jakoś nie mam ochoty nikogo poznawać.póki co. Kto wie, może "poszczęści mi się" i kolejny będzie mówił "ZDECHNIJ!" gdy zapytam ile ma lat...;] a muminek ma rację - jeśli facet kocha, to poczeka.. :)

sorry, ale to byłaby ostatnia rzecz, którą bym zrobiła, żeby go zatrzymać.;] w zasadzie w ogóle nie wchodzi w grę.. nie jestem tak zdesperowana

chyba Cię zaskoczę, bo nie współżyłam z nim jeszcze (inne "zabawy" owszem) i jakoś nie namawiał mnie do tego bardzo :P czekał WIERNIE :D hmm, a może to powód tych jego głupich tekstów..nie używa i fiksuje

nie bronię go.. co najwyżej cały czas wmawiam sobie że mu zależy.. może lepiej uczynię jak nie będę sobie wyobrażać co byłoby po ślubie..

dzieki muminek ! :) swoją drogą "ile razy wybaczasz komuś tylko dlatego,że nie chcesz go stracić?" To chyba nie kwestia na*je*bania w głowie ... mi naprawdę zależy ... :/

pogodzilam sie z nim wtedy,ale owczesnie juz po prostu tyle sie we mnie 'tego'nazbieralo,ze zrobilam taka afere, wykrzyczalam mu wszystko z wrazenia chyba od tego czasu w ogole sie nie klocil ze mna, jak go kumple ciagneli na impreze halloweenowa z jakimis dziewczynami to "nie bo Marta sie obrazi, jednak nie ide" i zapraszal mnie do siebie na noc, caly czas bylo ok. w sobote bylam u niego na godzine,potem jechalam na rodzinna 18stke kuzyna.. i byl taki mily i nad wyraz kochany;-) zegnajac sie z nim mowie kocham cie on - a ja ciebie nie (wielce zart) spytalam - nie? a on - no przeciez kocham i zaczal mnie calowac.. Wszystko bylo ok,pisalam z nim od czasu do czasu bedac na tych urodzinach. w nocy kolo 2 kladlam sie spac i wiem ze pisal cos w stylu"spij dobrze.kocham cie" rano okolo 12 napisalam do niego i odpisywal juz z "sapami"... nie wiedzialam o co chodzilo, bo przeciez 10 godz wstecz bylo ok .. zaczal pisac ze mam dac mu spokoj nie interesowac sie nim, ja ze co sie stalo, on ze go wkur...wiam po prostu wszystkim itd, nie odzywal sie do okolo 18 potem, po czym napisal ''jestem w domu,mozesz mi przyniesc ten moj krem po goleniu" ja pytam gdzie byl caly dzien,on ze to nie moja sprawa ze ch mnie to i mam sie odje... Powiedzialam ze w takim razie ja nie przynosze tego balsamu, bo dobijalam sie caly dzien i nie odpisywal.. on napisal ze o nic mu nie chodzi po prostu nic do mnie nie czuje, czy nie znam takiego czegos jak bycie z kims bo ten ktos chce ze ma dosyc je..nego zwiazku ze zasluguje na lepsza dziewczyne, ze nie chce miec ze mna i moja rodzina nic wspolnego i mam zniknac raz na zawsze. w ten dzien widzial sie ze swoim przyjacielem..on pisal mi ze mega sie cieszy na moją osiemnastke ktora jest w sobote oraz ze caly czas mysli nad prezentem ... teraz zapytalam go, a on ze go nie bedzie, po czym za chwile ze -no bede,nie jestem chamski,a na która? ja mowie ze nie potrzebuje laski ze zaproszenie nadal lezy u mnie ale mu je przekaze po prostu a on ze - to nie mam przychodzic? to ja sie zastanowie bo w paitek pojde na impreze to bede przepity.zobacze czy wpadne. ;<

i masz rację, pewnie gdybym nie skrytykowała jego idiotycznego zachowania, to byłoby ok,tylko dlaczego ja mam milczeć? skoro jesteś w związku to masz chyba coś do powiedzenia. zresztą ogólnie chyba mam prawo wyrazić swoje zdanie.Zrobiłam to w łagodny sposób, bez żadnych "sap" że Ch** mi w d*** też miał rację,bo mu się jakiś perfum nie podobał ? (pominąwszy że to neizmiennie ten sam od jakiegoś czasu ) PEWNIE TAK. Dodaj że mogłam się nie psikać skoro on tego nie lubi lub nie smarować "RYJA" niczym to byśmy się również nie pokłócili ;] żal mi ciebie w tym momencie..

patrzac na pytania zadane przez ciebie pozwolę sobie nie brac pod uwage Twojej opinii,ok?? To co zobaczylam mnie..zdruzgotało. :D o.O trudno uwierzyć, że to autentyczne.

