szczerze ja szkołę lubię [nie jestem żadną kujonką
(możecie sprawdzić 1 moje pytanie) ani lizuską] po prostu
mogę się wtedy spotkać ze znajomymi, których właśnie tylko
w szkole mogę spotkać, jest fajnie gdy są organizowane
wycieczki[ żadnej nauki, pełen luz i można się powygłupiać
i używać normalnie telefonu...., a tak to nie....:/] czasami jest fajnie pogadać z
nauczycielami, bo niektórzy podchodzą do pewnych spraw tak jak
my - młodzież i łatwo się z nimi dogadać......
Ja do szkoły chodzę dla przyjemności, rzadka się ucze, jestem
raczej typem kombinatorki i w ostniej chwili staram się cos
wymyslić.. A tak poza tym to luzik, fajni ludzie tam są i
ogólnie jest fajnie..
Ja kocham swoją szkolę! Za tą niepowtarzalną atmosferę (nie
czuję się tam jak w szkole), za przedmioty plastyczne (rysunek
i malarstwo, podstawy fotografii i filmu, rzeźba, podstawy
projektowania, formy użytkowe - jubilerstwo oraz historię
sztuki), za to, że mam do kogo wracać (paczka znajomych), za
NIEKTÓRYCH miłych nauczycieli, za dobre żarcie w sklepiku, ale
mimo to jak każdy jej uczeń - chcę ją spalić
...milo spedzalo sie czas na szkolnych korytarzach ze
znajomymi
Wspolnie nabijalismy sie z nauczycielek,wspolnie
sciagalismy,wspolnie uciekalismy z lekcji
Teraz mi tego brakuje...i zazdroszcze tym,ktorzy chodza jeszcze
do LO
szkoła jest super, właśnie zaczął się nowy rok szkolny
ihaaaaa , mam super plan lekcji,
lubię spotykać się ze swoimi znajomymi z klasy i ze szkoły
miła i fajna atmosfera
Proszek! Nawet w ten ostatni dzień nie dasz spokoju .
to tak - nie cierpię mojej szkoły, bo:
*nauczyciele są wredni, chamscy, żałośni, ohydni,
beznadziejni, idiotyczni, nie panujący nad emocjami (tylko jedna babka od polaka jest w
deche, można z nią pośmiać i obrabiać du..pe innym
nauczycielom )
*ludzie są przedziwni... nie można z nimi pośmiać, tylko
takie "phi..." i pójdzie, albo takie plastiki, albo taka
najlepsza ;x przyszła z pod Warszawy tutaj do nas i na
wszystkich ma swoje błędy.
*budynek sam odstrasza... Ten wygląd, smród i parszywe gęby za
oknem-Fuj fuj...
*W szkole zabrania się używać tel., mp3/4 itp.
*Nie można wyjść do sklepu, w ogóle to nie można wyjść
poza teren.
*w kiblach jest sakramencki smród ;|
*W szkole zabrania się używać tel., mp3/4 --- szkoła to nie
jest sklep elektroniczny ani salon Plusa
dosyć chyba bawisz się tym w domu ?
Odpowiadasz użytkownikowi pepej94
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): dominiczka, 01 września 2009, 20:15
0
U na steż jest zakaz na wszelakie sprzęty !
Nawet na przerwie nie można sprawdzić czy coś nie przyszło...
Odpowiadasz użytkownikowi dominiczka
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): ogniczulka, 01 września 2009, 20:55
0
To do jakiej ty szkoły chodzisz? musiałeś mieć strasznego
pecha, że trafiłes do takiej szkoły a nie innej.. U mnie na
luzie można bawić się telefonem, a na przerwach puszczają
muzykę..
Pepej94 no tak, co do mp3/4 to może być ale bez przesady z
telefonami... Jak trzeba to nie zadzwonisz, bo nie możesz Np, jak brzuch boli albo głowa to
nie zadzwonisz do rodzica żeby przyjechał... Już taką sytuację raz miałem..
masakra... a leku nie dadzą bo sie boją i trzeba sie męczyć
do 15 .. :|
Proszek... Jakby życie tam było takie proste xD. Wiecie co?
teraz to se wymyślili, że nikt sie sam nie może zwolnić tylko
musi przyjść rodzic bądź opiekun, napisać tam zwolnienie i
dopiero wtedy może wybrać do domu swoje dziecko .
