Zapewne zarobieniu kasy, ewentualnie sprawdzenie czy ta rodzina
jest wierząca i przyjmuje. No i poświęcenie członków rodziny
xD . U nas wygląda tak że przychodzi ksiądz, kropi nas, gada
jakieś bzdury, daje obrazki i wychodzi
Yyy.. masz na myśli tzw. kolędę
Pewnie służy to poświęceniu wszystkich członków rodziny na
raz, pośpiewaniu , ministranci dostają kasę albo jakieś
słodycze , a moi starzy gadają z proboszczem i tak to wygląda
Hm, czemu ma służyć ?
Chyba temu, aby ksiądz mógł nas odwiedzić
Już nawet czytając na wikipedii przy samych początkach jest
napisane, że wizyty duszpasterskie właśnie są po to, aby
probosz/ksiądz mógł poznać wiernych swojej parafii.
Jak to wygląda u mnie ? Nie wiem, to będzie moja pierwsza tzw
kolęda w tym domu.
A w tamtym po prostu przyjeźdżał proboszcz, pomodliliśmy
się, czasem była jakaś kolęda, dostaliśmy obrazki i
pojechał.
wydaje mi sie, ze ma sluzyc przyblizeniu sie ludzi do Kosciola,
taki jeden z elementow "bycia Wspolnotą". nie tylko, ze sie
chodzi do tego budynku zwanego kosciolem ale takie dalej idące
zaangazowanie sie. no i oczywiscie okazja do luznej rozmowy
(wymiany pogladow, spostrzezen, 'poznania sie z Parafianami'), bo
w czasie Mszy to raczej nie ma ku temu mozliwosci.
u mnie w domu nie zawsze sie przyjmuje wizyte duszpasterska, ale
kiedy tak bylo, to przychodzil ksiadz zwykle z ministrantami,
spiewalo sie koledy, modlitwa, niezbyt dluga rozmowa i w zasadzie
tyle. nic specjalnego.
U mnie nie przyjeżdźa tylko trzeba Go wozić, sąsiad nie chce
i wymyślił że moja kolej, ale mam inne plany na wieczór U mnie to trochę taka szopka,
przychodzi, mówi ,,Zdrowaś Mario" niewyraźnie i tak szybko że
nie można za nim nadążyć, kropienie, dwa pytania ,,co
słychać i czy wszystko w porządku" ofiara na kościół
obrazek i do widzenia, mieści się w 5 minutach, i właśnie
rozchodzi się o te 5 minut, wydaje mi się że proboszcz
zapomina czemu ta wizyta ma służyć:/
Wg zasad po to,aby ksiądz poznał swoich wiernych.Teraz,aby
zebrać kasę.U mnie wygląda to tak:wchodzi ksiądz,odmawiamy
modlitwę,święci,krótka rozmowa,wręczenie obrazka nam a z
naszej strony kopert i do widzenia.W tamtym roku nie byłam,tak
się złożyło,że byłam z koleżanką na zakupach, innej
okazji bym nie miała,więc stwierdziłam,że jak raz mnie nie
będzie to świat się nie zawali.
Nie wiem czemu to ma służyć na
pewno dla kasy ,poświęcenia domu, no i spotkania się księży
z wiernymi u mnie zawsze na
początku jest modlitwa, poświęcenie, obrazki i koperta a po tym ksiądz zazwyczaj siedzi u
nas jakieś pół godziny, albo dłużej i gadamy o wszystkim i o
niczym, kawka, ciasteczka i tym podobne
Bez obrazy, ale nie podoba mi się argument "dla kasy". Nikt
przecież nie każe Wam niczego dawać. Ministranci mają tylko
puszkę dla siebie. A "kolęda" służy, jak słusznie zauważyli
niektórzy, poznawaniu członków parafii oraz udzieleniu
błogosławieństwa dla domu i jego mieszkańców.
przepraszam bardzo, a o jakim poznaniu mówisz
o jednym pytaniu "jak Wam się żyje?" i wywiad, co kto
studiuje... mydlenie oczu, a podobno kolęda jest po to, żeby
się "zbliżyć", tylko że to tak ładnie brzmi w kościele,
gdzie słucha kupa ludzi...
Hm, mając parafię liczącą ok. 12 000 mieszkańców w różnej
odległości od plebanii, około miesiąca, 4 księży,
rzeczywiście - idzie z każdym spędzić cały wieczór.
aż tak źle to u nas nie jest...
ale dziwi mnie fakt, mianowicie- od razu wchodząc spogląda na
stół/ stolik i wypatruje "ofiary"...
nie jestem jakoś anty nastawiona do kościoła, ale bez
przesady, wszędzie tylko kasa i kasa.
Hm, jeśli spora liczba osób w ten sposób jednak daje jakąś
gotówkę, to trudno, by się nie rozglądał. Za każdym razem
miałby udawać mile zaskoczonego? i skąd wiesz, za czym tak wypatruje?
