Byliśmy we dwoje, z jedną osobą. Było baardzo klimatycznie.
Na chwilę zapomniałam o swojej beznadziejności i o problemach.
Zaliczam do jak najbardziej udanych.
domówka, ale tak jakby to było zwykłe sobotnie spotkanie ze
znajomymi. jakos z wiekiem już chyba człowiek przestaje
odczuwać klimat takich dni jak święta, sylwester.. coraz
bardziej mi to wszystko obojętne..wielkie halo bo sylwester.
przeciez to tylko nastepny, rok. a tam
Chwila zapomneinia tylko po to by zaraz wrocic do szarej
rzeczywistosci..
Slad po tym sylwku jeszcze jakis czas zostanie .. Pijany facet + petardy to nic dobrego
..
Było nieźle O 23 marudziłam
przyjaciółce, że nie wytrzymam do północy a ona na to "pij
nie marudź" Mimo, że z tej sali
do domu miałam z 500 metrów to powrót był cięęężki
coś słabo bo w tym roku wódka została (rok temu trzeba było
dokupić), a pić nie było już z kim bo obok mnie jeden miał
K.O a reszcie się wsteczny włączał, ale była góralska
muzyka, tańce i garniacz
Odpowiadasz użytkownikowi roy3000
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): niuniaSko, 02 stycznia 2011, 20:49
0
hahaha ciebie to chyba nikt nie przepije ja cwicze wiec uwazaj
byłam sama z przyjaciółka na
poczatku miałam wrażenie ze nie beddie fajnie.. ale pozniej sie
rozkęciło poszlismy na chwile
do kolegi na domówke, bylismy na rynku chwilke i sądze ze to byl najlepszy
Sylwester na jakim byłam
Z tego co zapamiętałam i zobaczyłam na zdjęciach było super
ale niestety nie wypiłam tyle,
ile chciałam, bo byłam w miarę trzeźwa.. pozytyw za rok powtórka