Witaj nieznajomy!

Zaloguj się lub załóż darmowe konto

Profil wladimir

wladimir

Imię:
Płeć: mężczyzna
Numer GG:
Wyślij PW: Utwórz wiadomość
Ulubione profile: Dodaj
Zablokowane profile: Dodaj
Data rejestracji:  11-09-2011
Dni w serwisie:  4614
Ostatnia wizyta: 11-09-2011 o 21:06
Województwo:  nie sprecyzowano
Miejscowość: 
Strona WWW: 
Wiek: 45 lat
O sobie:




Ostatnie odpowiedzi (6):

11 września 2011, 21:44 do pytania Co myślicie o małżeństwach w których żona bije męża ???
hej muminek1177 tak się tylko mówi, że trudniej się wyplątać z układów rodzinnych, zobowiązań, teściów, planów, rodziców, itp. Możesz komuś "dać w twarz" kiedy dopuszczasz takie metody i kiedy niczym nie jesteś związany. Kiedy jesteś- nie jest tak łatwo, bo już jesteśMY odpowiedzialni za naszego synka. A to bardzo dużo.
11 września 2011, 21:41 do pytania Co myślicie o małżeństwach w których żona bije męża ???
Dodam jedynie, że oboje jesteśmy po studiach mamy dom, dwa samochody, w miarę dostatnie życie i "średnio" kilka średnich krajowych. Oboje raczej jesteśmy uznawani za spełniających się zawodowo i rodzinnie. Ale już nie możemy ze sobą wytrzymać. I nie warto, żeby dziecko płakało kiedy widzi was krzyczących na siebie. nie warto by patrzyło na rozrywane rzeczy, na rzucane przedmioty i brak szacunku. Na zakończenie dopiszę tylko, że zniknęła między nami prawda. Jeśli ona zaczęła mnie okłamywać, to już równa pochyła. Chyba wszystko co dobre zaczyna się od szczerości, bo to prowadzi do oczyszczenia. Tylko jak się oczyścisz to masz fundament, aby budować. Lepsza najgorsza prawda, niż najlepsze kłamstwo. Mędrzec powiedział "prawda Cię wyzwoli" - warto zadać sobie kilka prawdziwych pytań i posłuchać prawdziwych odpowiedzi z serca.
11 września 2011, 21:32 do pytania Co myślicie o małżeństwach w których żona bije męża ???
Dodam, że rozumiem to że można być w amoku i kompletnie nie widzieć innych okoliczności, otoczenia lub miejsca, gdzie się wszczyna awanturę. Mamy dwuletniego wspaniałego synka, który już niestety wiele razy widział jak żona się na mnie rzuca, jak wyzywa, jak przeklina, jak czasem rzuca we mnie przedmiotami. Nie myśli wtedy o nim, o niczym o nikim - jest w amoku. I co można zrobić? Po tym wszystkim mówi mi że powinienem ją uspokoić, a nie nakręcać. Nakręcam odpowiadając, nakręcam odsuwając się, nakręcam próbując coś wytłumaczyć, nakręcam kiedy zaczynam mówić podniesionym głosem, kiedy również krzyknę "nie krzycz na mnie!", nakręcam podnosząc ręce w geście obrony. Po takich przypadkach mówi mi, że gdybym ją przytulił, to by było dobrze. Ale ja już nie mogę się na takie rzeczy zdobyć. Czy ktoś z Was próbował utrzymać wodę w dłoni? Trudne, prawda, zwłaszcza w biegu. I tak samo jest z własnymi emocjami, kiedy jeszcze je trzymasz na wodzy, ale zaczynasz biec. Wtedy sam się możesz nakręcić. To smutne, że ślubujesz sobie nadzieje, kulturę, wsparcie, a nie dostajesz go i nie jesteś zdolny już go dać. Już dojrzałem do decyzji by się rozstać.
11 września 2011, 21:22 do pytania Co myślicie o małżeństwach w których żona bije męża ???
Nie potrafiła nad sobą zapanować , a i ja zacząłem tracić cierpliwość - zacząłem odpowiadać w podobny sposób - na zasadzie "ty też jesteś ..." albo , to nie ja jestem "X" tylko Ty skoro zachowujesz się w ten sposób" potem już nawet kilka razy jej oddałem, ale nie pięściami jak ona mi, ale płaską ręką w głowę. Zrobiłem tak po raz pierwszy kiedy uderzyła mnie wieńcem, takim wieszanym na drzwi, w twarz. Mało nie straciłem oka, bo wieniec miał kolce. Moja twarz zalała się krwią i od razu pojechałem do szycia. Lekarz powiedział mi, że 1 mm i miałbym trwałe uszkodzenie oka. W takich sytuacjach masz dość, sam o sobie źle myślisz. PO jakimś czasie przechodzi i znowu myślisz, że macie szansę. Ale sytuacja się powtarzała i nasilała.
11 września 2011, 21:15 do pytania Co myślicie o małżeństwach w których żona bije męża ???
poślubiłem wspaniałą kobietę, która była spełnieniem moich nawet niewypowiedzianych życzeń. Po kilku miesiącach jednak zaczęło coś się psuć. na pewno mam w tym swój udział, gdyż nie dbałem o nią tak bardzo, nie sprawiałem, by poczuła się kobietą, teraz to rozumiem. NIe zabrałem jej na kawę, kolację, kino itp. Ale czy jest to powód do drwiny, poniżania i obelg? Kiedy pierwszy raz mnie uderzyła, to nie ruszyłem się przez kilkanaście sekund starając się zrozumieć co się stało. Powoli tłumaczyłem sobie, że WŁAŚNIE MNIE UDERZYŁA! Taka przemoc zaczęła się nasilać i przy różnych okazjach, kiedy miała do mnie pretensje. Nie reagowałem na to, odsuwłaem się, czułem się winny. Ale po prawie dwóch latach już nie miałem ochoty być bitym i zacząłem się bronić, chociażby przez odepchnięcie jej ode mnie. To ją tylko nakręcało. To straszne.
          » Pokaż wszystkie

wyszukiwarka   
popularne pytania   
1
1
2
1
1
0
0
0
0
0
0
0
0
0
0

popularne słowa kluczowe   
kategorie   
Biznes (756)Dom (1024)
Edukacja i szkoła (794)Erotyka i seks (324)
Film (3617)Gry (494)
Hobby (447)Inne (4930)
Komputery i Internet (1040)Kulinaria (238)
Kultura (195)Ludzie (1645)
Miłość i relacje (1291)Moda (377)
Motoryzacja (288)Muzyka i taniec (836)
Podróże (278)Polityka (118)
Praca (453)Prezenty (178)
Rozrywka (476)Sport (313)
Sztuka (65)Taniec (29)
Uroda i styl (697)Zdrowie (833)
Zwierzęta (245)
Pytania: 18048, Odpowiedzi: 327623