Kasa, kasa... Dobrze, że osoby świeckie żyją w ubóstwie,
dzieląc się ze współbraćmi.
Kiedyś jak byłam mała, to lubiłam jak przychodził ksiądz po
kolędzie, bo dawał obrazki i stawiał piątki w zeszycie od
religii...
Teraz już dużo mniej. Unikam bycia wtedy akurat w domu jak się
da. W tym roku też mi się uda
W zeszłym nie miałam tyle szczęścia, bo akurat był w sobotę
jak byłam u mamy, ale był rano, a ja powiedziałam, że nie mam
zamiaru z nim siedzieć i żeby mnie nie budzili. to jak wygląda
taka wizyta duszpasterska to śmiech na sali. Księdza trzeba
przywieźć (kiedyś był taki, że do poloneza nie chciał
wsiąść- musiał to być jakiś inny, zagraniczny samochód
). jak już wejdzie do domu, to
porozgląda się po ścianach i po regałach, odklepie
Zdrowaśkę, pokoropi kropidłem, pogada o pierdołach i o tym
jak to parafianie za mało na Kościół dają, potem zgarnie
kasę i rozdzieli pytając: ile na Kościół, a ile na
kolędę(czyli do jego kieszeni). Zrobi dziwną minę i pójdzie
męczyć sąsiada... tak to pokrótce wygląda...
Tzn powinna przyblizac Was (ja jestem ateistka) do kosciola, Boga
itp. a tak naprawde to z tych wizyt ktore pamietam to przypominam
sobie biala koperte, obrazek ze swietym za poprawnie powiedziana
modlitwe, pytania o to, czy chodzimy do kosciola regularnie i czy
wspomagamy kosciol. no coz.. koscielna-polska-rzeczywistosc 'gdzie sie podzialy..' wizyty
duszpasterkie z dawnych,lat, gdzie ksiadz byl milym panem dajacym
obrazki bez mrugniecia okiem i rozmawiajacy z ludzmi o ich
prawdziwym zyciu..?o.O
WOŚP pozwala utrzymać się Owsiakowi przez cały rok na wysokim
standardzie życia. Że tak to powiem. Napiszę.
Odpowiadasz użytkownikowi daNoitte
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): czarnaowca, 27 grudnia 2010, 21:19
0
Nie wiem czy cię dobrze zrozumiałam.
Kto wie, może coś biorą dla siebie, ale z pewnością WOŚP
coś robi. Z relacji mojej przyjaciółki wynika, że w samym CZD
jest sporo sprzętów właśnie z tego ufundowanych, a to tylko
jeden szpital. W każdym razie robią dużo dobrego.
w sumie podobnie raz w roku nachodzą, to nie jest złośliwość
bo w obu przypadkach, wspieram to i to, ale to jest popadanie w
lekką skrajność, każdy narzeka że księża itp. to sami
pójdźcie.... ach jednak się nie opłaca więc skończcie
pierd.olić bez sensu.
WOŚP, Przystanek Woodstock, maja nieco inną wymowę... "Spod
znaku 'Róbta, co chceta'", jak to by określił mój
wykładowca. I widok tych szczęśliwych, "wolnych" ludzi,
tarzających się w błocie jak świnie
I po kolędzie nie powiem że
dla kasy, bo nie upominał się i gdybym chciał to poszedłby z
niczym, chociaż z drugiej strony to wolę wysłać kilka smsów
do fundacji polsat, a Owsiak przetrzyma pieniądze w banku i %
Jego, a przynajmniej tak pisała prasa Agulko kiedyś to i cukierki nosił ze
sobą, ale dziś nie miał
Odpowiadasz użytkownikowi muminek1177
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): agulka66623, 28 grudnia 2010, 22:06
0
Cukierki to u nas organista rozdaje jak opłatki roznosi
mnie już 3 lata z rzedu na tym nie było i na przyszłą wizyte
księdza nie pojawię się też tylko musze coś wymyśleć..a
czemu to służy? obrabianiu biednych ludzi z pieniedzy i tyle o!
daje ten kto chce i na ile go stac. jednak znam przypadek gdzie
ksiadz kiedy zobaczyl w kopercie 20 zlotych stwierdzil ze to go
obraza. zalezy na kogo sie trafi.
Właśnie ostatnio była i uczestniczyłam w niej. Niestety. I
ten ksiądz był taki inny, taki prawdziwy. Drugi raz widziałam
'taką' osobę. Nie chciał pieniędzy. Musiałam mu wcisnąć na
silę. I był bardzo miły.
A czemu ma służyć? Dla kasy... Zobaczyć jak ludzie
mieszkają. I czy ojciec jest w domu.
Odpowiadasz użytkownikowi czyczek
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Dodaj odpowiedź
Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się.