tak, nie chce mi się wtedy wstać, ani zrobić cokolwiek
pożytecznego. Leżę cały dzień przed tv i nie mam ochoty z
nikim gadać. Spowodowane jest beznadziejnością świata lub
mnie, pogodą, innymi wkurzającymi ludźmi
Może całe dni nie, staram się żyć pełnią życia i wiem,
że w każdym dniu jest coś pozytywnego. Ale jednak miewam dużo
sytuacji totalnej kompromitacji, gdy faktycznie najchętniej
zapadłabym się pod ziemię -.-'
Miewam to często
Gdy ludzie oczekują ode mnie zbyt wiele, gdy się pokłócę z
kimś bliskim, gdy w szkole mi nie pójdzie... mogłabym tak
wymieniać bez końca ...
Pewnie, że mam takie dni. Tak samo jak każdy chyba. Skąd się
biorą? Różnie z tym bywa. Czasami wystarczy jakaś zwykła
pierdoła, banalne niepowodzenie i już jest dół wielkości
kanionu Kolorado. Czasami bierze się z niczego, ot tak z
powietrza, a czasami jakieś wydarzenie, kłótnia, przykrość
czy jakaś sytuacja w której wyszło się na idiotę i gotowe.
Tak mam takie dni ... Zwykle wywołane ... Yyy ... PMS'em . Serio, wtedy nie da się żyć.
Często mam też "złe minuty" gdy na przykład ktoś mnie
zdenerwuje, albo coś wtedy tak się właśnie czuję ale to mija
po góra pół godzinie .
Odpowiadasz użytkownikowi smile4vere
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.