staram sie nie reagowac.i Dzieki,Wam;) Ah i chwile temu dostalam tez smsa - prawda jest taka że Ty na mnie nie zasługujesz! ;]

mysle ze...tak. rozwalil mnie doszczetnie tekst,gdy napisalam (nie wiem czy juz o tym wspomnialam) czy nie ma sobie nic do zarzucenia,apropo tego co zrobil, a on - nie.nie mam.Gdybyś Ty byla normalna i normalnie sie zachowywala to ja nie musialbym Ci ublizac i cie szarpac.Powiedzialem ze nie zycze sobie pytań dotyczących jego znajomych i jego facebooka,bo to jego sprawa, ze po co sie wtracam w to czy zaslania monitor czy tez nie i ze sama nazwa mowi PRYWATNE wiadomosci ( to nic ze po chwili CELOWO zalogowalam sie sama na ten smieszny portal,mialam rowniez wiadomosc-zawsze odczytuje,ale celowo tego nie zrobilam,bo wiedzialam ze bedzie mial pretensje,mimo ze sam sie zaslanial jak taki kretyn chwile wstecz.wiedzialam ze ta wiadomosc jest od niego,bo chwile przed spotkaniem z nim umawialismy sie tam na godzine.ale stwierdzilam-a,on zachowuje sie jak kretyn i sie kryje z idiotycznymi wiadomosciami,to dlaczego ja mam zawsze wszystko jemu pokazywac. i zaczal mi brac tego laptopa,ze mam pokazac od kogo to, ja na to ze nie jest w niczym lepszy,zeby on mnie kontrolowal a on ze chce tylko zobaczyc od kogo to, ze co ja robie,ze mam to pokazac bo sam sobie za chwile wezmie i zobaczy. Wylaczylam to. na co on swoje stale"jestes smieszna.widze ze sie dobrze bawisz na tm fb" :D ... No i tak oto- ja moglam nie pytac dlaczego zaslania wiadomosci od kolegi,,ale przeciez on mogl dociekac i wyrywac- to pierwsze bylo powodem ublizania,ale to drugie NIE ZUPELNIE.. haa

napisal potem jeszcze 'za okolo godzine powinienem wrocic od dziadkow z tych urodzin' (sugerowal chyba ze jeszcze mam szanse wpasc na ta noc.) ja nie odpisalam, potem w nocy wiadomosc o tresci " :) " i na tym koniec.

siiwa, nie nie dalam, ale juz kilka razy powiedzialam, ze mam ochote das mu w ry.j za wszystko czym mnie nazywa. Raczej nie chce miec potem wyrzutow sumienia (jeszcze wiekszych niz te co mam nic nie robiac ) .. jakos jak on tak najezdza to "chodze" w srodku z jednej strony,ale z drugiej ogarnia mnie jakis blogi spokoj,wylaczam sie, patrze na niego tak spokojnie i z opanowaniem i slucham co ma do powiedzenia. to chyba kwestia przyzwyczajenia. kiedy co rusz slyszysz "CH Ci w D" ,gdybys nie zapytala o to to bym Cie tak nie nazwal,po co zadajesz pytania ktore sa nieistotne, to staje sie normalniejsze niz..sniadanie,obiad,kolacja i codzienna kapiel ;) moze dlatego juz na to nie reaguje..

nie, wlasnie do tatusia bardzo kulturalnie trzeba.. "Tata, a ma tata (...) , Chce tata (...)? " itd. wiec nie ma opcji zeby zle sie do niego odezwal :) Miriam,pewnie masz racje, choc to bedzie trudne. btw napisal do mnie z godz temu "obiecalem sobie ze to koniec szans dla Ciebie,ale wpadne po ciebie i bedziesz spac u mnie.a przy okazji zmien sie i zobaczymy czy wtedy ja bede musial sie zmieniac czy twoja zmiana wystarczy" Ja - Spie w domu. On - w takim razie to koniec.nie chce mi sie z toba gadac.mialem jakis dziwny nablysk w glowie,zeby dac Ci jeszcze szanse.no to to naprawde koniec i zrozum. moja ostatnia wiadomosc.pa"

milo by bylo gdyby dostrzegl to ze to on zepsul.. nigdy jakos tego nie widzi.

Roy, kiedys byla taka sytuacja, ze dostal wpieprz od ojca ( w ubieglym roku ) w sumie mozna powiedziec za nic. Ja ogolnie nie przepadam za jego rodzicami, w tym domu panuje taka nieciekawa atmosfera,ale nie mnie to oceniac. Nie pamietam juz o co wtedy poszlo,ale wiem ze wrocil On z nocki u mnie do domu, ja pojechalam gdzies do rodziny i nagle pisze mi smsa od siostry, ze ojciec go spral,zabral mu telefon. skopal go po plecach, on chcial sie ubrac i wyjsc, a ten kopal go dalej. Zeby nie bylo - ani nie byl jakis pijany,przechlany,napalony - nic z takich glupkowatych rzecyz.zwyczajnie wrocil do domu. Zwyczajnie tatus mial zly dzien chyba ;] Kiedys w swieta Bozego Narodzenia (2 lata temu bodajze) spal dosc dlugo w ktores tam swieto i budzil go tez ojciec do obiadu, a on ze nie bedzie jadl. to dal mi w twarz. to byly dwie takie sytuacje. nigdy wiecej takich nie bylo. ale z miesiac temu- jego brat wrocil do domu (16 lat) po 21 - z nim sa problemy i ma ograniczony czas. Dostal za to wpieprz..ze spoznil sie no +-30 minut. I tamten wiem ze mu wygarnal czy wszystkich w domu skatuje. Poza tym zadnych alkoholizmow i innych tego typu tam nie ma. Ojciec sam w sobie nie sympatyczny. MIIRIIAM, tez jestes kobieta, wiesz jak to jest, prawda taka ze zawsze czekam az przeprosi i jest ok. Bo przeciez go kocham.. czasem probuje mu sama uswiadomic ze zle robi.. co do tego zaslaniania ekranu- daj spokoj. i zdziwil sie ze na to zareagowalam. jak mozna byc tak prymitywnym. raz ze co moze miec do ukrycia, dwa ze jak juz chce cos ukrywac to niech tego nie robi tak chamsko i bezczelnie i niech grzebie jak nie patrze !!!