie nie czuje, nie zrobił tego. A przecież mógł, prosiłam o szczerość, która jest dla niego taka ważna. Bo czy tak trudno wyznać, że się kogoś nie kocha? Wydaje mi się, że Michał się boi zaangażowania, związku. Zawiódł się na swojej ostatniej dziewczynie i stwierdził, że od tamtego czasu stara się do nikogo nie przywiązywać, stał się typem samotnika. I być może zrywał kontakt w momencie, kiedy właśnie zaczynało się nam układać i zwyczajnie się przywiązywał. Bo łatwiej jest powiedzieć "stop", nabrać dystansu niż się zaangażować i później, nie daj Boże, znów zawieść. Trudno mi uwierzyć, że zupełnie nic do mnie nie czuje, że to wszystko do czego między nami doszło było tylko i wyłącznie zabawą, że aż tak mógł mnie wykorzystać. Sama nie wiem już, co mam z tym zrobić. Wiem jedynie, że Michał jest dla mnie wszystkim, że naprawdę bardzo go kocham. Powiedzcie mi, co zrobić? Odpuścić i nie brnąć w tę znajomość, czy walczyć o jego uczucie? Jak mu pokazać, że może mi zaufać, że może się przede mną otworzyć? Proszę, doradźcie mi...
To powiedz to samo Michałowi , może sie ogarnie i powie że tak
chce być z tobą albo że nie. Z jednej strony go rozumiem, my
faceci boimy się zaangażować w poważny związek
zgadzam się z Marią nic nie
rób, zobacz jakie będą jego działania... Jeśli zupełnie
nic, a nic nie będzie chciał robić w waszym kierunku to po
prostu odpuść... Jeśli chociaż odrobinę będzie mu zależeć
to tak tego nie zostawi..
Po pierwsze ile macie lat bo jego zachowanie jest dziwne. Jesli
on nie zdecyduje się na związek odpuść bo będzie cie
zwodzil, ty bedziesz wariować z rozpaczy i i tak skonczy sie
klęską
Musisz go tez trochę zrozumieć. Ale nie odpuszczaj myśl
pozytywnie i nie daj mu pomyśleć ze zrezygnowałaś, tylko że
jest dla ciebie ważny mimo wszystko.
Nie poddawaj się. Mimo niepełnosprawności można prowadzić
firmę, działać w samorządzie i organizacjach społecznych czy
nawet w sporcie. Dodowy znajdziesz na http://www.michalszafranski.pl Działaj mimo
przeciwności i nie szukaj wymówek.
Odpowiadasz użytkownikowi michalika
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.