Tam jest jak w Auschwitz !
Odpowiadasz użytkownikowi XXXX
Zgłoś odpowiedź do moderacji
Odpowiedział(a): ogniczulka, 01 września 2009, 21:01
0
Oj! Nie przesadzaj.. Po co się zwalniać? jak Cię coś boli, to
pakujesz swoje rzeczy i idziesz do domu, ja tak zawsze robie, po
co martwić nauczyciela bólem głowy, czy brzucha?.. Ty masz naprawdę jakąś dziwną
budę..
nie wolno używać urządzeń elektronicznych
nie wolno nosić wyzywających ubrań, makijażu mocnego i
ekstrawaganckich fryzur
ja wróciłam cała uśmiechnieta ze szkoły
juz tłumaczę
1. wredna kolezanka dała sobie ze mna spokój i poszła do
innej
2. na forum na nk wkurzyłam prawie cała klasę a jak poszłam
do szkoły to okazało sie ze są też normalni ludzie a tamci
nienormalni nawet słowa nie powiedzieli tylko jeden jak podawał
iste do podpisania to powiedział "masz świnio"
ale jeszcze wróci do mnie ta nienawiść do szkoły...
nienawidze wstawania rano
nienawidze stresu zwiazanego ze szkola
no nauka to tez nie jest cos co lubie i chocby nie wiem jak mi
sie nudzilo to nie biore za ksiazki.
jedyny plus to znajomi.
Ja mam w szkole luz więc ostatecznie mogę iść,bo:
- uczę się dobrze nie kujoniąc się, co moi rodzice
żartobliwie tłumaczą dobrymi genami (), a koleżanki - fartem.
- mam b. dobre koleżanki i kolegów z którymi dobrze mi się
gada.
- szkoła była wybudowana w 2002r. i nieźle się trzyma, bo
nauczyciele pilnują, żeby jej nie niszczyć (minus - jest w
niej dziwnie ciemno).
- Można nosić telefon byle nie bawić się nim na lekcji bo
zabiorą. Jest natomiast coś w deseń pomieszczenia, w którym
można korzystać z telefonów.
- Trafiłam na znośnych nauczycieli.
Jedynym minusem są puste panienki, ale wystarczy im powiedzieć
coś tak żeby im w pięty poszło, to więcej się nie odezwą
Hmm.
Szkoła... Szkoła to szkoła, każdy ma swoje zdanie.
Ale teraz przesadzają, takich pierdół uczą dzieciaków.
Na co komu się to przyda w życiu.
No chyba, że ktoś będzie szedł w tym kierunku (np. czegos
związanego z chemią, fizyką, matematyką) to już bardziej.
Takie dziwaczne rzeczy to by powinny być na studiach albo
gdzie.
O mamo...
a ja lubię swoją szkołę. mimo wstawania o piątej.
wszyscy moi najlepsi przyjaciele chodzą do mojej szkoły. mogę
z nimi pogadać, pośmiać się, przepisać zadanie czy
ściągę. nauczyciele są też w porządku. pozwalają
przełożyć sprawdzian, jeśli w jego dzień klasa nie jest
przygotowana.. oficjalnie nie wolno używać telefonów, ale np.
dzisiaj kolega odebrał i rozmawiał z kolegą bez żadnego
komentarza nauczyciela. nie raz zadzwoni telefon czy ktoś
słucha muzyki "na słuchawkach" i nic się nie dzieje.
oficjalnie mamy nosić buty zmiennie i identyfikatory.. prawda
jest taka, że nie robimy tego i jest luzz. wzorowym uczniom
zdarzają się i wagary ; ).. malować się nie można. a
jeśli ktoś chce, to to robi. jednej nauczycielce przeszkadza
tylko "perfidna tapeta", ale kredka i tusz w zupełności jest
okej.
moja szkoła to głównie nie nauka, ale znajomi. najlepsi
ludzie, najfajniejsi nauczyciele. tzw. "szkoła z klasą"