czyli można wnioskować że jak pijany potraci pieszego i
ucieknie z miejsca wypadku i poszkodowany zacznie tłumaczyć że
szedł spokojnie to zostanie on oskarożony o jadzę autem i
potracenie siebie samego?
Na początku tłumaczy się i winny i niewinny, ale później
niewinny daje sobie spokój, a winny żeby uwiarygodnić swoją
wersję tłumaczy się dalej . Chyba to miał na myśli ten kto
tą "Mądrość" wymyślił
nie zawsze jest tak bo czasami ktos prawinny chce udowodnic ze to
nie on i potrafi dalej sie tlumaczyc a jak ktos Ci powie to nie
ja i ma Cie w dupie to co pomyslisz ?
To jeszcze zależy jak się tłumaczy. Jeśli ktoś gada jak
najęty i opowiada o czymś ze wszystkimi szczegółami to warto
go za jakiś czas poprosić, by tę wersję powtórzył. Jeśli
kłamał, to najprawdopodobniej nie będzie w stanie sobie
przypomnieć poprzedniej historyjki albo zamota się w
szczegółach.
Nie tylko winny się tłumaczy. Wiele razy widziałem, jak ktoś
bez winy chciał się jak najlepiej "oczyścić z zarzutów" i
długo wyjaśniał sprawę. I przez tę głupią regułę ("Tylko
winny...") osiągał skutek odwrotny od zamierzonego, bo ludzie z
góry zakładali, że ma coś na sumieniu, skoro tak się
tłumaczy.
zgadzam się z Blue. nie zawsze jest tak, że tłumaczą się
tylko winni. wręcz przeciwnie. czasem ktoś chce się
`oczyścić. i wychodzi odwrotny skutek bo ludzie stosują wobec
niego tą regułę.
poza tym każda sytuacja ma miejsce przy określonych
okolicznościach i nie da się podciągnąć wszystkiego pod
jedną zasadę, prawda ?
Tak się mówi, ale nie zawsze jest to prawdą. Bo jak sie nie
wytłumaczysz, a zależy Ci co sobie ktoś pomyśli, a boisz
się, że pomyśli źle o tobie, to się tłumaczysz, żeby
wyprowadzić z błędu. Często przynosi to jednak odwrotny
skutek, bo ktoś może sobie pomyśleć, że skoro tak gęsto i
żarliwie się tłumaczysz to może jednak masz coś na sumieniu.
Także w sumie nie wiadomo co jest lepiej- tłumaczyć się czy
nie....
Lepiej się wytłumaczyć, ale na spokojnie. Bez żadnych
nerwów, zapewnień o niewinności itp. Suche fakty często
najlepiej działają na słuchacza. Gdy ktoś zaczyna ubarwiać i
co chwila dodawać "ale ja tego nie zrobiłem, naprawdę" to jego
mowa traci na wiarygodności, przynajmniej dla mnie.