raz oszukac smierc to i tak cud, wiec nie bo co za duzo to
niezdrowo prawda?
poza tym watpie by ktos chcial to przezyc
a jakie to uczucie po przebudzeniu? nie pamietam.
Czemu miałabym chcieć
Nie wydaje mi się, żeby było to jakoś niesamowicie fajne.
Ludzie mówią różne rzeczy o tym, co tam widzieli, a ja
słyszałam, że jest to uczucie nie do opisania. I tego się
trzymam. Zresztą dziwne by było, gdybyśmy śmierć mogli
przyrównać do jakiegoś uczucia.
Odpowiadasz użytkownikowi czarnaowca
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): sakurcia, 19 listopada 2009, 19:49
chyba bym nie chciała. taka jedna Marta mi kiedyś opowiadała,
że jej ciocia przeżyła. podobno serio widzi się te
światło. ale Marta mogła kłamać.
mój dziadek i pradziadek nie przeżyli śmierci klinicznej tylko
coś tak podobnego. i mój dziadek i jego ojciec obudzili się w
nocy (oczywiście nie w tym samym momencie) i powiedzieli, że to
już koniec, że niedługo umrą. i rzeczywiście, pradziadek
umarł tego samego dnia, a dziadek dzień po, kiedy 'śmierć mu
się przyśniła'. . .
moja "ciocia" (siostra mojej babci) przeszla smierc kliniczna ale
to bylo bardzo dawno temu (mnie jeszcze nie bylo na swiecie, a
moja mama byla mala). ciocia opisywala to w jakims liscie,a le
list gdzies zginal. z opowiadan wiem, ze ujrzala siwtelko na
koncu tunelu (nie sciemniam) i to swiatlo sie tak powiekrzalo i
zobaczyla maryje i jezusa..
ale kazdy widzi cos innego bo w telewizji ogladalam taki program
to inni widza siebe z gory inni jakby przez oczy patrzacego, a
jedna dziewczyna "szla" przez lake
ja przezylem ale nic nie widzialem. jak sie obudzilem to nie
wiedzialem gdzie jestem ani nic wiecj. kompletna amnezja. tylko
wiedzialem jak sie nazywam. nawet nie wiedzialem gdzie mieszkam
ani nic wiecej.......
nie chce tego wiecej.
ale pamiętajmy że podczas śmierci klinicznej nasz mózg jest
niedotleniony. i widzimy przez to, np. swoich bliskich, lub
siebie samych, a w rzeczywistości mogą to byś tylko
urojenia...
kiedys ogladalem program na discovery channel o tym i nie
pamietam szczegoluw ale ogolnie chodzilo o to ze mozg dalej
funkcjonuje i taka osoba ma rozne wizje generowne przez niego.
wizje sa zalezne od osoby..cos tam jeszcze byl ze jak by mozg
obumarl do konca to taka osoba by sie nigdy nie obudzila..
Moja babcia przeżyła śmierć kliniczną podczas porodu mojej
mamy. Babcia widziała jakiś biały tunel, doszła do końca i
zobaczyła łąkę, było jej przyjemnie, lekko, bez
problemów... ale wróciła, bo nie chciała zostawiać swoich
dzieci i męża. "Nie żyła" jakąś godzinę. Ale ja bym tak
nie chciała. Niektórzy mówią, że tak naprawdę nigdzie nie
docieramy, do żadnej łąki gdy umieramy, tylko nasz
niedotleniony mózg ma omamy. Ale ja wierzę, że tam na chwilę
idziemy, bo przecież wszyscy ludzie, którzy przechodzą
śmierć kliniczną widzą prawie to samo... '.'