Szczerze? Mamy za malo wykwalifikowanych 'lekarzy'
W szpitalach nie dbaja o pacjentow, a czasami nawet nie chca
przyjac chorego na oddzial...
Oczywiscie nie mowie tutaj o wszystkich,ale w wiekszosci
przypadkow tak jest...
to praca personelu medycznego sprawia to jak postrzegamy
służbę zdrowia, np. u nas każdy woli jechać rodzić do
oddalonego o 35 km Bielska niż do Pszczyny gdzie jest niecałe
10 km, sprzęt i wyszkolenie jest identyczne ale personel już
nie. Kolejki są tak samo spowodowane lekarzami co mają po 3
etaty, u nas jest niby Chirurg w Pn, Wt i Czw a jest tylko w Czw
i to 3 godziny, bo dorabia sobie jeszcze w innym szpitalu, tak to
wygląda.
Akurat z lekarzami, szpitalami i klinikami to mam kontakt prawie
codziennie, przez wiele chorób.
1.Szpitale. Zależy jaki to szpital. W dziecięcym i wojskowym
poza psychologami i psychiatrami nie mam nic do zarzucenia tym
jak się mną tak opiekowano. Diagnozy trafne, pielęgniarki
bardzo dobrze spełniają swoje obowiązki. Jeżeli chodzi o inne
szpitale w których leżałam, nie mam pozytywnej opinii na ich
temat. W jednym nawet przy operacji zarazili mnie zmutowanym
pierwotniakiem.
2. Lekarze: teraz mam już swoich sprawdzonych lekarzy do
których chodzę i nie moge narzekać, bo na prawdę to najlepsi
specjaliści. Wcześniej-trafiłam do setek lekarzy którzy nie
wiedzieli chyba, że zawód lekarza polega na diagnozie i
leczeniu-a nie na braniu łapówek.
3. Polskie Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Według mnie
dobrze spełnia swoją funkcje, byłam tam kilka razy na
badaniach/kontrolach i z opieki jestem zadowolona.
Ogólne spojrzenie-mogłoby być dużo lepiej, często spotyka
się z przedmiotowym traktowaniem pacjenta, brakiem szacunku do
jego ciała i intymności, prywatności. Badania nie są
przeprowadzane tak jak powinny być, nie dba sie o komfort
pacjenta. Często jest też niesterylnie-bo sie o to nie dba.
Łatwo można się spotkać z zaniedbywanie ze strony personelu
medycznego. Mogłoby być dużo, dużo lepiej.
Badania to męczarnia z powodu kolejek. Ale personel uprzejmy,
lekarze wykwalifikowani.
Co innego przychodnie lekarskie. Tam, pomimo określonych godzin
pracy, natrafić na lekarza po 15 graniczy z cudem.
Mam ciągłe przeświadczenie, że bardziej chodzi o kasę,
aniżeli ludzkie zdrowie lub życie.
Kiedyś częściej odwiedzałam lekarzy, teraz prawie nie mam z
nimi kontaktu. Nie wiem jak jest, ale te rzadkie wizyty wspominam
bardzo miło. Gorzej z pobytem w szpitalu 10 lat temu. Byłam po
operacji serca. Traktowano mnie obojętnie, nikt nie sprawdzał
czy są mi potrzebne jakies badania i przez to musiałam być
dłużej w szpitalu. I tak nie miałam najgorzej, bo na
niepełnosprawną dziewczynkę krzyczano jak płakała czy nie
chciała sie poddać badaniu, a przeciez ona nie rozumiała
wszystkiego i nie było przy niej rodziców. Tamten pobyt pod
względem personelu to masakra