Pytanie zadał(a) GosiaczekOsa, 15 stycznia 2010, 12:09
Mieliscie sytuacje gdy droga Wasza i Waszych przyjaciól/znajomych sié rozeszla ?? Czym zazwyczaj bylo to spowodowane ?? Jak sié rozstaliscie ?? Jak z perspektywy czasu oceniacie tamte sytuacje ??
Hmmm tak niestety tak. Po maturze niektóre "przyjaźnie" albo
strasznie się osłabiły albo kompletnie zerwały. A tak z
perspektywy czasu to czasami jest mi szkoda tego, że skończyło
się TO COŚ. Ale pewnie tak musiało być, każdy ma przecież
swoje życie
ja "straciłem" przyjaciela kiedy poszedłem do gim bo miałem
swoją paczkę ale oni wybrali inne gim - pogodziłem się z tym
gdyż znalazłem nowych przyjaciół i przyjaciółki
mam dziwne wrazenie ze to pytanie dla mnie
no coz bylo ale sie zmylo. zastanawiam sie tylko czy ratowac ta
"przyjazn". z jednej strony brakuje mi tego ale z drugiej juz
przywyklam i nie wiem nawet czy umialybysmy ze soba rozmawiac.
ja czegoś takiego nie doświadczyłem i bardzo się cieszę bo
mam przyjaciela z którym się znamy od czasów gdy oboje
mieliśmy po 2 latka i nie mam zamiaru tracić takiego
przyjaciela
Tak, jesteśmy w tej samej szkole ale wszystko się rozpadło.
Ona znalazła swoje towarzystwo a ja mam swoich przyjaciół.
Kolosalnie zmieniła się odkąd jesteśmy w gimnazjum, niestety
na gorsze. Przy swoich ''friendach'' nawet cześć mi nie powie,
ale jakoś się już tym nie przejmuję. Najwyraźniej nie była
to prawdziwa przyjaźń. I niech spada na drzewo skoro nawet się
nie przyznaje z kim się kumplowała.
miałam taką sytuację, no cóż po gimnazjum, kiedy każdy
poszedł inną drogą, co prawda kilka osób nadal chodzi do tej
szkoły co ja, ale nawet na przerwach nie ma zbytnio okazji,
żeby pogadać
Tak.. Kiedyś nam się wydawało że to przyjaźń na zawsze. Ale
z czasem wszystko, łącznie z tymi osobami się zmieniło. Było
ciężko, ale teraz, po kilku miesiącach wydaje mi się, że to
najlepsze rozwiązanie. Bo po co udawać i oszukiwać. Czasami do
tego wracam i myślę co by było gdyby, ale jednak lepiej się
czuje bez nich. Mam swoje towarzystwo, z którym jest lajtowo i
niczego nie zmienię. Bo jeśli ktoś oszukał raz, to będzie to
robił dalej.
Ale takie sytuacje nas dużo uczą i dają nauczkę na
przyszłość. Więc nie ma tego złego co by na dobre nie
wyszło.
Koniec nie koniec..... Sama nie wiem......akby rozeszło się z
biegiem czasu..... Teraz bardziej się kolegujemy niż
przyjaźnimy, ale i tak jest spoko, przynajmniej mniej bólu
odczuwamy, gdy któraś z nas którąś skrzywdzi np.
słowem.......
Miałyśmy inne priorytety w życiu, każda z nas miała swój
świat i swoje zabawki, więc prędzej czy później musiała
się przyjaźń rozpaść... Chociaż teraz jak patrzę z
perspektywy czasu to już sama nie wiem czy to faktycznie była
przyjaźń. Szkoda mi, ale aby wszystko wróciło, potrzeba
chęci z dwóch stron, a chęć jest tylko z mojej... :/
spasowałam... Bolało jak cholera, bo to była osoba, która
znała mnie na wylot i w ogóle... Było minęło. Co nas nie
zabije, to wzmocni na
szczęście mam też innych przyjaciół, którzy nigdy mnie nie
opuszczą
Katari zwrócila uwagé na dobry szczegól - przyjaznie zadko
kiedy sié rozpadajá, potrzeba bardzo mocnego argumentu, by nie
przetrwaly... za to znajomosci juz nie stojá na takich mocnych
fundamentach; byle drobiazg potrafi je zniszczyc i nie pozwolic
na budowanie mocniejszych wiézi